W polskiej permakulturze raczej nie mówi się o alkoholu. Czy to dlatego, że to wstydliwy temat, czy też może zasadniczo Polacy mają problem z alkoholem? Tymczasem, z perspektywy permakultury rozumianej jako nauka o projektowaniu systemów zaspakajających wszelkie ludzkie potrzeby bez szkody dla natury, alkohol jest jednym z ważniejszych produktów i zasobów, jaki może być wytwarzany i używany w permakulturowym siedlisku. I nie, nie o istotność permanentnych libacji tu chodzi.