Zostali skazani, bo pomówił ich świadek, sam mający problemy z prawem. Zrobić miał to pod naciskiem jednego z policjantów. O Andrzeju powiedział: „rozpoznaję go po krzywym nosie” i „na 50 procent”. Innych dowodów winy nie było. Po blisko 25 znalazł się świadek. Opowiedział o szczegółach, które mógł znać tylko zabójca. Śledczy zlekceważyli tę opowieść.
Trwa ładowanie...