Polityka wojskowa Białorusi wobec perspektyw integracji z Rosją

Obrazek posta

Żołnierze, sprzęt wojskowy i lotnictwo Zachodniego Okręgu Wojskowego w defiladzie wojskowej poświęconej Dniowi Niepodległości Republiki Białorusi (lipiec 2019, fot. Wikimedia Commons)

 

Wasilij Kaszin, ekspert Klubu Wałdajskiego, napisał [1] we wrześniu na łamach tygodnika „Profil”, że dla Rosji utrata Białorusi jest z wojskowego punktu widzenia równoznaczna z przeniesieniem linii kontaktu z wrogiem o 650 kilometrów na wschód, patrząc z Moskwy. A to oznacza, że nawet nie decydując się na rozmieszczenie na obszarze Białorusi swych wojsk, a jedynie dyżurując w przestrzeni powietrznej, siły NATO są w stanie uzyskać znaczącą przewagę. Rosyjska stolica znajdzie się wówczas w zasięgu rażenia broni lotnictwa taktycznego, które może zostać użyte nawet bez konieczności wejścia w przestrzeń powietrzną Federacji Rosyjskiej. To zaś stawia pod znakiem zapytania efektywność rosyjskich systemów ostrzegania i samą ideę uderzenia odwetowego. Realne staje się zagrożenie zniszczeniem przez przeciwnika, w czasie pierwszego uderzenia kierownictwa państwa rosyjskiego, znacznej części strategicznych wojsk rakietowych, a także systemów przenoszenia głowic jądrowych znajdujących się w europejskiej części Rosji. Z tego też względu, jak pisze Kaszin, „Moskwa jest zmuszona poprzeć reżim Łukaszenki bez względu na wszystkie jego oczywiste wady. Zadaniem chwili obecnej jest wykorzystanie uzależnienia Łukaszenki od naszego poparcia do stworzenia najbardziej trwałego, nierozerwalnego połączenia Białorusi z Rosją. W przypadku niepowodzenia tego kursu Moskwa będzie musiała szukać opcji, które ograniczą wartość Białorusi jako atutu w rękach wroga. W niektórych krajach postsowieckich zademonstrowano już różne scenariusze takiej interwencji”.

Tego rodzaju i podobne motywacje strategiczne były, jak się wydaje, jednym z głównych czynników kształtujących politykę wojskową Federacji Rosyjskiej wobec Białorusi po rozpadzie ZSRR. Jednak jej efekty wydają się, zwłaszcza w ostatnich latach, co najwyżej mieszane.

Jak zauważa [2] Arseny Sivitsky z Center for Strategic and Foreign Policy Studies Białorusi, niezależnie od podpisanych w ramach porozumień z Rosją dokumentów integracyjnych, w tym obejmujących również kwestie wojskowe, udało się utrzymać, a po 2010 roku nawet powiększyć, strategiczną niezależność od Rosji i autonomię w wielu kwestiach. Zdecydowały o tym architektura białoruskiego systemu bezpieczeństwa i charakter zawartych porozumień obronnych z Rosją w ramach państwa związkowego, które zakładały konsensualny charakter decyzji w kluczowych sprawach związanych z obronnością, co w praktyce dawało białoruskim elitom prawo weta w tych kwestiach, które uznały za niezgodne z interesem narodowym. Dotyczyło to nie tylko kwestii o znaczeniu politycznym, takich jak stosunek Białorusi do wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku czy aneksji Krymu i konfliktu w Donbasie, ale również możliwości wykorzystania białoruskiej infrastruktury wojskowej przez rosyjskie siły zbrojne.

Mimo funkcjonowania, według stanu z początku 2020 roku, przeszło 40 białorusko-rosyjskich porozumień związanych z szeroko pojmowanym obszarem współpracy w zakresie bezpieczeństwa i wojskowości [3] kluczowe znaczenie mają dwa z nich – o powołaniu Regionalnej Grupy Sił Zbrojnych (która działa jedynie w czasie wojny) i o wspólnej obronie granic oraz przestrzeni powietrznej Białorusi. To ostatnie porozumienie zawarte zostało na początku lutego 2009 roku na posiedzeniu Rady Najwyższej Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. O skali kontrowersji z nim związanych świadczy i to, że zostało ono ratyfikowane dopiero w 2019 roku, choć objęte nim wspólne działania miały miejsce już wcześniej [4]. Jednolity system obrony powietrznej istniał de facto przez cały okres poradziecki w postaci Jednolitego systemu obrony powietrznej krajów Wspólnoty Niepodległych Państw.

