Szczepankowo - Dwór generała Milberga.

Obrazek posta

Kuryer Dworski
Relacya z bitwy pod Olszynką Grochowską

„W obronie Wolności i Ojczyzny! Chwalebne Zwycięstwo pod Grochowem”

Dnia 24 i 25 lutego roku Pańskiego 1831, oto zagrały działa na polach Olszynki Grochowskiej, zwiastując światu męstwo i nieugiętość narodu polskiego. Miejsce to, dotąd znane nielicznym, dziś stało się świętym, bo skropionym krwią bohaterów miejscem, którzy stanęli w obronie najświętszej sprawy – wolności Ojczyzny.

Nieprzyjaciel, z ogromną siłą liczebną, zamierzał zmiażdżyć opór narodu polskiego, niosąc na swych bagnetach kajdany i ucisk. Wojska moskiewskie, prowadzone przez feldmarszałka Iwana Dybicza, wtargnęły w granice nasze z zamiarem zdławienia powstania narodowego. Jednak nie znał on ducha polskiego, który wznosi się ponad strach i trwogę, gdy w grę wchodzi obrona ziemi ojców naszych.

Wojska polskie, prowadzone z niewzruszoną determinacją przez generała Józefa Chłopickiego, jak również generała Ludwika Milberga, odpowiedziały na to wyzwanie z męstwem godnym dawnej chwały rycerskiej. Pod Grochowem, gdzie drzewa olszyny stały się niemymi świadkami boju, nasz żołnierz stanął niczym skała przeciw burzy, którą przyniósł nieprzyjaciel.

Już w godzinach porannych dnia 25 lutego moskiewskie zagony ruszyły na pozycje polskie. Zawziętość ich ataku była tak wielka, iż zdawało się, że ziemia drży pod stopami. Tam, gdzie nieprzyjaciel rzucał granaty i swoje szwadrony, tam polski żołnierz odpierał wroga ogniem armat i karabinów, broniąc każdej piędzi ziemi.

Niech wszyscy wiedzą, iż nie był to tylko bój żołnierza regularnego, ale całego narodu! Na polach bitewnych widziano mieszczan i chłopów, którzy z kosami na sztorc i kijami w ręku wspierali wojsko, gotowi oddać życie za Ojczyznę. W jednej z potyczek, gdzie nieprzyjaciel przerwał chwilowo linię obrony, nasz lud rzucił się na wroga z okrzykiem „Niech żyje Polska!” i zmusił go do odwrotu.

Generał Milberg, stojąc na czele swoich oddziałów, odpierał atak za atakiem, nie zważając na przewagę liczebną wroga. Był on wzorem dla swoich żołnierzy, prowadząc ich z odwagą, która przypominała czasy Sobieskiego pod Wiedniem.

Pomimo nieprzerwanego naporu Moskali, Polacy dowiedli, że ducha narodowego nie złamie żadna siła zewnętrzna. Szarże nieprzyjaciela rozbijały się o nasze linie obronne jak fale o brzeg skały. Artyleria polska z zadziwiającą precyzją niszczyła wrogie baterie, a piechota, walcząc na bagnety, dowodziła, że polskie ramię wciąż jest silne.

Czyż może być piękniejszy przykład jedności narodowej niż to, co działo się pod Grochowem? Ramię w ramię walczyli żołnierze i cywile, ludzie z różnych warstw społecznych, zjednoczeni wspólną miłością do Ojczyzny. I choć bitwa ta była krwawa, a ziemia nasiąkła krwią najlepszych synów Polski, to ich poświęcenie nie poszło na marne.

Niechaj ta wspaniała victoria będzie przestrogą i wezwaniem dla wszystkich Polaków! Wróg wkroczył na nasze ziemie, niosąc z sobą jarzmo niewoli. Czyż jest czas na waśnie i podziały, gdy nasz dom płonie? Szlachta, mieszczanie, chłopi – wszyscy jesteśmy synami jednej Matki-Polski. Wspólną rzeczą naszą jest jej obrona, i to nie tylko na polach bitewnych, ale wszędzie tam, gdzie ważą się losy naszego narodu.

Niech nikt nie mówi, że wojna ta dotyczy tylko żołnierzy i generałów! Każdy Polak ma obowiązek stanąć w obronie swojej ziemi – czy to walcząc z bronią w ręku, czy wspierając tych, którzy na froncie przelewają krew.

Niech więc ci, którzy wahają się jeszcze, czy dołączyć do powstania, przypomną sobie słowa naszego wieszcza: „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie!” Ojczyzna wzywa każdego z nas, a ten, kto pozostaje obojętnym, nie godzien jest nazywać się jej synem.

Dziś, gdy krew bohaterów wsiąka w polską ziemię, niechaj ta ziemia wyda owoce jedności, męstwa i wytrwałości. Wspólnie, zjednoczeni pod sztandarem białego orła, możemy stawić czoła każdemu wrogowi i odzyskać wolność, która jest naszą naturalną spuścizną.

A dla tych, którzy polegli w tej krwawej bitwie, pozostaje nasza wieczna pamięć i wdzięczność. Niechaj ich ofiara będzie dla nas przestrogą, że wolność nie jest dana raz na zawsze – trzeba jej strzec i o nią walczyć, by Polska była wieczna.

