Decoupling Polska-Niemcy. Część 1

Obrazek posta

(Fot. pixist.com)

 

Nie będzie polsko-niemieckiego rozwodu gospodarczego

Od wejścia do NATO i UE Polska opiera swoją politykę zagraniczną na dwóch najważniejszych partnerach – Niemczech pod względem ekonomicznym oraz USA w zakresie wojskowym. Wobec napięć między Stanami Zjednoczonymi a Europą Zachodnią pojawia się w Polsce coraz więcej głosów na temat potencjalnej konieczności wyboru między gospodarką a bezpieczeństwem militarnym. W takim scenariuszu dotychczasowi partnerzy mieliby wywierać presję na Polskę, aby nakłonić ją (lub zmusić) do współpracy. W wypadku USA byłaby to przede wszystkim kwestia gwarancji bezpieczeństwa, z kolei Niemcy mogliby postawić nas przed perspektywą utraty kontaktów gospodarczych, podważając stabilność i prosperity całego kraju. Tego rodzaju dylemat jest jednak daleki od rzeczywistości – obecna skala powiązań, rzeczywistość polityczno-prawna oraz kilka mechanizmów geopolitycznych zmniejszają do minimum ryzyko wysunięcia ciężkich dział przez Berlin.

 

Eksport

Dla Niemców eksport do Polski to około 2,2% PKB, zatem wartość wyższa od przeciętnego rocznego wzrostu gospodarczego RFN w latach 2010–2020. Dominującą pozycję na naszym rynku mają niemieckie samochody, maszyny ciężkie oraz produkty chemiczne. Do najbardziej obrotnych firm nad Wisłą należą również firmy usługowe i handlu detalicznego, np. T-Mobile, Allianz, Lidl – co ważne, część dochodów tych podmiotów nie jest ujmowana w statystykach handlu międzynarodowego, ponieważ ich produkty i usługi stworzone na terenie Polski wliczają się do PKB naszego kraju. Rzeczywiste zyski ze sprzedaży są zatem większe niż wartość eksportu.

 

Import z Polski korzystny dla firm niemieckich

Zakupy w Polsce to 6% niemieckiego importu. Wśród gospodarek wschodzących Polska jest pod tym względem pierwszym w Europie i drugim na świecie (po Chinach) partnerem Niemiec, co czyni ją kluczowym tanim podwykonawcą. Ponieważ sprowadzane stąd produkty to w dużej mierze części używane przez zachodnie firmy do produkcji finalnych towarów konsumpcyjnych, import również napędza ich obroty, zwiększając konkurencyjność. Decoupling oznaczałby osłabienie pozycji przemysłu niemieckiego także ze względu na utratę podwykonawstwa, długofalowo pogarszając wyniki eksportowe. Choć potencjalne straty są trudne do oszacowania, jedno jest pewne – stawiając cła na wschodniej granicy, Berlin ryzykowałby znacznie dotkliwszymi konsekwencjami niż zdziesiątkowanie wspomnianych ponad 2% PKB. Pod tym względem zależność centrum–peryferie daje Warszawie silną kartę przetargową.

Przykładem lewara, jakim jest uzależnienie się partnera zarówno od eksportu, jak i importu, jest kwestia umowy handlowej po brexicie. Przypomnijmy, że to Angela Merkel w ogromnym stopniu zabiega o porozumienie. Po pierwsze, chodzi o zabezpieczenie sprzedaży na Wyspach, po drugie – usługi finansowe zza kanału La Manche odgrywają rolę służebną wobec firm europejskich. Według „The Economist” wzrost kosztów finansowania firm strefy euro o każde 0,1% oznacza dla niej dodatkowe obciążenie rzędu 0,3% PKB. Dlatego negocjujący umowę ze strony Unii Michel Barnier z góry zaoferował Wielkiej Brytanii zachowanie dostępu sektora finansowego do wspólnego rynku, pod warunkiem szanowania unijnej legislacji – to właśnie temat prawa UE i upór obu stron w tej materii blokują porozumienie, nie zaś kwestia samego wolnego handlu. Widzimy zatem, że nawet wobec tak radykalnego kroku, jakim jest opuszczenie wspólnoty, Berlin dąży do zachowania powiązań ekonomicznych, stawiając interesy przedsiębiorstw ponad korzyściami politycznymi z ukarania Brytyjczyków. Jako większy i szybciej rosnący partner handlowy Polska ma jeszcze bezpieczniejszą pozycję.