Podpisane w 1998 roku porozumienie w sprawie wspólnych rosyjskich i białoruskich planów obronnych, podobnie jak sformułowana w 2001 roku Doktryna Obronna Państwa Związkowego, podkreślało konieczność uzgodnionego przez władze obu państw uruchomienia wspólnych planów obronnych na wypadek wojny. Te same zasady obowiązują w czasie pokoju w stanie „zagrożenia konfliktem zbrojnym”. W praktyce oznacza to, że dwa elementy wspólnej, w ramach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, polityki wojskowej, jakimi są Regionalna Grupa Sił Zbrojnych i Połączony Regionalny System Obrony Przestrzeni Powietrznej, funkcjonowały do tej pory na specjalnych zasadach.

Regionalna Grupa Sił Zbrojnych, w której skład wchodzą białoruskie siły lądowe oraz rosyjska 1. Armia Pancerna (jednostka 73621), nie funkcjonuje w czasie pokoju, co oznacza, że tworzące ją komponenty wojskowe utrzymują autonomię. Natomiast w czasie podwyższenia gotowości w obliczu zagrożenia wojną czy wręcz w czasie wojny funkcje dowódcze nad tym zgrupowaniem przejmuje w świetle obowiązujących porozumień białoruskie ministerstwo obrony i sztab generalny. W praktyce oznacza to, że znajdujące się w białoruskich rękach dowództwo nie ma charakteru rotacyjnego, funkcjonuje również w czasach pokoju, a organem nadrzędnym jest Rada Najwyższa Państwa Związkowego.

W 2009 roku Mińsk i Moskwa zawarły również porozumienie dotyczące wspólnej ochrony granicy państwowej i przestrzeni powietrznej. Obecnie system ten obejmuje całość białoruskich sił obrony przestrzeni powietrznej kraju oraz lotnictwo, a także rosyjską 6. Armię Lotniczą i zlokalizowaną na terenie Zachodniego Okręgu Wojskowego jednostkę obrony przeciwlotniczej. W przeciwieństwie do Regionalnej Grupy Sił Zbrojnych ten system związany z ochroną przestrzeni powietrznej i granic funkcjonuje również w czasie pokoju, ale charakter podpisanych umów międzynarodowych decyduje o tym, że rotacyjne dowództwo kształtowane jest na podstawie zasad rosyjsko-białoruskiego konsensusu. W praktyce do tej pory sprawowali je przedstawiciele białoruskich sił zbrojnych – Oleg Dvigalev w latach 2013–2017 oraz powołany na tę funkcję w 2018 roku Igor Golub.

 

Co warte podkreślenia, obie umowy nie przewidują przekazania dowództwa wojsk białoruskich generałom rosyjskim w czasie pokoju. A kolejność działań obu krajów w okresie zagrożenia i w czasie wojny jest utajniona.

W 2013 roku lotnictwo rosyjskie oraz białoruskie rozpoczęło wspólne patrolowanie, z wykorzystaniem bazy w Baranowiczach, przestrzeni powietrznej kraju. Jednak już w 2015 roku, w związku z sytuacją na Ukrainie, Mińsk podjął decyzję o wycofaniu białoruskiego lotnictwa z tego przedsięwzięcia, co w konsekwencji wywołało szereg kontrowersji na linii Moskwa – Białoruś.

Po pierwsze, Moskwa zaczęła wywierać presję na Mińsk, aby zrewidować zapis w umowie między oboma państwami pozwalającej na to, by rosyjskie myśliwce patrolujące przestrzeń powietrzną Białorusi przebywały w jej przestrzeni powietrznej nie dłużej niż 24 godziny. Drugim obszarem rosyjsko-białoruskich kontrowersji było sformułowanie przez Moskwę żądania utworzenia rosyjskiej bazy lotniczej w Baranowiczach. Te dwa postulaty spotkały się ze stanowczą i negatywną odpowiedzią Mińska [5]. Warto zauważyć, że Siergiej Ławrow, rosyjski minister spraw zagranicznych, powrócił do tematu zgody Białorusi na utworzenie na jej obszarze rosyjskiej bazy lotniczej jesienią 2019 roku, w toku narastającej presji Rosji na pogłębienie integracji obu państw. Podobnie jak w 2015 roku, tak i cztery lata później jego propozycje spotkały się ze stanowczą negatywną odpowiedzią zarówno ministra spraw zagranicznych Uładzimira Makieja, jak i Aleksandra Łukaszenki [6].

