Widziane z zachodniego Limitrofu. Armenia przegrywa wojnę, ale rozgrywka polityczna jeszcze trwa

Obrazek posta

(Fot. Wikimedia Commons)

 

W ostatnich dniach Baku dwukrotnie informowało o atakach przeprowadzonych na konwoje, w których znajdowali się wysocy rangą przedstawiciele władz Arcachu – najpierw 27 października miał zostać „unieszkodliwiony” minister obrony tego nieuznawanego państwa, a dwa dni później tureckie źródła poinformowały o zniszczeniu przez Azerbejdżan kolumny samochodów, w której miał się znajdować prezydent tej znajdującej się w Górskim Karabachu republiki, Arajik Harutiunian. Tę ostatnią informację od razu zdementowali przedstawiciele władz Arcachu, jednak jeśli idzie o pierwsze doniesienie, może okazać się ono prawdziwe. Świadczy o tym niedawno przeprowadzona zmiana na stanowisku ministra obrony Arcachu, która może jednak też świadczyć o narastających napięciach wewnątrz elit w Arcachu i Armenii w związku z niepomyślnym przebiegiem wojny.

Nie ulega jednak wątpliwości, że sytuacja na froncie staje się powoli dla Armenii krytyczna, a siły azerskie znajdują się w odległości, jak informują rosyjskie źródła, nie większej niż 20 kilometrów od strategicznie położonego miasta Şuşa. Położone jest ono na strategicznie ważnym wzniesieniu i jego zdobycie, jak się uważa, czyni niemożliwą skuteczną obronę stolicy Górskiego Karabachu, Stepanakertu.

 

Azerbejdżan, wykorzystując swą przewagę w powietrzu, prowadzi obecnie wojnę na wyniszczenie. Skalę strat Armenii w porównaniu z Azerbejdżanem obrazuje poniższe zestawienie, sporządzone przez niezależnych analityków na podstawie oceny znajdujących się w Internecie zdjęć i filmów z linii frontu.

 

Straty Armenii     Straty Azerbejdżanu
Czołgi 177 26 Czołgi
Wozy pancerne 34 11 Wozy pancerne
Bojowe wozy piechoty 42 24 Bojowe wozy piechoty
Samobieżne systemy ppanc 3    
Artyleria holowana 130    
Artyleria samobieżna 17    
Wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet 67    
Moździerze 15    
Systemy rakiet ziemia-powietrze 23    
Radary 12    
Ciężarówki, wozy zaopatrzenia 398 20 Ciężarówki, wozy zaopatrzenia
Cele strategiczne: mosty, punkty dowodzenia 19    
Systemy rakiet ppanc 44    
    24 Drony
    10 Samoloty i śmigłowce

 

Warto odnotować, że 9 spośród 10 straconych przez Azerbejdżan samolotów były to stare kukuruźniki An-2, przerobione na samoloty bezzałogowe i używane w celu ujawnienia stanowisk ogniowych ormiańskiej obrony przeciwlotniczej.

W takiej sytuacji Armenia podjęła próbę eskalacji konfliktu, atakując cele cywilne znajdujące się na terenie Azerbejdżanu i chcąc najprawdopodobniej skłonić przeciwnika do uderzeń odwetowych lub wręcz przeniesienia działań wojennych na teren Armenii, co uzasadnić mogłoby zbrojną interwencję Rosji po stronie Erywania. Przedstawiciele Amnesty International po raz pierwszy w czasie trwania konfliktu odnotowali użycie przez siły zbrojne Armenii zabronionej prawem międzynarodowym amunicji kasetowej. Pojawiają się też, niepotwierdzone na razie, doniesienia na temat użycia przez siły armeńskie amunicji zawierającej biały fosfor. Przedstawiciele azerbejdżańskiego ministerstwa obrony poinformowali też o podjętej przez Armenię próbie natarcia na teren Azerbejdżanu, w czasie którego miał zostać strącony armeński Su-25.

