A dziś o niezbyt oczywistym aspekcie rosyjskiej agresji – tytułowej „wojnie o kulturę”. Nawiązania do historycznych relacji polsko-niemieckich są w tym przypadku oczywiste, mamy bowiem do czynienia z celową działalnością nakierowaną na wynarodowienie. Działalnością cechującą się niszczycielskim rozmachem. Jak ocenia UNESCO, wojna w Ukrainie spowodowała zniszczenie dziedzictwa kulturowego i dóbr kulturalnych w tym kraju wartości 3,5 mld dol. Ucierpiały m.in. dwa miejsca znajdujące się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, czyli historyczne centra Lwowa i Odesy.
Pradawne grody Makarów, Wyszogród i Bilohorodka, zlokalizowane w obwodzie kijowskim, też zostały poważnie uszkodzone. Częściowemu zniszczeniu uległy średniowieczna twierdza w Szestowicy oraz kurhany Boldyni Hora w obwodzie czernihowskim. Te ostatnie – pochodzące z XI wieku – to jedno z największych historycznych cmentarzysk w Ukrainie. W Boldyni Horze znajduje się w sumie 230 kopców – zimą 2022 roku rosjanie wielokrotnie ostrzeliwali kurhany artylerią i rakietami.
Na skutek rosyjskich ostrzałów zniszczono m.in. Muzeum Historii i Krajoznawstwa w Iwankowie (obwód kijowski), Miejskie Krajoznawcze Muzeum w Ochtyrce (obwód sumski), Muzeum Literacko-Pamięciowe Hryhorija Skoworody we wsi Skoworodyniwka, Muzeum Krajoznawcze w Kupiańsku (obwód charkowski), Mariupolskie Muzeum Krajoznawcze oraz Muzeum Sztuki im. Archipa Kuindżego w Mariupolu. Znacznych szkód doznały też Muzeum Sztuki w Odesie i Narodowe Muzeum Sztuki imienia Bohdana i Warwary Chanenków w Kijowie (dane za Deutsche Welle).
Ukraińskie Ministerstwo Kultury wylicza, że od lutego 2022 roku do 1 sierpnia 2024 roku zniszczono 1096 zabytków, w tym 121 o znaczeniu krajowym, 892 o znaczeniu lokalnym i 83 nowo odkryte. Częściowej lub całkowitej dewastacji uległo 2024 placówek kultury. Jak zastrzegła (w rozmowie z PAP z września br.) przedstawicielka resortu Olha Pachomowa, dane nie są ostateczne. „Nie możemy być ich całkowicie pewni, bo część terytorium pozostaje okupowana, a tam monitoring jest praktycznie niemożliwy. Pełna inwentaryzacja będzie możliwa dopiero po wyzwoleniu”, zaznaczyła.
Systematyczne niszczenie infrastruktury muzealnej to nie jedyna odsłona dramatu. Według Ministerstwa Kultury, rosjanie zrabowali co najmniej pół miliona dzieł sztuki. Ich łupem padły zasoby Chersońskiego Muzeum Krajoznawczego, skąd zabrali 28 tys. artefaktów, w tym starożytne monety, broń, biżuterię sarmacką, kolekcję ikon, obrazy i zabytkowe meble z XVIII i XIX wieku. Jak podaje Deutsche Welle, w trakcie okupacji miasta zdewastowano zbiory Chersońskiego Muzeum Sztuki (skąd zabrano ponad 10 tys. eksponatów z 14 tys. znajdujących się w kolekcji).
Instytut Europy Środkowej, z którym mam przyjemność współpracować, zwraca uwagę na aspekty prawne rosyjskich dokonań. Ataki na obiekty kulturalne mogą być kwalifikowane jako zbrodnie wojenne (m.in. w przypadku nieusprawiedliwienia konieczności wojskowej i naruszenia zasady rozróżnienia celów wojskowych od obiektów cywilnych), zbrodnie przeciwko ludzkości (w przypadku ich systematyczności) lub ludobójstwo (gdy są częścią polityki niszczenia tożsamości). Zgodnie z art. 8 Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego zbrodnie wojenne obejmują m.in. bezpośrednie ataki na budynki przeznaczone na cele religijne, edukacyjne, artystyczne, naukowe lub charytatywne, a także zabytki historyczne.
