Port w Pireusie (fot. Wikipedia)
PAN I SŁUGA NA UKRAINIE
Znalazły swą kontynuację zeszłotygodniowe wypowiedzi Emmanuela Macrona i Mike’a Pompeo odnoszące się do przyszłości NATO. Tym razem „The New York Times” opublikował zapis rozmowy z Ihorem Kołomojskim, ukraińskim oligarchą, uważanym za patrona obecnego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Podobnie jak dwie wspomniane wyżej rozmowy, także i ta odbiła się szerokim echem na świecie, i siłą rzeczy w Polsce. Siłą rzeczy, bo podczas rozmowy (która miała być, jeżeli wierzyć słowom dziennikarzy NYT, gęsto upstrzona przekleństwami) Kołomojski stwierdził, że jego zdaniem Ukraina powinna rozważyć dokonanie, jak to się mówi w geopolityce, piwotu na Federację Rosyjską.
Odnosząc się do trudności, jakie Ukraina ma w uzyskaniu pożyczek m.in. od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Kołomojski powiedział, że Rosjanie mogliby jej udzielić pożyczki w wysokości 100 miliardów dolarów „jeszcze dzisiaj”, co z kolei pomogłoby Kijowowi zapomnieć o rosyjskiej agresji (bo, jak podkreśla zaprawiony w bojach biznesmen, najlepszym sposobem na odbudowanie zaufania są pieniądze). Co więcej zdaniem Kołomojskiego Rosjanie są „silniejsi”, a Zachód nie jest ani gotowy, ani chętny udzielić Ukrainie jakiegokolwiek realnego wsparcia czy włączyć ją do swoich struktur wojskowych i politycznych. Oczywiście gdzieś w tle pozostaje nacjonalizacja należącego niegdyś do Kołomojskiego PrywatBanku i obawa MFW, że Ukraina Zełenskiego będzie próbowała zwrócić bank lub oddać część należących do niego aktywów Zełenskiemu. Dlatego Fundusz opóźnia przekazanie naszym wschodnim sąsiadom kolejnych transz pomocy finansowej.
Zdaniem Kołomojskiego zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na Ukrainie sprowadza się do „walki z Rosją do ostatniego Ukraińca”; oligarcha uważa również, że USA pchają Ukrainę do wojny „i nie dają nam [Ukrainie] w zamian nawet grosza”. Więcej: jeżeli Ukraina obróciłaby się ku Rosji, to może się – zdaniem Kołomojskiego – okazać, że czołgi Federacji stacjonować będą „pod Warszawą i Krakowem”. A wtedy, wywodzi dalej Kołomojski, całe NATO kolektywnie, relata refero, „narobi w gacie”.
Dziennikarze NYT zauważyli, że geopolityczna wizja Kołomojskiego jest istotna, ponieważ powszechnie powtarzana opinia o jego wypływie na ukraińską politykę nie jest nieuzasadniona. Rzeczywiście, na kanwie wywiadu można wywnioskować, kto na Ukrainie jest panem, a kto sługą. Patrząc na ton i treści przekazywane w wywiadzie opublikowanym w „The New York Timesie”, odnosi się wrażenie, że to właśnie Kołomojski nie tylko dokonuje sygnalizacji strategicznej, ale wręcz wyznacza kierunki polityki zagranicznej Ukrainy. Reporterzy nowojorskiej gazety nie omieszkali zapytać swego rozmówcy o powiązania łączące go z Zełenskim; warto tu zacytować odpowiedź dniepropietrowskiego oligarchy, który stwierdził, że „świat widzi go jako potwora i władcę marionetek kontrolującego Zełenskiego i snującego apokaliptyczne wizje”. Kołomojski mówi, że „nie jest to oczywiście prawda, ale może się nią stać”. W ciekawych czasach żyć nam przyszło.
