Wiersze dla Tybetu. Zapomniany arkusz.
Ostatnio policzyłem sobie, że chodzę, piszę, gadam za Tybetem chyba już ze 20 lat jakby dobrze policzyć. A tak świadomie, intensywnie - od roku 2008. Tak, przełomem duchowym i mentalnym były dla mnie igrzyska w Pekinie.
Przypomniało mi się z tej okazji, że moja znakomita koleżanka - Małgosia Południak - zechciała się podzielić talentem, czasem, energią i pracą i w roku 2019 przygotowała akcji "poeci dla Tybetu" całą identyfikacje graficzną i niejako jako projekt poboczny zmontowała mi arkusz pod tytułem "Wiersze dla Tybetu", który pewnie dzisiaj, gdyby go znowu edytować byłby obszerniejszy o kolejnych kilka tekstów.
Coś we mnie gra, kto wie, może bym znowu zawołał w przestrzeń czy jest ktoś, kto odpowie. I znowu ludzie jechaliby do Brzegu przez pół Polski, żeby przeczytać jeden wiersz w dobrej sprawie?
Tymczasem dla Was - link do tamtej książeczki.
Radek Wiśniewski Wiersze dla Tybetu (szczególnie wybrane)
Trwa ładowanie...