Nieumyślne spowodowanie śmierci cudzoziemca w samochodzie Straży Granicznej - postępowanie w tej sprawie toczy się w Prokuraturze Okręgowej w Ostrołęce.
Niestety, prokuratura odmawia udzielenia odpowiedzi na następujące pytania:
- Na jakim jest etapie? Czy ktoś usłyszał zarzuty? Ile osób jest podejrzanych?
- Czy udało się Państwu odtworzyć, w tym z przygranicznego monitoringu Straży Granicznej, okoliczności wydobycia z bagna żywego jeszcze cudzoziemca? Czy zrobili to towarzyszący mu obcokrajowcy? Czy polscy funkcjonariusze nakazali cudzoziemcom włożenie chorego mężczyzny do bagażnika auta Straży Granicznej? Czy następnie polscy funkcjonariusze wypchnęli tychże cudzoziemców (poza chorym, który był już w bagażniku) na białoruską stronę płotu? Ile godzin strażnicy graniczni wozili autem chorego po lesie, zanim wezwali pomoc? Ile czasu minęło od momentu wyciągnięcia mężczyzny z bagna do wezwania karetki? Dlaczego strażnicy nie kierowali się bezpośrednio do szpitala, lekarza? Dlaczego wezwali pogotowie dopiero wtedy, gdy mężczyzna umarł?
- Co grozi podejrzanym o przyczynienie się do śmierci cudzoziemca?
- Czy prokuratura jest w kontakcie z rodziną zmarłego?
Zmarłego Abdullaha pochowaliśmy 8 stycznia tego roku na muzułmańskim cmentarzu w Bohonikach.
Wcześniej wraz z przyjaciółmi z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego pomogliśmy rodzinie w przyjeździe do Polski i w rozpoznaniu zwłok Abdullaha.
Do tej pory nikt z prokuratury nie skontaktował się z jego rodziną i nie poinformował o postępowaniach w śledztwie.
Jako pierwszy poinformowałem o tym, że Abdullah zmarł w aucie Straży Granicznej.
Trwa ładowanie...