Działania rosjan wyczerpują znamiona każdego z tych przestępstw. I nie dzieje się to przypadkiem, z ad hoc pojmowanej konieczności, nie jest też występkiem zdeprawowanych żołdaków. Jak zauważają analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich (komentarz z października 2023 roku) „agresor konsekwentnie realizuje politykę wymazywania ukraińskiej tożsamości. Ma ona zostać sprowadzona do niegroźnego politycznie folkloru”. To dlatego nie tylko niszczy się ukraińskie zasoby bibliotek, ale też wprowadza programy szkolne oparte na „rosyjskich podręcznikach i instrukcjach indoktrynacji dzieci i młodzieży w duchu pogardy dla kultury, języka i państwowości ukraińskiej oraz bałwochwalczego uwielbienia dla rosji”. „Ukraiński ruguje się ze szkół, a językiem urzędowym jest rosyjski. Propaganda historyczna łączy – często w dość przypadkowy sposób – elementy sowieckiego ‘braterstwa narodów’ (wyrażanego w resowietyzacji przestrzeni publicznej), wielkoruskiego szowinizmu i quasi-ideologii putinizmu (‘ruski mir’)”.
Rasistowska polityka jest integralną częścią ideologii państwowej rosji. Jej destrukcyjne konsekwencje wynikają wprost z tego, co myślą rosyjskie elity i władze. W ich ocenie rosja – jak niegdyś III Rzesza – ma nadzwyczajne prawa i zobowiązania. Do zdobywania przestrzeni, do kolonizowania, do zabijania. „Jeśli Niemcy nie mogą być wielkie, nie ma powodów, by istniały”, twierdził Adolf Hitler. „Na co komu świat bez rosji?”, pytał retorycznie putin. Żyd był dla Niemca „podczłowiekiem”, Ukrainiec dla rosjanina to on sam, ale w gorszym, „chocholskim”, dzikim i wieśniackim wydaniu. Niegodny posiadania kultury, języka, tradycji, które należy wyrugować, jak niegdyś rugowano wszelkie przejawy „żydostwa”. Rasizm rosyjski różni się od niemieckiego tym, że w warstwie retorycznej długo podlegał (auto)cenzurze. Miał postać paternalizmu – Ukraińców traktowano jak dzieci lub niepełnosprawnych dorosłych, których należy otoczyć opieką. Hitler nie bawił się w takie subtelności, pragnął dla wrogów zagłady. Fakt, stawia to putina i podążających za nim rosjan w nieco lepszym świetle. Ale i tak Lebensraum, niemiecka „przestrzeń życiowa”, oraz „ruski mir”, to jedno i to samo – koncepty, zgodnie z którymi ludzie odbiegający od „pożądanego wzorca” padają ofiarą zbrodni. Morderstwa, ekonomicznej degradacji, wynaradawiania…
Szerzej o tym wszystkim będę mówił podczas konferencji „Dziedzictwo zagrożone. Niszczenie dóbr kultury jako element polityki Rosji wobec Ukrainy”. Wydarzenie organizuje Międzynarodowy Ośrodek Badań Interdyscyplinarnych w Kulicach, będący częścią Uniwersytetu Szczecińskiego. Konferencja odbędzie się 19 listopada, w formie hybrydowej, można zatem wziąć w niej udział on-line. Oto link do rejestracji.
-----
Na dziś to tyle. Polecam się Waszej życzliwości, wszak piszę w głównej mierze dzięki wsparciu Czytelników. Dziękuję za dotychczasowe i proszę o kolejne subskrypcje – to za ich sprawą mam czas na przygotowywanie kolejnych materiałów.
Osoby zainteresowane nabyciem książki pt. „Zabić Ukrainę. Alfabet rosyjskiej agresji”, w wersji z autografem, oraz kilku innych moich wcześniejszych pozycji (również z bonusem), zapraszam tu.
Nz. jedna ze zniszczonych przez rosjan szkół w obwodzie charkowskim/fot. własne
Trwa ładowanie...