Tym razem przechodzimy do konkretów. Organizm matki jest dla takiego szczenięcego płodu środowiskiem, a zarazem źródłem energii do rozwoju i wzrostu. A jako środowisko (czyli - zestresowana mamusia) już "uczy" malucha, jakie jest życie i jak należy reagować na przeciwności losu. I to jest właściwie najważniejsze. Jeśli w matczynym łonie płód jest narażony na głód, wysokie dawki kortyzolu (hormon stresu) itd - uczy się, że świat jest groźny i lekko nie będzie. Trzeba reagować szybko i wyraźnie, a więcej jest wokół zagrożeń niż przyjemności. Stąd w przyszłości ogromne ryzyko nadmiernej reaktywności, neofobia (strach przed wszyskimi, co nowe, nieznane), lękliwość itd. Bo do tego właśnie przygotowało maluchy mamusiowe środowisko.