„Zastanawialiście się kiedyś, skąd biorę pomysły na moje opowiadania?”
To pytanie pojawia się często – i za każdym razem sprawia mi ogromną radość. Bo wiecie co? Inspiracja jest wszędzie. Wystarczy otworzyć oczy, zatrzymać się na chwilę i wsłuchać w to, co mówi codzienność. 🌟
Czasem to coś tak prozaicznego jak wczorajsza wizyta na poczcie. Stałam w długiej kolejce, a w głowie zaczęła rodzić się historia Ani i Michała. Ich drobne sprzeczki i ciepły finał, który podbił Wasze serca, narodziły się właśnie tam – między szelestem przesyłek a odgłosem drukarki. Czyż to nie niezwykłe, jak zwykłe momenty mogą kryć w sobie tak wielki potencjał? 💛
Moje największe natchnienie to jednak pory roku – zwłaszcza jesień. To czas, kiedy wszystko wokół jakby spowalnia, pozwalając nam dostrzec więcej. Szeleszczące liście, zapach korzennych przypraw, migoczący blask świec o zmierzchu – to wszystko budzi we mnie potrzebę pisania. 🍂✨
Muzyka również ma w sobie coś magicznego. Jedna melodia potrafi wzruszyć, pobudzić wspomnienia i stworzyć obraz historii, która aż prosi się o zapisanie. A rozmowy – te przypadkowe, na przystanku autobusowym czy w kawiarni – niosą ze sobą fragmenty cudzych światów, które mogę ubrać w słowa i podarować Wam.
Czasem to jeden gest, spojrzenie, uśmiech – zwykła chwila, która może przerodzić się w opowieść pełną emocji. Bo w każdej chwili, w każdym dniu kryje się magia, jeśli tylko damy jej szansę. 💫
A co Was inspiruje? Co sprawia, że zatrzymujecie się na chwilę i patrzycie na świat inaczej? Podzielcie się swoimi historiami – kto wie, może to Wasze słowa staną się inspiracją do kolejnej opowieści?
Trwa ładowanie...