Działania te świadczą o tym, że czwarta, uzgodniona w miniony piątek, próba zawieszenia broni zakończyła się niepowodzeniem. Wydaje się, że mają też skłonić Rosję do zaangażowania się wojskowo w proces pokojowy, o co zdaniem rosyjskiej prasy w sposób intensywny zaczął zabiegać w ostatnich dniach Erywań. Premier Nikol Paszinian wezwał Moskwę do rozpoczęcia oficjalnych konsultacji w tej kwestii na gruncie dwustronnej umowy między Rosją a Armenią oraz porozumienia o sojuszu wojskowym ODKB. Wardan Toganjan, ambasador Armenii w Moskwie, potwierdził agencji RIA Novosti, że takie rozmowy rozpoczną się na początku tygodnia.

Premier Armenii w wywiadzie dla stacji Al-Dżazira zaprezentował nowe, jak się wydaje, podejście swego kraju do rozwiązania „kwestii Karabachu”. Jego istotą jest odwołanie się do kategorii „ochrony przed czystkami etnicznymi”, które miałyby nastąpić, jeśli kontrolę nad Arcachem przejęłoby Baku. Do pewnego stopnia przypomina to argumentację w trakcie konfliktu w Kosowie. Z drugiej strony Paszinian odwoływał się do tzw. porozumienia z Kazania z 2011 roku (które nie zostało podpisane przez Azerbejdżan), przewidującego uzyskanie przez Górski Karabach „statusu przejściowego”, a następnie przeprowadzenie na tym terenie referendum na temat przynależności państwowej. Jak się wydaje, to jest obecnie główny cel polityki Erywania, co oznacza, że kwestia oddania tzw. prowincji okupowanych, położonych na równinach okalających Arcach i zajętych przez Ormian w latach 90., jest już przesądzona. Warto również zwrócić uwagę na słowa Pasziniana, który powiedział, że „każdy dzień konfliktu przynosi Azerbejdżanowi i azerskiemu społeczeństwu coraz więcej frustracji”. Ma ona narastać w związku z przedłużającą się wojną i niepowodzeniem blitzkriegu. Może jednak również wyjaśniać powody, dla których Armenia atakuje cele cywilne na terenie Azerbejdżanu.

Mevlüt Çavuşoğlu, turecki minister spraw zagranicznych, który w ubiegłą sobotę przebywał w Baku, gdzie potwierdził wszystkie zobowiązania sojusznicze Turcji wobec Azerbejdżanu, powiedział, że list premiera Pasziniana do Władimira Putina z prośbą o udzielenie Armenii pomocy wojskowej „jest faktycznym przyznaniem się do klęski” w wojnie z Azerbejdżanem.

Rosyjski MSZ w wydanym w związku z listem Nikola Pasziniana w sobotę (31.10) specjalnym oświadczeniu potwierdził wszystkie zobowiązania sojusznicze i zadeklarował pomoc wojskową ze strony Rosji, o ile „starcia przeniosą się na teren Armenii”.

Komentujący obecną sytuację rosyjscy eksperci zwracają uwagę, że perspektywa przyjścia przez Rosję z pomocą wojskową Armenii jest mało prawdopodobna. Oznaczałaby ona otwarty konflikt z Azerbejdżanem i wspierającą go Turcją, a ponadto prowadziłaby do zakwestionowania możliwości odegrania przez Moskwę roli ewentualnego rozjemcy, jeśli

Kreml otwarcie poparłby jedną ze stron konfliktu.

Obecnie Moskwa, jak się wydaje, rozważa, którą z „leżących na stole” propozycji rozwiązania konfliktu wybrać: w ramach tzw. grupy mińskiej, współpracując z Francją i Stanami Zjednoczonymi, czy dwustronną turecko-rosyjską, co w ostatniej rozmowie telefonicznej miał Putinowi proponować Recep Tayyip Erdoğan.

Równolegle Rosja wysłała pod adresem Turcji kilka „sygnałów strategicznych”. Na oficjalnej stronie rosyjskiego MSZ-u w serwisie społecznościowym pojawiły się posty przypominające sukces połączonych sił rosyjsko-brytyjsko-francuskich w bitwie morskiej pod Navarino, która miała miejsce w 1827 roku i doprowadziła do niepodległości Grecji. Celebrowanie tej rocznicy w obecnej sytuacji napiętych relacji między Turcją a Grecją, na tle rywalizacji o węglowodory znajdujące się w szelfie podmorskim we wschodniej części Morza Śródziemnego i w związku z wynikami niedawnych wyborów w tureckiej części Cypru, ma zdaniem ekspertów stanowić sygnał dla Ankary, iż Moskwa ma alternatywę i nie jest skazana na współpracę z Turcją. Kolejnym „sygnałem”, jaki Federacja Rosyjska wysłała Turcji, było ostrzelanie przez rosyjskie lotnictwo bazy Harem w kontrolowanej przez Turcję części Idlibu, w której szkolili się bojownicy formacji protureckich. W wyniku ataku rosyjskiego lotnictwa śmierć poniosło 78 z nich, a raniono 90.

