Praca z agresywnymi psami

Obrazek posta

Od wielu lat jestem wolontariuszem w schroniskach dla psów. Wyprowadzam psiaki na spacer, sprzątam w ich boksach, karmię. Ale pracuję też z trudnymi psami, uczę je akceptacji kontaktu, chodzenia na smyczy, panowania nad własnymi emocjami. Jeżdżę też po polskich schroniskach do psów, które zachowują się agresywnie i nie pozwalają tamtejszym wolontariuszom wejść do boksów lub zabrać się na spacer. Zebrałem mnóstwo doświadczenia, którym chętnie się podzielę. Dużo swojej wiedzy zawarłem w książce – „Psy są dla ludzi, a ludzie dla psów”. Poniżej opisuję wiele sztuczek i trików, pomagających w pracy z trudnymi psami. Książka skierowana jest do psich wolontariuszy i jeśli nawet pomogę tą publikacją tylko kilku osobom  a właściwie kilku psom, to było warto.

W pracy z trudnym psem najskuteczniejszą metodą zapoznawania się z psem są smaczki. Na szczęście niemal każdy pies jest łakomy. Jeśli traficie na psa, który nie jest łakomczuchem, wystarczy jeden dzień na połowie porcji by zmienił zdanie. Pamiętajcie – psa nie wolno głodzić! Nie tylko z powodów humanitarnych. Bardzo głodny pies to wkurzony pies. Dlatego z trudnym psem pracujcie przed porą jego karmienia, zanim dostanie swoją miskę. A gdy nie jest łakomy – tak jak napisałem – jeden czy dwa dni na mniejszych porcjach powinno zmienić ten stan.

Dobierajcie smaczki według gustu psa. Parówki czy kiełbasa to nie są smakołyki uniwersalne. Wiele razy napotkałem psy, które nie jadły kiełbasy, parówek, gryzaków czy psich ciastek. Przetestować należy gotowaną wątróbkę drobiową lub wieprzową, żołądki kurze, serca kurze, łapki podgotowane razem z wątróbką, pokrojone ugotowane szyje indycze. Coś na pewno z tego psu posmakuje.

Jeśli pies nie zje dużego kawałka waszego smaczka, rzućcie mu malutki kawałek, ten łatwiej weźmie do paszczy, pogryzie go i połknie. A jak pozna jego smak jest duża szansa, że się do niego przekona.

Czasem pies nie zjada krążków parówek czy kiełbasy i je wypluwa. Spróbujcie je przed podaniem psów rozgnieść nieco w palcach, jest szansa, że wtedy mu posmakuje.

Gdy nie znacie psa nie wchodźcie do boksu nigdy od razu. Zawsze najpierw zaznajomcie się nieco z psem zza krat, stopniowo. Szczegóły opisałem w książce „Psy są dla ludzi a ludzie dla psów”

Gdy pies stoi przy kratach a wy uchylacie drzwi boksu jasnym sygnałem zaproszenia was do środka jest cofnięcie się psa. Tak samo działa wejście na wybieg.

Jeśli boicie się, że pies podczas waszego wchodzenia do boksu czy wychodzenia może uciec przez uchyloną furtkę rzućcie garść drobnych smaczków w najdalszy róg boksu, pies tam poleci zjadać smakołyki a wy spokojnie wejdziecie lub wyjdziecie z boksu.

Na początku nie obracajcie się do trudnego psa tyłem, ułatwicie mu atak.

Gdy pies ruszy w waszą stronę ze wyraźnym zamiarem ugryzienia zacznijcie głośno syczeć. Pies ma wbudowany w geny strach przed wężami, syczenie nieraz uratowało mi skórę w takich sytuacjach. To działa tylko gdy pies jest na tyle spokojny, że panuje nad swoimi emocjami. Gdy rzuci się na was w szale agresji syczenia nie usłyszy.

Spora część psów ma ewidentny strach przed obrożą czy pętlą. To często skutek traumy wywołanej przez nieludzkie traktowanie. Jeśli możecie się z psem bawić, dotykać go i głaskać możecie założyć mu obrożę półzaciskową lub pętlę wkładając ją na jedne ramię, w zabawie zasłonić mu na sekundę oczy dłonią od tego ramienia a drugą ręką sprawnie zsunąć psu pętlę na szyję. Pies najpierw musi się oswoić z widokiem pętli na waszym ramieniu, trzeba się z nim bawić gdy pętla jest założona wysoko na ramię. Różnie wygląda sytuacja gdy pies zorientuje się że ma coś na szyi, ale nawet jak oberwiecie po rękach pętla czy obroża już tam jest więc mission complete.
Szelki, zwłaszcza norweskie, też można zakładać w ten sposób. Pozostaje sprawa jak zapiąć je pod brzuchem, ale bok psa to z reguły o wiele mniej strzeżone przez niego miejsce niż szyja. Aby ułatwić sobie zadanie można przyczepić do klamry, którą musicie zapiać z boku psa, długi sznurek. Z reguły ułatwi to wam sięgnięcie po klamrę, nie będziecie musieli obejmować psa, czego psy też nie lubią. Pomaga też rozsypane na ziemi bardzo drobno pokrojone jedzenie, z reguły pies wtedy zajmuje się zbieraniem drobnicy i nie zwraca uwagi na to co tam majstrujecie przy klamrze. Niemniej trzeba najpierw sprawdzić czy pies nie pilnuje zasobów bo wtedy rozsypane jedzenie może tylko pogorszyć sprawę.

