Może unikanie skojarzeń nadczłowieka z supermenem jest niewłaściwe? Czy współczesna fascynacja komiksowymi postaciami superbohaterów nie reprezentuje uchwyconej właśnie po raz pierwszy przez Nietzschego tęsknoty do przekroczenia ludzkich ograniczeń i do osiągnięcia nadludzkiej kondycji? Czy Marvelowscy herosi nie są ucieleśnieniem przedstawionej po raz pierwszy tak wyraźnie w Tako rzecze Zaratustra koncepcji ewolucji człowieka ku bardziej doskonałym postaciom? A może tropów idei nadczłowieka należy szukać gdzie indziej, na przykład w filmach typu Lista Schindlera Stevena Spielberga, Pianista Romana Polańskiego czy nawiązującym wprost do tytułu jednego z dzieł Nietzschego Zmierzchu bogów Luchino Viscontiego?