Efektem sprzeciwu Mińska wobec rosyjskich propozycji w zakresie bazy lotniczej w Baranowiczach była, jak ujawnił generał Stanisław Zaś, zmiana rosyjskiej polityki dostaw uzbrojenia na Białoruś, która przez Moskwę przestała być traktowana na warunkach uprzywilejowanych [7]. W efekcie doprowadziło to do sytuacji, w której Mińsk, zabiegający o zakup rosyjskich myśliwców Su-30SM, musiał za nie płacić przeszło dwukrotnie więcej niż korzystająca z sojuszniczych preferencji Armenia. Nie otrzymał ponadto, tak jak Erywań, na ten cel rosyjskiego kredytu. Białoruś została wręcz zmuszona do zakupu 12 myśliwców za kwotę, jak szacują analitycy, 600 milionów dolarów, co równało się rocznemu wojskowemu budżetowi kraju [8].

W tym samym czasie (2015) Siergiej Szojgu, rosyjski minister obrony, sformułował pod adresem Mińska propozycję pogłębienia integracji wojskowej obu krajów przez powołanie wspólnego, znajdującego się na Kremlu, ośrodka podejmowania decyzji wojskowych oraz dotyczących współpracy aparatów bezpieczeństwa Rosji i Białorusi. We wrześniu 2015 roku dowodzący rosyjskim Zachodnim Okręgiem Wojskowym Anatolij Sidorow zaproponował włączenie Regionalnej Grupy Sił Zbrojnych do struktury organizacyjnej rosyjskiego Zachodniego Kierunku Strategicznego, co w praktyce oznaczałoby podporządkowanie białoruskich sił zbrojnych rosyjskiemu dowództwu [9]. Obie propozycje, również ta dotycząca rosyjskiej bazy lotniczej na obszarze Białorusi, zostały przez Mińsk odrzucone. Nie oznacza to jednak, że po 9 sierpnia 2020 roku, w nowych realiach, Moskwa nie będzie chciała wrócić do jednej z nich.

Kolejną kwestią jest sprawa przyszłości obecnych rosyjskich baz wojskowych na Białorusi, czyli 43. węzła łączności w Wilejce oraz stacji radiolokacyjnej Wołga w Baranowiczach. Z formalnego punktu widzenia w czerwcu 2020 roku upłynął czas, kiedy białoruskie władze miały możliwość poinformowania Rosji o swojej decyzji w sprawie przedłużenia lub rozwiązania umowy dzierżawy obu placówek. Opinia publiczna nie została poinformowana o podjętych przez Mińsk krokach w tej sprawie, co skłoniło niektórych obserwatorów do formułowania tez, że umowy dzierżawy zostaną najprawdopodobniej przedłużone [10]Wydaje się, że i w tej sprawie Moskwa prowadzi interesującą grę z Białorusią. Jej celem nie jest bynajmniej przedłużenie umów na instalacje, które z punktu widzenia bezpieczeństwa Rosji nie są wcale kluczowe. Jak zauważył [11] Paweł Łuzin, warto zwrócić uwagę na powody, dla których rosyjska Duma Państwowa podjęła w lipcu 2020 roku decyzję o tym, by nie przedłużać z Kazachstanem kończącej się w grudniu tego roku umowy na dzierżawę stacji radiolokacyjno-radarowej Dniepr w rejonie jeziora Bałchasz, będącej częścią systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym (EWS) i kontroli kosmosu. Umowa została pierwotnie podpisana w 2014 roku, a ratyfikowana pod koniec następnego. W podobnej sytuacji jest stacja radiolokacyjna Wołga i 43. węzeł łączności Floty Bałtyckiej znajdujące się na terenie Białorusi. W ich przypadku umowy dzierżawy wygasają w czerwcu 2021 roku. Łuzin zwraca uwagę, że od połowy 2000 roku Rosja uruchomiła zakrojony na szeroką skalę program budowy systemu kolejnej generacji – opartego na stacjach radarowych Woroneż, które zlokalizowane są na jej terytorium i powodują, że stacje radarowe w sąsiednich krajach stają się zbędne. Obecnie w służbie znajduje się siedem stacji radarowych Woroneż w różnych modyfikacjach. Umożliwiło to zrezygnowanie pod koniec 2000 roku najpierw z dwóch stacji radarowych Dniepr na Ukrainie, w Sewastopolu i Mukaczewie, a trzy lata później ze stacji radarowej Dariał w pobliżu azerbejdżańskiego miasta Qəbələ. Kiedy w 2017 roku uruchomiono stacje radarowe w pobliżu Barnaułu i w regionie Orenburg, ich sektory nadzoru nakładały się na obszar odpowiedzialności stacji w Kazachstanie. To samo można powiedzieć o stacji radarowej Wołga na Białorusi: od końca 2014 roku w pobliżu Kaliningradu [12] działa bardziej zaawansowana stacja radarowa Woroneż, której pracę w kierunku zachodnim uzupełniają stacje radarowe w obwodzie leningradzkim i krasnodarskim.

