Teraz to już prawdziwy cud spotkać 90-letniego mieszkańca górskiego przysiółka urodzonego w 1934 roku.
Pan Bieniek ma po prostu obok swojego domu źródło, w którym chcieliśmy zaczerpnąć wody...Z ogromnym spokojem opowiedział nam o tym miejscu, jego przeszłości i teraźniejszości. O wojnie, o trudnym okresie tuż powojennym. Nasz rozmówca wydawał sprawiedliwe sądy o czasie, który przeżył, ale bez emocji
Pan Bieniek ma po prostu obok swojego domu źródło, w którym chcieliśmy zaczerpnąć wody...Z ogromnym spokojem opowiedział nam o tym miejscu, jego przeszłości i teraźniejszości. O wojnie, o trudnym okresie tuż powojennym, o swoim powrocie z "Ziem Odzyskanych".
Nasz rozmówca wydawał sprawiedliwe sądy o czasie, który przeżył, ale bez emocji. Dobrze się słuchało bo opowieść była prosta, malarska i syntetyczna, czyli posiadająca charakter eposu o losie, przemijaniu i bohaterach. Pan Bieniek pewnie powtórzył nam to, co w tym miejscu świata opowiadało już wiele pokoleń świadków. Pan Bieniek jest także malarzem-amatorem.
Na koniec opowiedzieliśmy troszkę o sobie, ale co my tam mamy do opowiedzenia? Dostaliśmy słodkich gruszek na naszą dalszą drogę. Myślę, że do pana Bieńka jeszcze przed zimą wrócimy...Tymczasem nasza świadomość została pogłębiona.
Trwa ładowanie...