Obecnie, w związku z fiaskiem amerykańskiej propozycji przysłania do Karabachu na linię rozgraniczenia skandynawskiego kontyngentu rozjemczego, trwają, jak się wydaje, rozmowy między Rosją a Turcją w kwestii zakończenia działań wojennych. Niektórzy rosyjscy komentatorzy są zdania, że w obecnej sytuacji najlepszym wyjściem dla Moskwy byłoby zamrożenie konfliktu i niedopuszczenie do żadnych definitywnych rozstrzygnięć.

Turcja z kolei zacieśnia współpracę, również wojskową, z Pakistanem, co oznaczać może próbę „zagrania” kartą chińską. Zdaniem władz w Erywaniu na karabachskim froncie walczą kontrolowani przez pakistańskie służby specjalne bojownicy z Afganistanu. Innymi słowy, dyplomatyczne starcie o ułożenie „na nowo” relacji w tej części świata jeszcze się nie zakończyło.

Pojawiają się też pierwsze podsumowania wojskowej strony konfliktu armeńsko-azerbejdżańskiego.

Can Kasapoğlu, dyrektor w tureckim think tanku EDAM, na podstawie analizy dotychczasowego przebiegu konfliktu między Azerbejdżanem a Armenią sformułował pięć zasadniczych wniosków.

  1. Bez odpowiedniego systemu czujników, elektronicznej osłony pola boju i broni przeciwdronowej tradycyjne jednostki naziemne są w tarapatach.
  2. Integracja lądowego wsparcia ogniowego i dronów ma duże znaczenie w nowoczesnej wojnie.
  3. Rośnie znaczenie strategii „powstrzymywania” w trakcie toczącego się konfliktu zbrojnego.
    Turecki analityk ma w tym wypadku na myśli kontrolę łańcucha eskalacyjnego w trakcie trwania wojny. W ostatnich dniach Armenia, uciekając się do użycia rakiet dalekiego zasięgu przeciw azerbejdżańskim celom, dąży w opinii tureckiego analityka do eskalacji konfliktu przez skłonienie Azerbejdżanu do zmasowanej odpowiedzi. „Strategiczna powściągliwość” w tym zakresie jest jedną z form kontroli łańcucha eskalacyjnego.
  4. Ogólnie rzecz biorąc, przy braku solidnej sieciocentrycznej architektury obrony powietrznej oraz w sytuacji stosunkowo łatwego dostępu do przestrzeni powietrznej drony okazały się skutecznymi środkami zwalczania systemów obrony przeciwlotniczej przeciwnika.
  5. Nie zmienia to jednak faktu, że mimo wkroczenia w epokę dominacji dronów na polu boju nadal liczy się tradycyjna kalkulacja geostrategiczna.

Nadal strategicznym celem jest zdobycie i utrzymanie terytorium przeciwnika, przede wszystkim linii komunikacji i punktów o znaczeniu strategicznym. W wypadku konfliktu między Azerbejdżanem a Armenią takie znaczenie miała i ma nadal kontrola nad granicą z Iranem. Nadal też nie utraciła swego znaczenia, mimo zmiany charakteru wojny, zasada, że potencjały walczących stron mogą mieć znaczenie przesądzające, a celem walk jest doprowadzenie w możliwie krótkim czasie do korzystnego dla strony inicjującej konflikt rozstrzygnięcia politycznego.

 

Autor

Marek Budzisz

Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".

 

Military Brief Marek Budzisz

Zobacz również

Jacek Bartosiak i Marek Budzisz o sytuacji wojskowo-strategicznej Rzeczypospolitej na wsch...
Jacek Bartosiak o spuściźnie Trumpa (Podcast)
Weekly Brief 24–30.10.2020

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...