Dla Łukaszenki najważniejszy jest teraz czas. Jeśli do końca roku nie odbuduje swej nadszarpniętej po ubiegłorocznych wyborach pozycji politycznej, to w kolejnych miesiącach będzie tylko gorzej. Rozgrywka, którą teraz prowadzi, musi przynieść korzystne, z perspektywy obozu władzy, efekty do lutego przyszłego roku, kiedy zapowiedziano referendum konstytucyjne i rozpoczęcie procesu transmisji władzy.