Kroniki COVID. Część 11

Obrazek posta

(Fot. flickr.com)

 

COVID-19

W piątek wieczorem liczba wykrytych przypadków wystąpienia wirusa SARS-CoV-2 u ludzi wynosiła już prawie 5,3 miliona. Dzienny przyrost liczby nowych przypadków niestety nie maleje; w czwartek padł wręcz rekord – w ciągu 24 godzin wykryto 107 tysięcy nowych zachorowań. Aktualnie najbardziej dynamiczny wzrost liczby nowych przypadków odnotowywany jest w Brazylii (330 tysięcy wykrytych przypadków, 21 tysięcy zgonów). Dzienne wzrosty dochodzą tam już do 20 tysięcy przypadków, a dużym problemem staje się liczba wręcz niemożliwa do określenia przypadków zakażeń wśród plemion amazońskich. W Sao Paulo już na początku tego tygodnia wykorzystano 90% możliwości szpitali publicznych, a burmistrz miasta ostrzegał przed zupełnym załamaniem się systemu.

Pod względem epidemiologicznym sytuacja poprawia się natomiast w kraju z drugą największą liczbą zakażonych, to jest w Rosji. Zauważalna jest tendencja spadkowa w odniesieniu do nowych zachorowań, natomiast wzrasta liczba odnotowywanych przypadków śmiertelnych. Do piątku w kraju tym koronawirusa wykryto u niemal 327 tysięcy osób; zmarło 3249 z nich (dla przypomnienia: ten niski wynik jest efektem alternatywnej metody liczenia zgonów).

Zarówno najwięcej zachorowań (niemal 1,65 miliona), jak i zgonów (blisko 100 tysięcy) miało miejsce w Stanach Zjednoczonych. Na początku pandemii część ekspertów w USA była zdania, że kryzys ekonomiczny, spowodowany (bądź przyspieszony) przez koronawirusa będzie jedynie chwilowy, a po ostrym spadku większości wskaźników ekonomicznych nadejdzie równie szybkie odbicie w kształcie litery V. Dzisiaj coraz wyraźniej widać, że skutki kilkumiesięcznych lockdownów będą odczuwalne nawet w perspektywie lat. Jak podaje Biuro Budżetowe Kongresu (CBO), gospodarka Stanów Zjednoczonych zacznie się podnosić z zapaści już w trzecim kwartale tego roku; jednakże PKB nie osiągnie poziomu sprzed kryzysu przynajmniej do końca 2021 roku, to jest do krańcowego horyzontu prognozy. Również bezrobocie jeszcze długo pozostanie na poziomie wyższym niż lutowe 3,5%. W czwartym kwartale 2021 roku ma wynosić 8,6%.

Co gorsza, samo zdjęcie ograniczeń i lockdownów nie oznacza, że aktywność gospodarcza wróci do normy sprzed pandemii, co zauważył szef FED-u Eric Rosengren. Jego zdaniem ponieważ wirus cały czas rozprzestrzenia się w społeczeństwie, to nawet ponowne otwarcie gospodarki nie wpłynie znacząco na poprawienie statystyk w handlu detalicznym, ponieważ gros społeczeństwa dalej unikać będzie robienia zakupów i przebywania w miejscach publicznych. Tak więc powrót do relatywnej normalności możliwy będzie jedynie po niemal całkowitym opanowaniu pandemii.

To z kolei oznacza, że katastrofalne dane dotyczące bezrobocia w Stanach Zjednoczonych także nie ulegną znaczącej poprawie, na którą liczono w Białym Domu. W czwartek Departament Pracy USA poinformował, że w ubiegłym tygodniu złożono kolejne 2,4 miliona wniosków o przyznanie zasiłku – dane te są jednak zaniżone, ponieważ od połowy kwietnia Amerykanie mogą składać wnioski również w tymczasowych punktach otwartych w ramach federalnego programu pomocy bezrobotnym. Gdyby zsumować liczbę wniosków złożonych do biur stanowych i federalnych, okazałoby się, że w ostatnich siedmiu dniach w USA przybyło kolejne 3,3 miliona bezrobotnych, od połowy marca natomiast nie 35,5 miliona, ale aż 44 miliony osób pozostają bez pracy.

Z kolei amerykański rynek mieszkaniowy skurczył się w kwietniu o 29,7% w porównaniu z tym samym miesiącem zeszłego roku. Stało się tak, mimo że część stanów uznała budownictwo za działalność niezbędną dla gospodarki, a więc nie objęły jej zasady kwarantanny. Spadek wynika w dużej mierze z przerwania łańcuchów dostaw, a co za tym idzie z braku materiałów potrzebnych do budowy.

Zła sytuacja ekonomiczna panuje również w Rosji. Według różnych prognoz w tym roku krajowe PKB ma skurczyć się od 4,3% do nawet 6%. Spadek nawet o najniższą prognozowaną wartość spowoduje, że gospodarka Federacji wróci do rozmiarów z 2013 roku. Według ekspertów gospodarka wróci do poziomu sprzed kryzysu najwcześniej w 2022 roku. Prognozy te są tworzone przy założeniu, że rosyjska gospodarka będzie się stopniowo otwierać i nie dojdzie do kolejnej ogólnonarodowej kwarantanny wywołanej drugą falą koronawirusa.

Dodatkowych problemów dostarcza sytuacja na rynku ropy. Według danych opublikowanych we wtorek przez Państwową Służbę Celną ilość gazu kupowana zarówno przez państwowe, jak i prywatne tureckie podmioty za pośrednictwem rurociągu Turecki Potok spadła siedmiokrotnie. Kiedy się porówna te dane z pierwszym kwartałem 2018 roku, widać, że spadek jest jeszcze większy, bo aż 14-krotny. W wyniku tych spadków rurociągi Turecki i Błękitny Potok łączące oba państwa były wykorzystane w marcu zaledwie w 10%. Nie oznacza to bynajmniej, że w Turcji doszło do takich spadków zapotrzebowania na energię. Pod koniec ubiegłego roku w kraju o 13% zwiększono import LNG, a jednym z kluczowych dostawców skroplonego gazu są Stany Zjednoczone.

 

Autor

Albert Świdziński

Dyrektor analiz w Strategy&Future.

 

Albert Świdziński Kroniki COVID

Zobacz również

Widziane z zachodniego Limitrofu. Sprawy wojskowe na Wschodzie. Przegląd za okres 19–26.05...
Jacek Bartosiak i Albert Świdziński o Space Pearl Harbor (Podcast)
Chińskie wyzwanie. Część 1

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...