Raczki na przesmyku suwalskim

Obrazek posta

Ósmego dnia wojny 7. Brygada podeszła nocą pod Braniewo. 9. Brygada Kawalerii Pancernej i 20. Brygada Zmechanizowana wykonały zbieżne uderzenia na Kaliningrad, w drugim rzucie szły 7. Brygada i amerykańska brygada z 4. Dywizji, zaraz za nimi dwie brygady Dywizji Niemeńskiej.

Już wieczorem pierwszego dnia uderzenia Wojsko Polskie weszło do Kaliningradu odległego 45 kilometrów od granicy, a nocą wyszło na północ w celu opanowania Bałtyjska.

Dalej na południe i wschód 12. Dywizja utraciła Suwałki i zajęła stanowiska na zachód od miasta. W oparciu o Augustów brygady zmechanizowane 12. i 2., wsparte przez Wojska Obrony Terytorialnej, broniły miasta i przejścia na Białystok oraz obszaru na północ od Narwi. Pod osłoną nocy 34. Brygada, idąc przez Białystok i Raczki, przeszła z frontu białoruskiego do Gołdapi, stamtąd wykonała uderzenie na enklawę, zdobywając Gusiew. Ale już idąca za nią brygada amerykańska z 4. Dywizji, wychodząc z Raczek, natrafiła na uderzenie całej rosyjskiej 4. Dywizji Pancernej. W rezultacie doszło do boju spotkaniowego pod miejscowością Raczki przy przechodzeniu Rospudy. Sto czołgów M1A3 Abrams starło się z nowymi czołgami T14 Armata oraz T-90, ponosząc wielkie straty. Bitwa rozgrywała się po obu stronach drogi ekspresowej S61, gdzie nie ma ograniczeń linii horyzontu, a rzadkie przesłony lasu w lekko pofałdowanym terenie tworzą świetne warunki do dynamicznej walki czołgowej. Walka toczyła się o mosty na Rospudzie, które Rosjanie chcieli zdobyć, a to od prawej strony flankowało ruch całego uderzenia polskiego na Gusiew w obwodzie kaliningradzkim. Stąd doszło do wielkiej bitwy pancernej. Dawny pałac Paca w Raczkach i dwa mosty przechodziły kilka razy z rąk do rąk. Rospuda ochraniała prawe skrzydło przemieszczenia się wojsk polskich do uderzenia na Kaliningrad, więc musiała być broniona za wszelką cenę. Po kilku godzinach do walki weszła także idąca za Amerykanami 10. Brygada Kawalerii Pancernej, która na wysokości Raczek rozwinęła się do uderzenia i po przejściu mostów na Rospudzie wykonała pełną mocą uderzenie na Suwałki, spychając na północ 4. Dywizję Pancerną, która poniosła ciężkie straty i przeszła do odwrotu na Litwę przez Szypliszki. W bitwie pod Raczkami nad Rospudą wzięło udział po obu stronach kilkaset czołgów i była to największa bitwa pancerna w Europie po II wojnie światowej.

Tak opisana została przez mnie w książce pt. „Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju” hipotetyczna bitwa pancerna o przeprawy przez Rospudę w Raczkach, mająca miejsce wczesną jesienią 2027 roku.

Stało się tak nie bez przyczyny.

Raczki położone są między Suwałkami a Augustowem, między bagnami Biebrzy a Puszczą Augustowską, w drodze na przesmyk suwalski, nad rzeką Rospudą płynącą wąskim korytem, mocno zadrzewionym, niezmiernie zatem trudnym do sforsowania bez regularnych mostów i przejść drogowych. Właściwie nie sposób tam szybko przygotować mostu pontonowego dla cięższego sprzętu. Jednocześnie Raczki ryglują podejście w głąb Polski, a w drugą stronę dalszy ruch na przesmyk suwalski i do obwodu kaliningradzkiego. Jeszcze tylko miejscowość Bakałarzewo na północny zachód od Raczek może spełniać podobną funkcję, choć jednak nie taką samą. Obie stanowią miejsca ryglowe w razie wojny z Rosją o panowanie nad przesmykiem suwalskim.

Z tego powodu Wojsko Polskie oraz wojska NATO-wskie powinny ćwiczyć nieustannie manewr i działania w okolicach Raczek i Rospudy, tak by znać prawidłowości terenu na pamięć. Mam nadzieję, że zapowiadane na wiosnę 2020 roku wielkie NATO-wskie i amerykańskie ćwiczenia Defender 2020 będą zakładały forsowanie Rospudy właśnie pod Raczkami, aby można było zobaczyć, jak „teren pracuje na realnych formacjach”.