W opinii Łuzina, Federacja Rosyjska kieruje się zasadą, w myśl której obrona jej terytorium powinna być uniezależniona od instalacji wojskowych znajdujących się na terenie innych państw, w których bazy utrzymywane są wyłącznie z powodów wagi politycznej danego kraju dla rosyjskich interesów, nie zaś dla ich znaczenia wojskowego. To dlatego Rosja mogła zrezygnować ze stacji radarowej w rejonie jeziora Bałchasz, że wojskowa obecność rosyjska w Kazachstanie (kosmodrom Bajkonur oraz poligon rakietowy Sary-Szagan) zostaje nadal utrzymana. Ta sama zasada działa w odniesieniu do centrów łączności marynarki wojennej na Białorusi i w Kirgistanie, które na falach długich przekazują wiadomości i polecenia do okrętów podwodnych znajdujących się na wodach międzynarodowych. Oba te węzły łączności, 43. węzeł w Wilejce i 338. węzeł w pobliżu Biszkeku, mają zdublowane systemy zainstalowane na obszarze Rosji, dlatego rosyjska flota może z łatwością się bez nich obejść. Upraszczając, obecność wojskowa jawi się tu ponownie jako utylitarne narzędzie polityki zagranicznej, a nie środek zapewniający Rosji obronę. W marcu 2020 roku pojawiły się informacje o planach Rosji zainstalowania na terenie obwodu kaliningradzkiego nowej stacji radarowej Kontejner, zdolnej do prowadzenia obserwacji poza linią horyzontu, która będzie monitorować sytuację powietrzną w całej Europie. I w razie potrzeby Rosja będzie mogła zastąpić nią stację radarową Wołga (węzeł Baranowicze) [13].

Wyjątkiem od tej zasady jest znajdujący się w Tadżykistanie rosyjski kompleks obserwacji optyczno-elektronicznej Okno, którego celem jest kontrola przestrzeni kosmicznej i nadzór nad nią. Rosja nie ma obecnie możliwości zastąpienia znajdujących się tam systemów.

Łuzin jest zdania, że milczenie Moskwy co do perspektywy przedłużenia umowy na dzierżawę obiektów wojskowych znajdujących się na obszarze Białorusi należy uznać za formę presji wywieranej na władze w Mińsku, zwłaszcza wobec jawnej procedury rozwiązania podobnej umowy z Kazachstanem.

