Trudno sobie wyobrazić, przez jak długi czas Apollo musiał cierpieć w samotności. Bez naszej pomocy nie miał szans na przetrwanie. Jego stan zdrowia sugeruje, że problemy nie zaczęły się dzień ani nawet tydzień przed zgłoszeniem. To musiało trwać miesiącami. Każdy dzień był dla niego walką o przetrwanie, pełnym bólu i samotności.
Kiedy w końcu pojawiło się ogłoszenie na jednej z rzeszowskich grup, byliśmy w szoku, że kot w takim stanie przeżył tak długo bez pomocy. Natychmiast zaczęliśmy działać, choć było już późno i nie mieliśmy odpowiedniego sprzętu. Ale nie mogliśmy zostawić potrzebującego kota na pastwę losu. Osoba, która go znalazła, wykazała się niesamowitą determinacją i chęcią pomocy, co było kluczowe w tej sytuacji.
Kot wyglądał tragicznie – wychudzony, z widocznymi problemami z jedzeniem, ledwo trzymający się na nogach. To dowód na to, jak długotrwałe i intensywne było jego cierpienie. Ale nawet w takim stanie, ten dzielny kot nie poddał się.
Historia Apolla to smutne przypomnienie, jak okrutny potrafi być człowiek. Kiedy go znaleźliśmy, jego stan fizyczny i psychiczny były dowodem na długotrwałe zaniedbanie i krzywdę. Apollo cierpiał z powodu poważnych problemów zdrowotnych, które mogły zostać wykryte i leczone wcześniej, gdyby ktoś zwrócił na niego uwagę. Jego pyszczek był w tragicznym stanie, a problemy z oddawaniem moczu i skrajne wychudzenie świadczyły o tym, że nikt nie przejmował się jego losem. Na szczęście los był częściowo łaskawy dla kocurka i uchronił go od FeLV i FIV oraz FPV. Po wykonanych testach odetchnęliśmy z ulgą – tego obawialiśmy się najbardziej.
Okazało się że on nie był dzikim, wolno żyjącym kotem. Początkowo był agresywny i nieufny, nie pozwalał się dotknąć ani zbadać. To zachowanie było wynikiem ogromnej krzywdy, jakiej doświadczył ze strony ludzi. Został porzucony, zaniedbany i zapomniany – pozostawiony na pastwę losu bez żadnej pomocy. To, co przeżył, sprawiło, że całkowicie stracił zaufanie do człowieka.
Jednak powoli zaczyna pokazywać swoje drugie oblicze kota który znał miłość człowieka i jest jej spragniony. Otoczony troskliwą opieką, powoli zaczyna odzyskiwać zaufanie do ludzi. To proces, który wymaga czasu, cierpliwości i dużo miłości.
Teraz jest w naszych rękach. Każdego dnia walczymy o jego zdrowie i życie, mając nadzieję, że jego cierpienie wreszcie się skończy.
Nadaliśmy mu imię Apollo, wierząc, że tak jak mityczny bóg, ten kot również zdoła przezwyciężyć wszelkie przeciwności i odrodzić się na nowo.
Imię to symbolizuje nadzieję, siłę i odnowę. Wierzymy, że nasz Apollo, mimo swojego trudnego początku, ma w sobie niesamowitą siłę i wolę życia. Każdego dnia widzimy, jak walczy o swoje zdrowie i jak jego stan powoli się poprawia.
Nadanie mu tego imienia to również przypomnienie dla nas wszystkich, że każdy kot zasługuje na drugą szansę. Apollo nie jest tylko anonimowym, bezdomnym kotem – jest istotą, która pragnie miłości i opieki, tak samo jak każdy z nas. Jego historia przypomina nam, jak ważne jest niesienie pomocy tym, którzy sami nie mogą o nią poprosić.
Trwa ładowanie...