W okolicy Raczek znajdują się trzy mosty. Jeden z nich to most drewniany niedaleko sławnego pałacu Paca, dobrze znanego turystom. Lekkie siły rosyjskie mogłyby się tędy dostać przez las prowadzący do pałacu Paca i na tyły stanowisk wojsk polskich (ale byłaby to droga do sforsowania tylko dla lekkiej piechoty i sił specjalnych).

Ważniejszym miejscem jest drugi, potężny, most. To tutaj zapewne Wojsko Polskie broniłoby frontu raczkowskiego wzdłuż Rospudy przed penetracją rosyjską z kierunku przesmyku suwalskiego przez Suwałki na najbardziej dogodnej dla Rosjan drodze ekspresowej S61, która w tym miejscu ma aż cztery pasy.

Jeszcze jeden most, starszy, mniejszy, ale za to betonowy, jest w samych Raczkach w układzie komunikacyjnym podejścia do doliny rzecznej.

Układ rzeki, jej zalesienie, dolina oraz ukształtowanie terenu i sieć komunikacyjna za Rospudą powodują, że ewentualna obrona przepraw w rejonie Raczek musi się dokonywać na przedpolu rzeki od kierunku na Suwałki. Również po to, by Wojsko Polskie mogło zachować manewr na przesmyk. Obrona na wysuniętym przedpolu przypominałaby dawną obronę bastionową lub fortową; wykorzystywałaby liczne zagajniki, zagłębienia terenu oraz liczne wzniesienia punktowe, a także kanalizację ruchu przeciwnika na flankach.

Rozciągnięta obrona w głąb wychodziłaby zapewne dość daleko na przedpole za rzeką, korzystając z dogodnych pozycji ogniowych po tej stronie rzeki. Ponieważ kanalizowanie ruchu przeciwnika musiałoby się dokonywać w kierunku na trzy mosty położone bardzo blisko siebie, polska obrona mogłaby zostać solidnie przygotowana i przy okazji mogłaby mieć charakter manewrowy lub, inaczej, byłaby to obrona aktywna, w stylu obrony niemieckiej w drugiej fazie II wojny światowej, prowadzonej przy pomocy manewrowych odwodów czołgowych. Na przedpolu Raczek korzystne dla tego rozwiązania byłoby obranie drogi rokadowej łączącej wzdłuż linii obrony wszystkie przeprawy mostowe. Stanowiłoby to idealne rozwiązanie dla reagowania manewrowym odwodem na wysuniętym przedpolu.

Na tylnym zapleczu, w samych Raczkach, już za rzeką, pod osłoną budynków i drzew, mogłyby się znajdować stanowiska moździerzy i artylerii oraz centra dowodzenia kontrolującego wysunięte przedpole, które ciągnie się lekko pod górę.

Teren wokół Raczek jest otwarty i lekko pofałdowany, idealny dla czołgów z zasięgiem widzenia po kilka kilometrów w linii horyzontu. Jest tam kilka dominujących punktów, np. dom weselny czy wiadukty wybudowane nad drogą ekspresową dla przemieszczającej się zwierzyny, które zarosły w międzyczasie krzakami i wyraźnie górują nad otoczeniem, stanowiąc świetny punkt ogniowy ryglujący ruch na wszystkie mosty.

Łatwo przygotować zatem obronę urzutowaną w głąb z piechotą zabezpieczającą polskie flanki na wąskim froncie. Należy zadbać, by nie zostać sflankowanym np. z mostu drewnianego przez piechotę z ppk Kornet w terenie zalesionym na podejściu do największego mostu, gdzie będą pewnie główne polskie odwody czołgowe. Istotną rolę będą odgrywały taktyczne drony na podejściach rozpoznające manewr rosyjski, a z drugiej strony pozycje obronne polskie. Walka o system świadomości sytuacyjnej na poziomie taktycznym będzie tu miała duże znaczenie na tak silnie „zwężonym” froncie.

Warto zobaczyć na własne oczy to, co zostało opisane w niniejszym tekście. Wystarczy wybrać się w tamte okolice. Swoją drogą bardzo piękne, można zwiedzać także z kajaka.

Są miejsca mniej i bardziej ważne. Raczki nad Rospudą są bardzo ważne.

 

Autor

Jacek Bartosiak

Założyciel i właściciel Strategy&Future, autor książek „Pacyfik i Eurazja. O wojnie”, wydanej w 2016 roku, traktującej o nadchodzącej rywalizacji wielkich mocarstw w Eurazji i o potencjalnej wojnie na zachodnim Pacyfiku, „Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju”, wydanej w 2018 roku, i „Przeszłość jest prologiem" z roku 2019.

 

Jacek Bartosiak

Zobacz również

Weekly Brief 29.02 – 6.03.2020
Weekly Brief 22–28.02.2020
Rewizja doktryny Mieroszewskiego i Giedroycia potrzebna od zaraz. Część 2 (Audio)

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...