Kolejnym elementem dobrze obrazującym stan wojskowej kooperacji między Rosją a Białorusią były deklaracje składane przez Aleksandra Łukaszenkę w trakcie wizyty pod koniec maja 2020 roku w 50. białoruskiej bazie lotniczej znajdującej się pod Mińskiem [14].Rosyjski prezydent mówił tam, że kraj musi rozwijać własne typy uzbrojenia, w tym także uzbrojenia rakietowego. Jego wizyta miała związek z odbywającymi się kompleksowymi ćwiczeniami wojsk rakietowych. Prezydent Białorusi główny nacisk położył na potrzebę rozwoju systemów Polonez-M białoruskiej konstrukcji (we współpracy z Chinami), które winny stanowić, w świetle jego deklaracji, podstawowy typ uzbrojenia białoruskich wojsk rakietowych. Gazeta.ru, powołując się na rosyjskich ekspertów wojskowych, sformułowała opinię, że ten system, dysponujący ośmioma rakietami typu A-200 oraz A-300 o zasięgu do 290 kilometrów zamontowanymi na platformach produkowanych przez Mińskie Zakłady Ciągników Kołowych, które z kolei dostarczają podwozia m.in. dla rosyjskich systemów Yars, jest obecnie jednym z najlepszych w swojej klasie i przewyższa rosyjskie kompleksy Smiercz [15]. Jednak słabą stroną białoruskiego systemu jest to, że rakieta A-200 jest konstrukcją albo w całości zbudowaną w Chinach, albo przy użyciu znaczącej liczby chińskich podzespołów i komponentów. Próbę skonstruowania rakiety w większej części albo całkowicie złożonej z podzespołów białoruskich zapowiedział w trakcie swojej wizyty Aleksandr Łukaszenka. Gazeta.ru informuje przy okazji, że Rosja odmówiła Białorusi korzystania z jej poligonów rakietowych w celu przeprowadzania testów, powołując się na fakt, iż nowoczesne poligony rakietowe są w gruncie rzeczy przestrzennymi kompleksami pomiarowymi, w wielkim stopniu nasyconymi specjalistyczną aparaturą, i udostępnienie ich Białorusi mogłoby doprowadzić do niepożądanych przecieków informacyjnych. Białoruś, która ze względu na wielkość kraju nie dysponuje własnym odpowiednich rozmiarów poligonem, zmuszona została do szukania rozwiązań alternatywnych w Kazachstanie, Uzbekistanie, a nawet Arabii Saudyjskiej. Dziennik przytacza wypowiedź Aleksandra Makijenki z Centrum Analiz Strategii i Technologii, autora niedawno opublikowanej książki na temat białorusko-rosyjskich relacji sojuszniczych [16]który jest zdania, że na polu wojskowym od pewnego czasu daje się zauważyć tendencje Mińska do uniezależnienia się od Moskwy.W jego opinii zwrot, oprócz powszechnie znanych, stanowiły dwa wydarzenia – pierwsze polegające na sprzedaży przez Łukaszenkę rosyjskiego myśliwca Su-27 Stanom Zjednoczonym bez konsultacji i nawet poinformowania Moskwy o takim zamiarze i drugie polegające na rozpoczęciu współpracy wojskowo-technologicznej z Ukrainą, która to współpraca ma obecnie zdaniem eksperta zaawansowany charakter. To wszystko zmieniło w Moskwie postrzeganie Białorusi, która wedle dziennika przestała być zaliczana do grupy krajów godnych zaufania. Ma ona, z rosyjskiego punktu widzenia, nadal kolosalne znaczenie dla Rosji z racji swojego położenia geograficznego, co powoduje, że jest postrzegana w Moskwie jako bufor między Rosją a NATO. Pełna otwartość w zakresie współpracy wojskowej jest jednak obecnie zdaniem dziennika niemożliwa, a samą Białoruś można zakwalifikować jako państwo cechujące się co najwyżej „średnim poziomem sojuszniczej lojalności”.

Odmowa rosyjskiego poparcia dla budowy potencjału obronnego przez Mińsk zmusza białoruskie kierownictwo do poszukiwania rozwiązań bez Rosji tam, gdzie to się uda:

– rozpoczęto kompleksowy program modernizacji istniejącej i tworzenia nowych broni rakietowych, przede wszystkim precyzyjnego systemu ziemia-ziemia Polonez oraz pocisku przeciwlotniczego średniego zasięgu;

– stworzono bezpieczny wojskowy system łączności satelitarnej [17];

– stworzono własną szkołę kryptograficzną [18].

W podobnym kierunku szły decyzje Mińska w zakresie budowy własnego szkolnictwa, również na poziomie wyższym, kadr oficerskich. W Akademii Wojskowej otwarto nowe specjalności i powołano Akademię Lotniczą. A co najważniejsze, od 2006 roku w Akademii Wojskowej działa Wydział Sztabu Generalnego. Obecnie szkolenie w Rosji odbywa się tylko w wąskich specjalnościach, na które co roku zapotrzebowanie wynosi dosłownie kilku specjalistów, a utrzymanie niezbędnej infrastruktury edukacyjnej jest ekonomicznie niecelowe. Dla porównania, co roku na Białorusi szkoli się ponad 700 funkcjonariuszy na potrzeby ministerstwa obrony i około 70–100 osób jest wysyłanych na studia do Federacji Rosyjskiej.

