Można by rzec, że adopcja nie jest dla każdego. Często jest to najłatwiejszy sposób na określenie głębi, która się za tym kryje.
Ale zaczynając od początku.
Do fundacji zgłasza się para. Wymarzyli sobie pieska, który ma być młodziutki, grzeczny, cichy i ogólnie ma robić to co akurat jego właściciele w danej chwili chcą. Gdy chcą, żeby się cieszył i chciał bawić, ma się bawić, a jeśli chcą by spał- ma spać.
Oglądają, patrzą. Spodobał im się Simba. Fajny, całkiem młody chłopak, ale jednak odpada, bo ma delikatny lęk przed mężczyznami. Simba to nie jest ten typ, co przybiegnie od razu do obcego mężczyzny i zacznie się przytulać- on potrzebuje chwili.
Dziękują za czas i wychodzą.
Tutaj należy postawić wniosek- jeśli ktoś zaczyna z błędnym poglądem na psa, to nie leży problem w adopcji, bo pies z hodowli, także nie będzie im odpowiadać.
Najpierw trzeba zrozumieć jak działa pies, chociaż pobieżnie przyjrzeć się jego psychice i posiadać zrozumienie, że to żywy organizm, który ma swój charakter i ma do tego prawo.
Psy, jak i koty mają takie samo prawo co ludzie do posiadania swoich traum, nieprzepracowanych lęków i złych wspomnień.
Wszystkie wyżej wymienione jednak nie są zarezerwowane jedynie dla psów ze schronisk czy fundacji. Te cechy może posiadać każde zwierzę.
Rasowy jamnik prosto z hodowli z certyfikatem może bać się ludzi w kapeluszach, bo gdy miał zaledwie kilka tygodni przestraszył się właściciela hodowli, który właśnie w takowej czapce się przed nim pojawił. Doberman może mieć problem z bronieniem zasobów. A kundelek może bać się burzy.
A może tu chodzi o proces adopcyjny?
A więc zastanówmy się jak wygląda taki proces i czy faktycznie jest taki skomplikowany.
Proces dzielimy na kilka etapów.
Pierwszym z nich jest wysłanie do fundacji ankiety przedadopcyjnej. Ankieta posiada kilkadziesiąt pytań.
Po co taka ankieta, ktoś mógłby zapytać.
Ankieta jest dla nas bardzo jasnym sygnałem, z kim mamy do czynienia.
Czy dana osoba posiada jakąś wiedze, lub doświadczenie. W jakich dziedzinach są braki i co trzeba dopowiedzieć i wyjaśnić. Czy dobrze to wygląda, to znaczy, czy zainteresowana adopcją osoba, nie zamierza stosować jakichś niemoralnych metod wychowania psa, jak na przykład elektryczna obroża. W jakich warunkach zwierzę miałoby żyć?
Po takiej ankiecie, jeśli wszystko jest w porządku umawiamy się z daną osobą na zapoznanie ze zwierzęciem, jeśli go jeszcze nie zna, a jeśli zna umawiamy się na przedadopcyjną wizytę.
A czemu wchodzimy komuś do domu?
A bo w takowej ankiecie dużo rzeczy można zmienić lub ukryć. Nie możemy wydać zwierzęcia pierwszej lepszej osobie, musimy więc sprawdzić w jakich warunkach miałby żyć.
Nie zaglądamy nikomu do lodówki, czy do szafek. Po prostu przychodzimy do mieszkania lub domu, przeprowadzamy rozmowę i to wszystko.
Po tym wszystkim następuje adopcja zwierzęcia. Chętna osoba przyjeżdża do fundacji, wypełnia umowę adopcyjną.
Następuje happy end i ratuje się świat jednej istocie.
Oczywiście taki proces może być różnie rozłożony w czasie, w zależności od interesanta i naszych możliwości. Adopcja może nastąpić w tydzień, a może i w miesiąc.
Ale nie wydajemy zwierząt "od ręki" co wiele osób może zniechęcić.
Często ludzie chcą adoptować zwierzę teraz i już. Nie podoba im się proces i przede wszystkim nie podoba im się umowa.
A czemu? A bo wiąże ich z nami prawnie. Jeśli zwierzę zostanie porzucone, my wyciągamy konsekwencje.
A wszystko to co robimy ma na celu uchronić naszych podopiecznych przed nazwijmy to zwrotem, czyli oddaniem po adopcji.
Nie oszukujmy się. Przebywanie w takim miejscu jak fundacja czy schronisko dla zwierzęcia może być traumatyczne. Są zwierzęta, które radzą sobie lepiej, są i takie, które radzą sobie gorzej.
Ale żadne z nich nie jest w stanie poukładać sobie w głowie, gdy po kilku dniach, czy tygodniach wraca do fundacji.
Zwierzę, które przez chwile miało swój dom i swoją rodzinę, znowu jest niczyje.
Zwierzęta z fundacji są też zwierzętami z historią. Często niezbyt przyjemną historią.
Gdyby wszystko w ich życiu szło jak po maśle nie trafiłyby w takie miejsce.
Adoptując psa z fundacji trzeba przede wszystkim być cierpliwym.
Te zwierzęta potrzebują czasu i zrozumienia.
Początki w domu bywają różne, w końcu dla zwierzęcia jest to zupełnie nowa sytuacja.
Warto dopuszczać do siebie myśl, że może przydać się behawiorysta. Warto też z pytaniami, czy kłopotami kontaktować się z fundacją. Po to także jesteśmy. Nie zamykamy się na kontakt po wydaniu psa, nadal służymy pomocą.
Przede wszystkim na adopcję trzeba być gotowym i przygotowanym.
W naszym domu ma pojawić się nowy członek rodziny, więc jest to duże wydarzenie.
Bardzo często mówi się, że zwierzę po adopcji pokazuje wdzięczność.
Postawmy sprawę jasno. Może tak być, że zwierzę po adopcji będzie wpatrywało się w nas jak w boga, który zbawił go i uratował z piekła, ale nie musi.
Jeśli dla Was jest to obowiązkowy element, który musi się pojawić po adopcji, to znaczy, że nie chcecie przyjaciela do końca jego dni, a adopcji potrzebuje Wasze ego.
Pies czasami dopiero po kilku latach będzie w stanie patrzeć na Was z miłością. Dlatego tak ważna jest cierpliwość.
Najwspanialsze w adopcji jest wzajemne poznawanie siebie i pokazywanie świata zwierzęciu. Reakcja psa, który nigdy nie był w parku. Reakcja psa, gdy dostaje swoje własne posłanie, jakiego nigdy nie miał. Czy radość psa, gdy pozwalacie mu wejść na łóżko.
Najlepiej samemu się przekonać, jakie to cudowne uczucie, gdy się to widzi.
A im więcej pracy coś kosztuje, tym lepiej smakuje każdy sukces.
Adopcja to piękna sprawa, ale tylko wtedy, gdy wywodzi się z altruistycznych pobudek.
Gdy adoptujemy zwierzę zmieniamy nie tylko swój świat, ale także i jego.
Z niechcianego i niczyjego psa, robimy naszego pieska, który będzie z nami już zawsze.
Trwa ładowanie...