HONGKONG
Podczas poniedziałkowych protestów w Hongkongu policja postrzeliła dwóch uczestników prodemokratycznej demonstracji; kilka godzin później w osobnym incydencie zwolennik polityki Pekinu został oblany benzyną i podpalony przez jednego z protestujących; całe zdarzenie zostało nagrane i udostępnione w internecie. Kontynuowany jest więc trend dalszej eskalacji – w ostatnich tygodniach podczas operacji policji na podziemnym parkingu zginął jeden z protestujących (to właśnie jego śmierć spowodowała obecną falę protestów), prochiński polityk został dźgnięty w szyję; innemu jeden z protestujących odgryzł ucho. Obserwując przebieg protestów w ostatnich tygodniach, można zauważyć, jak zmieniła się ich forma i natura; zamiast nieraz wielomilionowych, zaplanowanych z wyprzedzeniem protestów, które mogliśmy obserwować od początku wybuchu niezadowolenia społecznego w czerwcu aż do października, w ostatnich tygodniach protesty częściej przybierają formę niewielkich zgromadzeń (flash mobs), w których udział bierze nieliczna, ale coraz bardziej wyspecjalizowana grupa protestujących, która wraz z profesjonalizacją staje się coraz agresywniejsza; wobec rosnącej radykalizacji protestujących również policja staje się coraz bardziej brutalna. Protesty organizowane są teraz w ciągu tygodnia (obecnie trwają nieprzerwanie od pięciu dni); coraz częstsze są wypadki niszczenia mienia prywatnego i akty wandalizmu. Ponadto protesty odbywają się w wielu częściach miasta, co utrudnia lub wręcz uniemożliwia policji Hongkongu skuteczną reakcję.
W piątek na temat sytuacji w Hongkongu wypowiedział się Xi Jinping, który z zasady rzadko bezpośrednio odnosi się do problemów Hongkongu. Podczas swojej przemowy wygłoszonej na szczycie państw BRICS w Brazylii stwierdził, że przywrócenie pokoju jest najpilniejszym zadaniem dla władz Hongkongu; zalecał też przykładne ukaranie protestujących. Xi ostrzegł również, że trwające już niemal pół roku protesty zaczynają zagrażać porządkowi „dwóch państw, jednego systemu”, na którym oparte jest współistnienie Chin i Hongkongu.
Wszystko to boleśnie odbija się na stanie gospodarki Specjalnego Regionu Administracyjnego, i tak już mocno osłabionej wojną handlową. Jednak gospodarka Hongkongu może ucierpieć jeszcze bardziej; w czwartek poinformowano, że senat USA zamierza przyspieszyć procedurę legislacyjną zmierzającą do przyjęcia Hong Kong Human Rights and Democracy Act, a więc ustawy nakazującej prezydentowi Trumpowi stałe monitorowanie tamtejszej sytuacji w celu określenia, czy Stany Zjednoczone powinny utrzymywać uprzywilejowany status Hongkongu w relacjach handlowych z USA.
XI W BRAZYLII…
Gwoli kronikarskiego obowiązku wspomnieć wypada, że podczas wizyty Xi w Brazylii dojść miało do podpisania umowy pomiędzy chińskim publicznym przedsiębiorstwem CCCC (China Communications Construction Company) a brazylijskim portem w Sao Luis. Umowa ma być warta miliardy dolarów i obejmować, oprócz rozbudowy istniejącego portu, także inwestycje w połączenia kolejowe w stanie Maranhão.
…I W GRECJI
W poniedziałek 11 listopada miało miejsce spotkanie pomiędzy Xi Jinpingiem a premierem Grecji Kiriakosem Mitsotakisem. Po Niemczech, Nowej Zelandii, Australii czy Francji również Ateny zacieśniają współpracę gospodarczą z ChRL. Podczas poniedziałkowego spotkania w Atenach oba państwa podpisać miały w sumie 16 umów; jak to ostatnio bywa, Chiny mają zwiększyć import produktów rolnych, natomiast Grecja dopuścić chińskie podmioty do sektorów infrastruktury i energii.
