Sobota. Przegraliśmy. Tamci byli znacznie lepsi.
Wróciłem do domu z rozwalonym kolanem.
Miałem nadzieję, że przestanie boleć chociaż na tyle, abym mógł pojechać na testy naborowe do szkoły sportowej.
Niedziela. Nic z tego. Zostałem w domu.
Żeby było ciekawiej rozchorowałem się i mogłem zapomnieć o testach.
Zapomnieć? Nie da się.
Koszmarne kilka dni.
W końcu przyszła wiadomość, że będę miał szansę w innym terminie.
Jednak nadal nie wiem kiedy...
Trwa ładowanie...