Odnalazłem go! 27-letniego chłopaka w stopniu kapitana Armii Czerwonej. Na cmentarzu z 1973 roku, w Żywcu-Moszczańcu, w polach, z widokiem na Beskid Mały. Wraz z nim leży 1119 oficerów i żołnierzy z tych 600-tysięcy, którzy polegli na terenie Polski. Jego izbę pamięci w ukraińskim Chersoniu zlikwidowano w połowie lat 90-tych. Co z tego, że Niemiec skoro bolszewik.
Państwowi opiekunowie cmentarza nawet nie zadbali aby napisać jego prawdziwe imię i nazwisko. Obok niego w zbiorowych mogiłach spoczywają Rosjanie, Polacy , Żydzi, Gruzini, Ukraińcy i Białorusini. Ktoś jednak do nich przychodzi, zapala znicze, składa kwiaty, ja też to robię.
Przy okazji dowiaduję się od mojego informatora, że kiedy "Awangarda" szła na swoją ostatnią akcję, nie zabrała niczego z domu na Mladej Horze. Byli pewni, że wrócą. Nawet byli zaprzyjaźnieni z gospodarzami, którzy potem przez dziesiątki lat przechowywali pamiątki po partyzantach, zanim dzieci zrobiły "porządek" i pamiątki zniknęły.
Tyle jeszcze było do zrobienia. Jefremow obiecał gospodyni schroniska na Przegibku wagon mąki za konfiskatę jedzenia, której oddział dokonał w zimie 1944/45. Nie zdążył, zginął przy blasku księżyca, jak mówią, schodząc zboczem pasma Mladej Hory do przysiółka Czanieccy, koło budynku szkoły...Przynajmniej tyle jak na absolwenta Wydziały Elektroniki Politechniki Leningradzkiej. Wraz z nim zginęło ośmiu towarzyszy broni...Początkowo pochowany przy kościele, ale przecież bolszewik nie może przy kościele...
Schodzę powoli w kierunku Żywca, zapada zmierzch, na farze przy Rynku duża tablica poświęcona "sowieckiemu ludobójstwu w Katyniu i Prezydentowi Kaczyńskiemu", który chciał osobiście uczcić to ludobójstwo i...zginął w katastrofie lotniczej. Ludzie, historia, polityka, wzajemne wykluczanie się...
Trwa ładowanie...