Grecy ze swojej strony zobowiązali się do zlikwidowania wszelkich barier utrudniających chińskie inwestycje w port w Pireusie. Problemy te pojawiły się wcześniej w tym roku, gdy plany rozbudowy portu (w tym o części komercyjne, takie jak centrum handlowe) zostały zablokowane decyzją greckiego konserwatora zabytków, który uznał znaczną część Pireusu za teren wykopalisk archeologicznych. Teraz ograniczenia te mają zniknąć, a port w Pireusie (najważniejsza zdaniem Xi Jinpinga inwestycja inicjatywy Pasa i Szlaku) ma zostać rozbudowany przez COSCO. Przypomnijmy, że podupadający port w Pireusie został przejęty przez chińską spółkę skarbu państwa COSCO w 2009 roku. W ciągu 10 lat uczyniła ona ową instalację jedną z największych tego rodzaju w Europie i trzydziestą na świecie. Wraz z innymi projektami infrastrukturalnymi (takimi jak linie kolejowe w Europie Środkowo-Wschodniej i na Bałkanach czy porty morskie we Włoszech) port w Pireusie odgrywa kluczową rolę w chińskiej ekspansji gospodarczej w Eurazji. Port w Grecji jest więc symbolem rywalizacji o infrastrukturę; chociaż jeżeliby chcieć być uczciwym, to trzeba by się zastanowić, czy w ogóle można tu mówić o rywalizacji – bo nikt tak naprawdę nie rzuca Chinom rękawicy i nikt nie proponuje alternatywy dla chińskich inwestycji.
TRUMP I ERDOĞAN
W środę 13 listopada w Waszyngtonie doszło do spotkania prezydentów USA i Turcji. Nie wydaje się, żeby poza deklaratywnymi stwierdzeniami o roli Turcji jako członka NATO czy potrzebie zwiększenia współpracy z Unią Europejską w zakresie zarządzania kryzysem uchodźczym podjęto podczas spotkania poważniejsze ustalenia. USA nie udało się zmienić zasadniczo podejścia do zakupów systemów przeciwlotniczych przez Turcję i powiązanego z nim zamrożenia uczestnictwa Turcji w programie F-35 (wspominano co prawda o obejściu problemów, które miałoby polegać na deklaracji, że Turcja nie „aktywuje” swoich S-400 –nie jest to jednak rozwiązanie permanentne i jako takie raczej symboliczne; nie wydaje się, żeby mogło ono realnie wpłynąć na ocenę sytuacji przez Kongres). Konsensusu nie osiągnięto również w kwestii potencjalnej umowy handlowej pomiędzy dwoma państwami ani w sprawie sytuacji w Syrii – ta ostatnia nie została zresztą przez Donalda Trumpa podniesiona. Skoro już poruszyliśmy temat Syrii…
WOJSKA USA W SYRII, OFENSYWA TURECKA
W poniedziałek 11 listopada szef sztabu amerykańskich sił zbrojnych generał Mark Milley powiedział, że Stany Zjednoczone dyslokowały około 500–600 żołnierzy do strzeżenia pól naftowych w regionie miasta Dajr az-Zaur. Być może tego rodzaju ograniczone operacje wojskowe USA okażą się znakiem czasu. USA wróciłyby do metod kanonicznych dla mocarstw morskich, a więc do punktowej, ograniczonej w swym zakresie projekcji siły, minimalizując ryzyko wystąpienia tak zwanego „imperial overstretch”, z którym przez ostatnie dwie dekady musiały sobie radzić. Poszłyby więc drogą wyznaczoną przez Wielką Brytanię, która kontrolowała niezmierzone masy ludzkie i nieskończone połacie przestrzeni nie brutalną siłą (może siłą, ale przynajmniej stosowaną ostrożnie i z umiarem), ale za pomocą siatek sojuszy, niewielkich kompradorskich elit i umiejętnego balansowania. Nawiasem mówiąc, o wszystkim tym pisał Robert Kaplan w swoich esejach stworzonych na zamówienie Office of Net Assessment Pentagonu, zebranych następnie w książce „Marco Polo’s World”. Z kolei w czwartek Turcja i współpracujące z nią bojówki wznowiły operację na okupowanym przez siebie fragmencie syryjskiego terytorium, zmierzającą do usunięcie z niego reszty sił kurdyjskich.
