Gryzak dla dzieciaka :)

Obrazek posta

W ostatnim tygodniu trochę mniej się tutaj udzielałem, głównie dlatego, że wpadła mi niezapowiadana robótka. Zostałem zaproszony na Chrzciny i w związku z tym powstał pomysł, żebym (skoro już jestem bursztynnikiem) zrobił dla pewnej małej istotki gryzak z bursztynu.

Gryzak? Z bursztynu? Pewnie zapytacie. Ano tak :) Była kiedyś taka tradycja na Kurpiach (na Pomorzu na nią nie trafiłem, ale tu się mogła nie przechować ze względu na brak ciągłości osadniczej) że dla noworodków robiło się z bursztynu gryzaki. A czemu akurat z bursztynu?

Z kilku powodów. Po pierwsze bursztyn jest bardziej miękki niż szkliwo na zębach, więc trudno jest nim sobie te zęby uszkodzić. A nawet gdyby takiemu maluchowi udało się odgryźć kawałek takiego gryzaka, to bursztyn nie łupie się na ostro i nawet gdyby jakiś fragment został połknięty to nie wyrządzi dziecku krzywdy. Ani ze względu na ostrość krawędzi, ani ze względu na to czym bursztyn jest. A właściwie to wręcz w drugą stronę. Ze względu na właściwości zdrowotne Kurpie pili sproszkowany bursztyn z wodą. I tu dochodzimy do sedna, bo po trzecie (a może powinno być po pierwsze) wykonywano takie gryzaki z bursztynu właściwie przede wszystkim po to, żeby te właściwości zdrowotne bursztynu wykorzystać. A jest tego trochę :)

Podgryzanie, bądź ciamkanie bursztynowych gryzaków łagodzi maluchom bóle podczas ząbkowania. Dodatkowo wzmacnia układ odpornościowy i ogólnie organizm. A dzięki temu, że bursztyn sam z siebie jest antyseptyczny (tłucze bakterie, wirusy i grzyby) toteż przedmioty z niego wykonane dzieciaki mogą w miarę bezpiecznie sobie do buzi ładować :)

Więcej tu na ten temat pisał nie będę bo jeden z kolejnych filmów jaki dla Was przygotowuję właśnie o właściwościach zdrowotnych bursztynu będzie :) A jak ktoś chce głębiej wejść w temat już teraz, to polecam artykuł z mojej strony, który można przeczytać klikając tutaj.

W każdym razie pomysł na gryzak powstał, ja się do niego zapaliłem i tak oto z tego pięknego bursztynu...

...który złowiłem kilka lat temu i który opisywałem w poniższym filmie...

 

...powstało takie piękne coś...

...ni to Muminek ni to Snoopi :) W każdym razie ja mam z bajkowymi postaciami skojarzenia. A skoro to dla dziecka ma być, to chyba dobrze :) Sam bursztyn prześliczny, soczysto żółty wzorzysty półmat. Taki trochę cytrynowy sorbet a trochę mango lassi. Więc jak na tą okazję to chyba lepiej być nie mogło ;) Żona jak zobaczyła skończoną robotę, to powiedziała, że sama ma go ochotę polizać. No nie będę ukrywał, że mam podobnie :D Powstrzymam się jednak, bo takiego używanego gryzaka, to już chyba nie wypada dawać w prezencie ;) Przynajmniej na Chrzciny.

Ale wróćmy jeszcze do samego gryzaka. Żeby było bezpiecznie, zamontowałem bursztyn na sznurku z czystej, niebarwionej bawełny...

... gdyby się okazało, że sznurek też leży w kręgu zainteresowania berbecia i jest ciamkany, to można go ciamkać do woli, razem z bursztynem :)

Całość zaś zapakowałem w lakowe pudełko...

...żeby jednak jakąś oficjalną formę prezentu temu gryzakowi nadać. I już :)

Chrzest jutro o 12.30. Ja mam lekkiego stresika, czy się gryzak maluchowi spodoba i czy będzie "ssanie" ;) Jakby co to trzymajcie kciuki :)

 

Wszystkiego dobrego i pozdrawiam serdecznie :)

bursztyn gryzak

Zobacz również

Rozdajemy bursztyny za grudzień, styczeń i luty :)
Setka Pana Grzegorza :)
Poszedł po bursztyn - wrócił z karabinem ;)

Komentarze (4)

Trwa ładowanie...