Ponadto trwają szkolenia białoruskich specjalistów wojskowych w Chinach. W tym roku planowano wysłać grupę funkcjonariuszy na studia do Serbii.

 

Po 9 sierpnia

Rozwój wydarzeń po 9 sierpnia, polegający na podważeniu wyborczego mandatu Aleksandra Łukaszenki przez Białorusinów z jednej strony i międzynarodowej izolacji Mińska z drugiej, zmienił sytuację Rosji i jej pozycję przetargową wobec Białorusi w sposób oczywisty na korzyść Moskwy, która stała się jedyną podporą osłabionego reżimu.

Milczenie w kwestii przedłużenia umów dzierżawy niepotrzebnych z wojskowego punktu widzenia obiektów na Białorusi, jakimi są instalacje w Baranowiczach i Wilejce, stanowić może przejaw prowadzonej przez Moskwę gry innego rodzaju. Jej celem może się okazać próba skłonienia Aleksandra Łukaszenki, aby ten niejako w zamian za być może likwidowane instalacje wojskowe zaproponował Moskwie utworzenie „pełnowymiarowej” rosyjskiej bazy wojskowej (lotniczej) na obszarze własnego kraju. Wydaje się, że w zmienionej sytuacji politycznej, w obliczu międzynarodowej izolacji i fali protestów, Federacja Rosyjska może podjąć próbę zarówno przedłużenia umów dzierżawy istniejących obiektów wojskowych, jak i domagać się zgody Mińska na utworzenie na terenie Białorusi nowej rosyjskiej bazy lotniczej, co w rzeczywistości może oznaczać objęcie tego kraju rosyjskimi systemami antydostępowymi (A2AD).

Kolejnym posunięciem, na które może się zdecydować Rosja, może być próba stworzenia, zgodnie z praktyką NATO, rotacyjnej, w ramach regularnie powtarzanych ćwiczeń wojskowych, obecności własnych sił zbrojnych na obszarze Białorusi. Takie rozwiązanie z punktu widzenia Moskwy może jej dawać silną pozycję przetargową zarówno wobec Zachodu, jak i osłabionego reżimu białoruskiego.

W dłuższej perspektywie, wykraczającej poza horyzont kilku miesięcy, można sobie jednak wyobrazić również próbę przemodelowania obecnej architektury białorusko-rosyjskich porozumień wojskowych zawartych w ramach tzw. Państwa Związkowego. Rewizja zapisów umów mogłaby się sprowadzać do odejścia od dotychczas obowiązującej zasady konsensusu, co w praktyce równałoby się podporządkowaniu białoruskich sił zbrojnych Rosji. Jednym z wariantów „pogłębienia” integracji wojskowej może też być próba przejęcia przez Federację Rosyjską kluczowych, z jej punktu widzenia, białoruskich zakładów sektora obronnego, takich jak Peleng czy Mińskie Zakłady Podwozi Kołowych.

Inną teorię na temat rosyjskich planów wojskowych związanych z Białorusią zaprezentował na łamach „Niezawisimej Gaziety” [19] pułkownik rezerwy Władimir Popow, który powiedział, że jednym z rozpatrywanych wariantów jest doprowadzenie do sytuacji, w ramach już istniejących porozumień o wspólnym białorusko-rosyjskim zgrupowaniu wojskowym i wspólnej obronie przestrzeni powietrznej, w której siły zbrojne Białorusi będą w 70–80% finansowane przez Federację Rosyjską oraz dowodzone przez rosyjskich wojskowych. W praktyce oznaczać to może powrót do koncepcji formułowanych przez Rosję w 2015 roku i odrzuconych wówczas przez Mińsk i próbę doprowadzenia do zbudowania jednej kierowanej przez Rosjan armii, podobnie jak to jest w przypadku nieuznawanych republik Osetii Południowej i Abchazji, których budżety wojskowe w całości finansowane są przez Moskwę. W jego opinii rozmowy, które obecnie są prowadzone, to właśnie mogą mieć na celu.

