Kochani, rozmyślałem nad nadchodzącym czasem... Nie, nie rozmyślałem. To złe słowo. Ujmę to inaczej. Obserwowałem siebie przez ostatni tydzień. To, jak działa mój organizm, moja głowa, tak zwany całokształt. I nie trzeba było się długo przyglądać, by dojść do następujących wniosków:
1. Moja głowa nie działa. Każde zadanie traktuje jako gwałt. Chce spać, nie chce myśleć. Gdy ktokolwiek cokolwiek do mnie mówi, głowa nie chce go rozumieć i natychmiast zapomina, o czym była mowa. Mózg nie zapamiętuje terminów, ustaleń, czegokolwiek. Nastrój siada wskutek banalnych czynności, nawet przejażdżka na rowerze do lasu, w wolnym tempie, powoduje wysyp mrocznych myśli, które przyoblekają moje życie w kształty totalnego rozpadu, pośród którego ruin nie ma kierunku i ratunku. Psychika strajkuje.
2. Moje ciało także się buntuje, a powiązane jest ściśle z mózgiem. Nie mogę ćwiczyć, bo spada nastrój, nie mogę robić wielu rzeczy, bo głowa wariuje. Po upadku, który miał miejsce ponad siedem tygodni temu, prawa ręka powróciła do sprawności (ta z uszkodzonym łokciem i nadgarstkiem, czyli gorsza), a lewa - czyli ta lepsza, bo tylko z uszkodzonym nadgarstkiem - nie chce do końca się wygoić. Wykonuję nią już wszystkie czynności, ale opieranie się na otwartej dłoni wywołuje intensywny ból, który nie ustąpi bez... rozciągania jej, przyzwyczajania do takiego opierania? Trudno powiedzieć. Tak czy owak ciało także domaga się odpoczynku.
Ponieważ War Book przysłał mi tekst pierwszego "Orła Białego" po rebisowskiej redakcji, zabrałem się za ponowne redagowanie całości w dwóch celach:
1. Przywrócić pierwotną pisownię słowa "ork" w liczbie mnogiej, czyli "orkowie", gdy mówią o tych stworach narrator tudzież uczone głowy oraz "orki", gdy ktoś mówi o nich żartobliwie, nonszalancko, niedbale. Taki był pierwotny zamysł, totalnie zmieciony przez redaktora poprzedniego wydawnictwa, który nie chciał przyjąć wizji, że dane słowo może w książce być zapisywane i tak i tak. W War Booku powróci prawidłowa wersja tego zapisu. To już zrobiłem.
2. Redakcja ma też inny cel - ułatwić lekturę poprzez uproszczenie didaskaliów dotyczących tego, kto co mówi. Jak wiemy, wielu bohaterów książki ma imię, przezwisko i nazwisko, których używałem do tej pory zamiennie. Sławomir Brudny, szef War Booka, poprosił mnie, żebym wyszedł naprzeciw prośbom czytelników i zastosował tam, gdzie to nie ugodzi w urodę narracji, zapis ułatwiający orientację, kto jest autorem danej frazy, z naciskiem w stronę nicków. Nie wszędzie tak się stanie, bo np. w przypadku Mardoka "Dzikiego" Jarego wolę jego imię, więc to ono występować będzie częściej, ale ogólnie tak, zacząłem zajmować się tą sprawą.
Doszedłem jednak do siedemdziesiątej strony... i stwierdziłem, że jeśli nie dam sobie odpocząć, to skończy się to źle.
Już o tym pisałem, prawda?
Trwają w War Booku prace nad tworzeniem ilustracji do całej sagi. Chodzi o obrazy sprzętu Twierdzy.
Edward Niestąd (to pseudonim), jeden z wielkich fanów sagi "Orzeł Biały", ten, który zorganizował spotkanie w pułtuskiej bibliotece, przesłał mi zdjęcie orłowego kubka z Tatooine. ładne, prawda?
"Stara kobieta i smok" przeszła przez beta-reading i ma już naniesione poprawki. Wszystko wysłałem jeszcze raz do Fabryki Słów.
W Astrofazie nagrałem dwa materiały - o eksperymentach psychologii społecznej i o świecie Cyberpunka od strony naukowej.
Zaprzyjaźniony grafik pracuje nad komiksową etiudą o Torkilu. Prace rozpoczęły się z siedem lat temu, może sześć. Właśnie wtedy napisałem scenariusz całkiem sympatycznej opowiastki. Jest to rzecz na pięć czy sześć stron, ale grafik to bardzo zajęty człowiek. Celowo nie wymieniam jego nazwiska, bo wiem, że to osoba nader skryta. Warto czekać na ostateczny efekt, bo rezultaty są wspaniałe. Oceńcie sami.
Napisanie tego postu było dla mnie bardzo wyczerpujące.
Myślę, że wiecie już, do czego zmierzam.
Zważywszy stan mojej głowy i ciała, zarządzam odpoczynek, zwany urlopem. Przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie ani filmów z wideoaudiobookiem "Orła Białego 3", ani z Kościoła Jedynki i Jej Znaczenia.
Mam nadzieję, że rozumiecie. Muszę po prostu odetchnąć.
Nie zamierzam nigdzie wyjeżdżać, za to spróbuję dużo nic nie robić, poczytam jakieś komiksy, pooglądam seriale, najważniejsze jednak jest to, żeby moja głowa i ciało wiedziały, że nic nie muszą. To jest chyba kluczowe.
Wybaczcie tę przerwę. Jest po prostu koniecznością.
Jeśli w międzyczasie będą jakieś ważne wiadomości, podzielę się tu z Wami.
Ściskam.
Trwa ładowanie...