Niech żyje Polska! Niech żyje wolny Naród! A imię Olszynki Grochowskiej niech pozostanie w pamięci pokoleń jako symbol nieugiętej walki o to, co najdroższe sercu każdego Polaka.
Warszawa, d. 26 lutego 1831 r.

 

 

Санкт-Петербургские ведомости
Dzień 15 lutego 1831 roku

Zwycięstwo bohaterskich wojsk Imperium Rosyjskiego wysłanych z misją Operacji Specjalnej w bitwie pod lasem Grochowskim
(Tekst przetłumaczony z rosyjskiego dla ułatwienia czytania)

Niedawne wydarzenia, które rozegrały się pod Grochowem na zachodnich krańcach Imperium, są wspaniałym dowodem siły, męstwa i humanitaryzmu armii rosyjskiej, wysłanej z rozkazu Jego Cesarskiej Mości Mikołaja Pawłowicza na Operację Specjalną, w celu przywrócenia porządku prawnego w tak zwanym Królestwie Polskim. Jak powszechnie wiadomo, rebelia, inspirowana przez zgniłą ideologię zachodnią, nie tylko zagrażała dobrobytowi polskiego ludu, lecz także stawiała pod znakiem zapytania jedność narodów słowiańskich pod opieką Imperium Rosyjskiego.

Pod mądrym dowództwem Jego Ekscelencji hrabiego Dybicza Zabałkańskiego nasze wojska zbliżyły się do umocnień buntowników pod lasem Grochowskim. Bitwa rozpoczęła się w trudnych okolicznościach, gdyż wróg podstępnie użył gumowych zasieków, by utrudnić marsz naszej piechoty i kawalerii, które to odbijały się od tego czegoś. Takie przewrotne metody nie mogły jednak stanowić przeszkody dla nieustraszonych żołnierzy rosyjskich, których odwaga i determinacja przewyższały wszelkie techniczne sztuczki wroga.

Polscy buntownicy, dowodzeni przez watażków plemiennych zwących się generałami, to jest przez Chłopickiego czy Milberga, próbowali zorganizować opór, wykorzystując swoją znajomość terenu oraz wprowadzoną w błąd ludność wiejską. Ich zamysły jednak upadły wobec dyscypliny i umiejętności rosyjskich oficerów oraz żołnierzy. Pierwsza faza bitwy była naznaczona heroizmem naszej artylerii, która niczym piorun sprawiedliwości rozbijała raz za razem umocnienia wroga.

W samym środku walki Jego Ekscelencja hrabia Dybicz, wykazując się wielką szlachetnością i humanitaryzmem, postanawiając dać buntownikom czas na refleksję nad bezsensem ich oporu. Wojska rosyjskie wycofały się o kilka wiorst, aby umożliwić buntownikom naradę i, jeśli Bóg da im rozum, poddanie się prawowitej władzy ich monarchy. Mimo to podstępni przywódcy rebelii, nie słuchając głosu rozsądku, kontynuowali walkę, ponosząc przy tym ogromne straty.

Warto podkreślić wybitne dowodzenie rosyjską armią. Hrabia Dybicz Zabałkański nie tylko wykazał się mistrzostwem taktycznym, ale również rzadko spotykanym miłosierdziem, starając się uniknąć niepotrzebnego rozlewu krwi. Jego strategia, oparta na stopniowym i nieuniknionym okrążeniu wroga, zmusiła polskie siły do odwrotu w głąb lasu, gdzie ich morale ostatecznie upadło.

Z wiarygodnych źródeł wiemy, że po bitwie, w której poległo setki tysięcy buntowników, zapanował chaos, dezorganizacja i dezercja na niespotykaną w carskiej armii skalę. Wielu z tych, którzy jeszcze niedawno z bronią w ręku występowali przeciwko Rosji, dziś błaga nasze wojska o łaskę. Ich petycje do monarchy o przebaczenie są wyraźnym dowodem, że mimo chwilowego błądzenia, polski lud zaczyna dostrzegać swoje miejsce w łonie Imperium Rosyjskiego.

Bitwa pod lasem Grochowskim pokazała, że armia rosyjska, kierowana wiarą i lojalnością wobec tronu, nie ma sobie równych na polu walki. Wierzymy, że duch patriotyzmu i wielkości Imperium będzie inspirować przyszłe pokolenia do zachowania pokoju i porządku na naszych rozległych terytoriach.

Relacja ta jest publikowana, aby oświecić naszych czytelników i rozwiać złośliwe plotki rozpowszechniane przez prasę zachodnią. Rosja po raz kolejny dowiodła swej szlachetności i przywiązania do słowiańskiego braterstwa, uwalniając narody od wpływu obcej im zachodniej ideologii.

(Przetłumaczone na język polski z rosyjskiego oryginału opublikowanego w „Санкт-Петербургские ведомости”).

Zobacz również

Akt IV. Wartość człowieka, mierzona rondem kapelusza
Strażnik tajemnic
Bajka o wróżce Zębuszce

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...