Dawniej słyszałam, że naukowcy oszacowali, iż bezpowrotna zmiana globalnego klimatu, która może doprowadzić do katastrofy dla całego życia na Ziemi, nastąpi za około 50 lat. Dzisiaj mówią, że stanie się to za 5 lat. Mój optymizm polega na tym, że możemy naprawdę wykorzystać ten czas, aby naprawić sytuację. Ale trzeba działać. I to codziennie.
Ostatnio 3 wydarzenia zmusiły mnie do intensywnego myślenia o tym.
1. Wzięłam udział w kursie o migracjach. Składał się z 8 lekcji, z których pierwsza była dla mnie szokująca, bo naprawdę nie zdawałam sobie z tego sprawę: dobrobyt, który mamy w naszej części świata (nie tylko Europa, ale globalna północ), bezpośrednio wywodzi się z brutalnej, okrutnej, bezwzględnej, amoralnej, dehumanizującej ekspoatacji osób, mieszkających na globalnym południu. I chociaż my tutaj całym sercem dążymy do równości, praw człowieka, poszanowania granic osobistych itd., to jednak korzystamy z dóbr, wyprodukowanych w tym systemie. Cała ta kawka, wyprodukowana za grosze faktycznie niewolniczą pracą głodujących ludzi z Afryki czy Ameryki Południowej, abyśmy mogli ją popijać w olbrzymich ilościach w domu, pracy i na mieście - to tylko ziarenko piasku w oceanie globalnej niesprawiedliwości. Zabieramy energię, niezbędną do życia osobom w jednej części świata, aby mieć tej energii nadmiar i trwonić ją na pierdoły w innej części świata (szybka moda, ogrom sprzętów, aut itd).
2. Wciągnięta przez ten kurs w tok myślenia o tych sprawach zwróciłam uwagę na nagłówek jednego newsa i go przeczytałam. Pisał o zbliżającej się katastrofie klimatycznej, spowodowanej właściwie tymże globalnym trwonieniem energii. Tylko 5 lat do momentu, w którym zmiana klimatu ziemskiego stanie się nie tylko nieodwracalna, ale na dodatek sama siebie będzie co raz bardziej przyspieszała. Chodzi przede wszystkim o gazy cieplarniane, np. CO2, za wzrost którego w atmosferze odpowiadają w największym stopniu korzystanie z paliw kopalnych i masowe hodowanie zwięrząt na ubój. Jak można się domyśleć, w głównej mierze odpowiedzialność za to ponosi znowu nasza globalna północ.
3. Przeczytałam razem z córką książkę, którą dostała na urodziny: "Klimat. To, o czym dorośli Ci nie mówią, bo często sami nie wiedzą". Polecam, bo warto wiedzieć. Na końcu praktyczne porady, a i na każdej stronie, myślę, znajdziesz dużo inspiracji.
Nie chcę Cię zanudzać, więc na tym skończę. Jeśli chcesz, mogę się podzielić tymi lekcjami o migracjach, są krótkie, treściwe i dają dużo do myślenia i zmian w codziennym życiu. Napisz do mnie.
A o mojej muzyce, koncertach i książkach jakoś innym razem.
Trwa ładowanie...