MARYNARKA WOJENNA USA W CIEŚNINIE TAJWAŃSKIEJ
We wtorek 12 listopada amerykański krążownik klasy Ticonderoga USS Chancellorsville przepłynął przez Cieśninę Tajwańską. Jest to już dziewiąta tego rodzaju operacja US Navy w tym roku. Przejście USS Chancellorsville miało miejsce podczas wizyty generała Marka Milley’a w Japonii.
USA ŻĄDAJĄ „PIENIĘDZY ZA OCHRONĘ OD KOREI POŁUDNIOWEJ”
Podczas gdy generał Milley przebywał w Japonii, sekretarz obrony USA Mark Esper wizytował Koreę Południową – innego bliskiego wschodnioazjatyckiego sojusznika USA. W spotkaniu tym odnajdujemy topos doskonale już znany z Europy, a więc Stany Zjednoczone otwarcie żądające opłat od swych sojuszników za podtrzymywanie obecności wojskowej. Pamiętajmy, że na mocy rocznej umowy podpisanej w zeszłym roku Korea Południowa płaci obecnie miliard dolarów za utrzymanie obecności sił zbrojnych USA na swoim terytorium. Wydaje się jednak, że Waszyngton uznaje tę kwotę za niewystarczającą – podczas spotkania w Seulu Mark Esper miał podobno zażądać pięciu miliardów dolarów. Nie jest to informacja oficjalna – wiadomo jednak na pewno, że Esper wyraził nadzieję, iż negocjacje zostaną zakończone przed końcem roku. Abstrahując od kwestii finansowych, Esper zaapelował również o zakończenie sporu pomiędzy Republiką Korei a Japonią, w wyniku którego ta pierwsza zawiesiła współpracę wywiadowczą z Tokio. Jednak oba cele mogą się okazać trudne do osiągnięcia, według badań 90 procent obywateli Korei Południowej jest bowiem przeciwnych płaceniu Amerykanom, natomiast premier Korei stwierdził, że trudno będzie odnowić współpracę z Tokio w obliczu ograniczeń eksportowych wprowadzonych przez Japonię w ostatnich miesiącach (Weekly Brief, 23–29.09.2019).
SINGAPUR NIEZMIENNIE BALANSUJE…
…dając światu kolejną lekcję poglądową, jak manewrować po wzburzonych wodach końca ładu międzynarodowego. Po niedawnym podpisaniu (lub uaktualnieniu) umów o współpracy wojskowej zarówno z Chinami, jak i Stanami Zjednoczonymi oznajmiono, że 21 listopada zacznie obowiązywać umowa o wolnym handlu pomiędzy Singapurem a Unią Europejską. Singapur stanie się więc pierwszym krajem Azji Południowo-Wschodniej, który może poszczycić się umową o wolnym handlu z UE. W myśl umowy Singapur zlikwiduje wszystkie, a Unia Europejska 84 procent ceł na produkty i usługi. W zeszłym roku wymiana handlowa pomiędzy UE a Singapurem szacowana była na 73 miliardy dolarów.
