Czy przekleństwo może się okazać błogosławieństwem? Owszem, najlepiej udowadniają to dzieje frazy „koniec historii”. W polskich uszach brzmiała ona niemal zawsze jak jeden z taktów marsza żałobnego. Jak trzask zamykających się w ciemną i mroźną noc drzwi, podczas gdy my znajdujemy się po niewłaściwej ich stronie. Ponieważ koniec historii miał być też końcem Polski. Wyglądało to wręcz tak, jakby jeden z tych finiszy nie mógł się obyć bez drugiego, droga do końca historii wiodła po trupie Polski.
Źródła możliwej nadziei. O „Początku końca historii” Marka A. Cichockiego
Tylko dla patronów!
·
0
·
16.09.2022
Post dostępny tylko dla Patronów
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się