Trędowaty eurodeputowany...

Obrazek posta

 

Mandat europosła trafił w ręce Karpińskiego w związku z tym, że poprzedzający go na liście poseł KO Riad Haidar zmarł kilka miesięcy wcześniej, a posłanka Joanna Mucha została wybrana do Sejmu w październikowych wyborach.   

"To było dla mnie zaskoczenie związane z objęciem mandatu, ja nie pamiętałem, że się odbywały wybory bo już w 2019 roku chciałem się pożegnać z polityką" tłumaczy eurodeputowany. 

Przyznanie Karpińskiemu europoselskiego mandatu wzbudziło falę krytyki wśród przeciwników politycznych byłego polityka KO.  Rzecznik PiS Rafał Bochenek stwierdził, że jest to "skandal na skalę europejską" a marszałek Sejmu Szymon Hołownia zgadzając się na nominację Karpińskiego "zrealizował  politykę bezkarności Tuska wobec starych kumpli i odmrażania układu”.

"Jestem wdzięcznym pożywieniem na żer politycznych adwersarzy. Gdyby nikt nie zareagował z nieprzychylnego środowiska, to bym się dziwił. Jestem troche w przestrzeni publicznej, mówiąc językiem starotestamentowym trędowaty, a trąd wykluczał ze społeczności" przyznaje eurodeputowany.  

Pomimo kontrowersji jakie wzbudza, w związku z podejrzeniem o przyjęcie łapówki, Karpiński postanowił zostać europosłem, by jak mówi nie tylko służyć Polsce, ale również móc odpowiadać z wolnej stopy.

Jego obrońca, mec. Michał Królikowski wielokrotnie wskazywał na "systemowe nadużywanie aresztu mające pełnić funkcję kary, którą wymierza się jeszcze przed wydaniem wyroku".

"Świeżo upieczony" europoseł zapewnia, że mimo uchylenia aresztu będzie współpracował z prokuraturą „konsekwentnie i cierpliwie”.

"Ja nigdzie nie uciekam, ani do Brukseli, ani do Belgii. Takie mam prawo, a 9 miesięcy powinno wystarczyć, by zweryfikować czy te dowody są i czy są rzetelne" przekonuje eurodeputowany. 

Posłuchajcie rozmowy z europosłem Karpińskim: 

 

 

 

 

 

Zobacz również

Zmiany unijnych traktatów to melodia przyszłości?
Rosja - sąsiad, partner, wróg UE?
Zielone ciężarówki w UE?

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...