 

Dalszy wzrost znaczenia

Niemcy w 2019 roku miały o 59% większe obroty z Polską niż z Hiszpanią i ponad dwa razy większe niż z Federacją Rosyjską. Rzeczpospolita ustępuje Włochom w tej statystyce o mniej niż 2%, a i to prawdopodobnie ulegnie zmianie na jej korzyść w związku z obecnym kryzysem. Co robi szczególne wrażenie, obroty polsko-niemieckie w 2019 roku przewyższały wartość handlu Niemiec z Wielką Brytanią (większym i bardziej chłonnym rynkiem) o ponad 14%.

W latach 2013–2018 niemiecki eksport do naszego kraju urósł o 50%, a import – o 52%, co stanowi największy przyrost wśród czołowych partnerów handlowych RFN. Wraz z bogaceniem się społeczeństwa tutejszy rynek będzie coraz bardziej chłonny, a to znakomita wiadomość dla wysokomarżowego przemysłu naszych zachodnich sąsiadów. Ponadto, w obliczu deglobalizacji, regionalizacji i potencjalnego zwijania się handlu światowego, będą rosnąć na znaczeniu lokalne rynki zbytu oraz lokalni podwykonawcy – pod tym względem Polska bezsprzecznie odgrywa istotną rolę. Zwłaszcza jeśli upadnie więź transatlantycka, a Stany Zjednoczone będą miały pokusę, aby użyć kontroli morskich szlaków handlowych do blokowania współpracy chińsko-europejskiej. Wtedy nasze terytorium może się okazać niezbędne do stworzenia nowych, niezależnych od morskich wpływów USA, przepływów strategicznych, czego doskonałym przykładem jest projekt Nowego Jedwabnego Szlaku. Z powyższych rozważań płynie optymistyczny wniosek – dla Niemiec Polska będzie rosła, a nie malała na znaczeniu.

Należy przy tym uczciwie zaznaczyć, że, jak pisałem w tekście o zapomnianych zasadach geoekonomii, powstanie zaawanasowanej gospodarki w Polsce to dla Niemiec także wyzwanie. Wzrost kosztów podwykonawstwa, konkurencja wobec importu oraz podważenie dominacji handlowej, finansowej i być może politycznej w Europie Środkowo-Wschodniej. Można to określić mianem gospodarczej pułapki Tukidydesa, zachodzącej w skali regionalnej. Polska jest i pozostanie kluczowym partnerem ekonomicznym dla Niemiec, przy czym najprawdopodobniej będą one się starały ująć nasz rozwój w korzystne dla siebie ramy, poprzez regulacje wspólnego rynku lub forsowanie infrastruktury na osi wschód–zachód, utrwalając swoje przewagi strukturalne. Do tego rodzaju instrumentów nie należy jednak usuwanie konkurenta z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG).

 

Autor

Maksymilian Skrzypczak

Studiuje Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Zajął 57. pozycję w Polsce, a zarazem miejsce wśród 1% najlepszych uczestników prestiżowej olimpiady ekonomicznej OWE. Pracuje jako copywriter i korepetytor języka angielskiego. Dawniej mówca i aktywista, obecnie jeden z liderów projektu społecznego Postaw na Przedsiębiorczość. Interesuje się geopolityką, przedsiębiorczością oraz doskonaleniem ciała, umysłu i duszy.

 

Maksymilian Skrzypczak

Zobacz również

Weekly Brief 12–18.09.2020
Widziane z zachodniego Limitrofu. Sprawy wojskowe na Wschodzie. Przegląd za okres 7–13.09....
Jacek Bartosiak i Marek Budzisz rozmawiają z Jerzym Markiem Nowakowskim na temat strategii...

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...