KANADA, SŁUŻBY I 5G
W łonie kanadyjskich służb specjalnych pojawił się dwugłos dotyczący ewentualnego dopuszczenia Huawei do uczestnictwa w tworzeniu infrastruktury 5G. CSIS (Canadian Security Intelligence Service, główna agencja wywiadowcza Kanady) jest zdania, że nie ma powodów, aby całkowicie wyłączyć Huawei z przetargów; natomiast CSE (Communications Security Establishment, a więc odpowiednik National Security Agency odpowiedzialny m.in. za cyberbezpieczeństwo) nalega na całkowite wykluczenie giganta telekomunikacyjnego z Shenzhen. Dwóch największych dostawców usług telekomunikacyjnych w Kanadzie zapowiedziało, że zamierza wykorzystywać produkty Huawei przy budowie sieci komórkowych piątej generacji. Niemal rok temu Kanada znalazła się w epicentrum rywalizacji pomiędzy Chinami a USA, po tym jak na wniosek organów śledczych USA policja kanadyjska aresztowała córkę założyciela Huawei. Od tamtego czasu relacje na linii Ottawa – Pekin uległy znacznemu pogorszeniu, czego wynikiem był między innymi spadek eksportu kanadyjskich produktów, w szczególności rzepaku (roczna wartość eksportu kanadyjskiego rzepaku do Chin szacowana jest na ponad 2,7 miliarda dolarów rocznie).
EVO MORALES NIE JEST JUŻ PREZYDENTEM BOLIWII
Dziesiątego listopada, w następstwie kontrowersyjnych wyborów prezydenckich z 20 października, na rezygnację z funkcji zdecydował się pełniący ją od 2006 roku Evo Morales. Owocem wyborów, których zwycięzcą miał zostać Morales, były oskarżenia o oszustwo wyborcze i ponad trzy tygodnie protestów w Boliwii. W międzyczasie Morales oskarżył protestujących o próbę zamachu stanu. Ostatecznie ustąpił, po tym jak organizacja monitorująca wybory, OAS (Organization of American States), przeprowadziła ich audyt, w wyniku którego stwierdzono, że mogły one zostać zmanipulowane. Tego samego dnia zarówno wojsko, jak i policja zaczęły wywierać naciski na prezydenta Boliwii, nakłaniając go do ustąpienia. Zaraz po swej rezygnacji Morales wyleciał do Meksyku, gdzie azylu udzielił mu prezydent López Obrador. Po wylądowaniu w Mexico City Morales oświadczył, że walka o demokrację w Boliwii się nie skończyła, a on sam wróci do kraju silniejszy. Morales oskarżył również Stany Zjednoczone oraz „imperialistów” o wspieranie zamachu stanu.
Jeanine Áñez, wiceprzewodnicząca senatu ze strony opozycji, przyjęła na siebie obowiązki tymczasowego prezydenta kraju. Zgodnie z prawem sukcesji przed Áñez byli co prawda urzędnicy, którzy powinni przejąć obowiązki prezydenta, ale zrezygnowali oni ze swoich funkcji lub wyjechali z kraju. Áñez została uznana przez rządy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Brazylii.
CHILE
Minister spraw wewnętrznych Chile Gonzalo Blumel ogłosił, że rząd poczyni kroki w celu stworzenia nowej konstytucji. Obecna konstytucja Chile pochodzi z 1980 roku i powstała jeszcze w trakcie istnienia dyktatury generała Pinocheta. Przyjęcie nowej konstytucji jest jednym z głównych postulatów protestujących, którzy wychodzą na ulice chilijskich miast już od czterech tygodni.
NAJWIĘKSZE OD KOŃCA ZIMNEJ WOJNY ĆWICZENIA US MARINES
Ponad 10 tysięcy żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej z 2 Dywizji Marines wzięło udział w ćwiczeniach nie tylko największych od czasów zimnej wojny, ale również symulujących konflikt z przeciwnikiem o zbliżonym potencjale (otwarcie powiedziano, że chodzi o Chiny i Rosję, nikt już nie bawi się w konwenanse), rozgrywający się na ogromnych przestrzeniach oddalonych od CONUS (kontynentalnych Stanów Zjednoczonych). Warto również dodać, że ćwiczenia Marine Air-Ground Task Force Warfighting Exercise 1-20 miały na celu nie tylko przećwiczenie działań bojowych prowadzonych na ogromnych dystansach, ale również prowadzenie ich we wszystkich domenach, z elektromagnetyczną włącznie, z wykorzystaniem najnowszych technologii, sprzętu i doktryn.
Autor
Albert Świdziński
Dyrektor analiz w Strategy&Future.
Trwa ładowanie...