No dobrze, ale kiedy zamierzasz im wytłumaczyć, o czym to tak naprawdę jest? Że taka noc – i wiele do niej podobnych – wydarzyła się na jawie? I milipanci, znaczy – milicjanci, rzeczywiście grzali się przy koksownikach, ale nikogo w nich nie palili? Maszyny-szarzyny pracowały na pełnych obrotach, choć może nie do końca w ten sposób, a pomniki i popiersia Ptasznika straszyły swoim orlim profilem jeszcze nie tak bardzo dawno temu; tyle że nazywano go wówczas „Leninem” – też zmyślone, choć mniej obrazowo?
Widziałem Wrońca cień. O grudniowej baśni Jacka Dukaja i czarach najwyższych (recenzja książki)
Tylko dla patronów!
·
0
·
15.12.2023
Post dostępny tylko dla Patronów
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się