Każdy z tych scenariuszy w sposób fundamentalny pogarsza strategiczne położenie Polski, naszych sojuszników z NATO i państw zaprzyjaźnionych, takich jak Ukraina. Rozwój sytuacji na Białorusi, szczególnie w wymiarze wojskowym, wymaga zatem pogłębionej obserwacji, analizy skutków i wspólnej, regionalnej odpowiedzi na rysujące się zagrożenia.

(tekst wygłoszony 17.11 przez Marka Budzisza na konferencji GLOBSTATE III  w Bydgoszczy, panel „Geopolityczny wymiar środowiska bezpieczeństwa z perspektywy Europy Środkowo-Wschodniej: Stan obecny i prognozowane zmiany”)

 

[1]    https://profile.ru/politics/kakoe-znachenie-belorussiya-imeet-dlya-strategicheskoj-bezopasnosti-rossii-405876/?fbclid=IwAR1-z5etyBTUJfx6zpSsM-Vq-fcoAulOm68pS0aS–gbpEA_SgB65D2TKQA (15.11.2020)

[2]    Arseny Sivitsky, „Belarus’s Contribution to Security and Stability inCentral and Eastern Europe: Regional Safeguards,Strategic Autonomy and National DefenseModernization”, Jamestown Foundation, March 2, 2020.

[3]    Союзники, под редакцей К.В. Макиенко, Москва 2020, ss. 50–51.

[4]    Tamże, s. 51.

[5]    Glen E. Howard, „The Growing Importance of Belarus on NATO’s Baltic Flank”, Jamestown Foundation, September 2019.

[6]    https://www.kommersant.ru/doc/4104137(26.09.2019); https://www.rbc.ru/politics/01/10/2019/5d91ee289a79471f9a2390f1(1.10.2019)

[7]    https://news.tut.by/economics/661116.html?fbclid=IwAR26EOT23PixOPgxj11nEzvsdju1KGfayDWRDfnm1_uCmDjjMwnoJO-ePew(15.11.2019)

[8]    Arseny Sivitsky, „Belarus’s Contribution…”, s. 15.

[9]    Arseny Sivitsky, „Belarus – Russia: From a Strategic Deal to an integration Ultimatum”, FPRI, December 2019.

[10]  https://naviny.by/article/20200510/1589096037-moskva-i-vashington-tochat-drug-na-druga-zub-pod-pricelom-belarus(25.05.2020)

[11]  https://www.ridl.io/ru/kogda-rossija-pokidaet-svoi-bazy/(31.07.2020)

[12]  https://rg.ru/2020/03/19/reg-szfo/pod-kaliningradom-poiavitsia-radar-dlia-nabliudeniia-za-vsej-evropoj.html(19.03.2020)

[13] Rosja rozmieści w pobliżu Kaliningradu stację radarową, która będzie mogła monitorować całą Europę, TASS, 19 marca 2020 r., https://tass.ru/armiya-i-opk/8021933.

[14]  https://www.belta.by/president/view/lukashenko-rasskazal-zachem-belarusi-raketnoe-vooruzhenie-i-kakaja-stoit-strategicheskaja-zadacha-391882-2020/(23.05.2020)

[15]  https://www.gazeta.ru/army/2020/05/25/13095463.shtml(26.05.2020)

[16]  Союзники, под редакцией К.В. Макиенко, Москва 2020.

[17] Białoruś zamierza rozwijać Krajowy system łączności i nadawania satelitarnego, BelTA, 12 kwietnia 2016 r.

https://www.belta.by/president/view/belarus-namerena-razvivat-natsionalnuju-sistemu-sputnikovoj-svjazi-i-veschanija-189180-2016/.

[18] Rozmowa z prezydentem. Przewodniczący KGB Białorusi Valery Vakulchik, Belteleradiocompany, 02 lutego 2018 r., https://www.tvr.by/news/obshchestvo/razgovor_u_prezidenta_predsedatel_kgb_belarusi_valeriy_vakulchik/.

[19] https://www.ng.ru/armies/2020-09-13/2_7962_army.html (13.09.2020)

 

Autor

Marek Budzisz

Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".

 

Marek Budzisz Białoruś Kroniki Białorusi Rosja

Zobacz również

Ridvan Bari Urcosta and Marek Budzisz talk to Dr. Can Kasapoğlu on the geopolitical future...
Starcie mocarstw – Jacek Bartosiak i Bartłomiej Radziejewski o konsolidacji gospodarczej A...
Strategia jądrowa. Część 2: Truman, NSC-68 i „super”

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...