Czasem traficie na psa, którego chcecie zabrać na spacer a nie ma założonej obroży. Powodem może być to, że tej obroży nie daje sobie założyć. Jeśli pies nie ma traumy przed pętlą, jest po prostu niedotykalski a nie jest to przypadek opisany powyżej, można spróbować mu pętlę założyć karmiąc go smaczkami. Należy pętlę założyć sobie na lewe ramię i karmić psa z lewej dłoni umieszczając w niej kilka drobnych smaczków naraz. Za którymś razem, gdy pies zbiera smaczki z dłoni należy spokojnie przełożyć mu prawą ręką pętlę przez głowę. Ważne jest by jej nie przerzucać, ruch musi być jednostajny i choć szybki to spokojny. Zaraz potem trzeba psy dać supersmaczek i zabrać go na spacer.

Tak jak opisałem wyżej, wiele z psem można załatwić podczas gdy zjada drobno rozsypane na ziemi jedzenie ( można użyć też maty węchowej). Można zapiąć do smyczy, odpiąć, założyć obrożę przeciwkleszczową, zrobić zastrzyk, pobrać wymaz z ucha itp. Dobrze jest jednak przed zastosowaniem w praktyce tej sztuczki sprawdzić jak pies reaguje na dotyk gdy zbiera drobne smaczki z ziemi. Można to zrobić własną dłonią chronioną grubą rękawiczką lub użyć sztucznej ręki. Pamiętajcie jednak że używając sztucznej ręki musicie założyć na nią swoją rękawiczkę, tę którą nosicie zwykle przy obsłudze psa. Rozsypujecie drobne jedzenie na macie węchowej i kucacie przy psie gdy zjada. Gdy nie reaguje, rozsypujecie drugą porcję (koniecznie dopiero wtedy gdy skończy jeść pierwszą) i delikatnie i krótko dotykacie szyi psa. Gdy zesztywnieje lub przestanie jeść natychmiast przerwijcie dotykanie. Na razie na rozsypane żarcie nic nie uda się z tym psem zrobić.

Gdy ćwiczycie z psem dotyk ręką zawsze miejcie w niej schowanego smaczka. Gdy zdenerwowany dotykiem pies obróci się do was z zębami jest szansa, że zobaczy w dłoni smaczka i zamiast ugryźć weźmie smakołyk z dłoni.

Wychodząc z nakręconym psem z boksu warto jest mu dać twardy gryzak. Gryzak musi być na tyle twardy, że pies nie połknie go w pół sekundy i na tyle miękki, że pies zajmie się zjadaniem smakołyka przez kilka, najwyżej kilkanaście sekund. Ja używam zwykle suszonej łapki kurzej. Pies zajmie się gryzieniem, nie będzie się szarpał ani łapał was z ekscytacji za rękawy. Gryzak zajmuje psa tak skutecznie, że służy też do odwracania uwagi od stresorów na spacerach – innych psów, obcych ludzi, samochodów itp. Niektórym psom w opanowaniu emocji pomaga przedziurawiona piłka tenisowa lub szarpak z grubej liny.

Kluczową sprawą w opanowaniu emocji psa w spotkaniu ze stresorem ( inny pies, biegacz, rower itp.) jest dystans. Im stresor jest dalej tym łatwiej opanujecie psa. Dlatego musicie zareagować na stresor z odpowiedniej odległości, zanim pies odpali – odwołajcie psa na bok, dajcie mu gryzak lub rozsypcie drobne smaczki w trawę, cały czas mówcie do psa spokojnym głosem i kontynuujcie odwracanie uwagi. Gdy stresor oddali się koniecznie pochwalcie i nagródźcie psa. Gdy stresor znajdzie się zbyt blisko pies straci rozum i pozostanie wam tylko utrzymanie psa na napiętej smyczy. Wtedy nie warto nic mówić czy krzyczeć, pies i tak nie słyszy.

Każdy pies jest w stanie wyciągnąć głowę z obroży. To samo dotyczy szelek, choć to nieco trudniejsze. Pies uwalnia się zawsze w ten sam sposób – obraca się do was przodem i zaczyna ciągnąc na swoim wstecznym. Gdy dopuścicie by tak się stało, pies za chwilę się uwolni. Przeciwdziałać należy natychmiast, popuszczacie smycz i pies nie czując oporu odwraca się do was ogonem i ciągnie tam gdzie chciał iść. To wasza szansa, szybko podbiegacie w kierunku psa odzyskując zapas smyczy. Macie też możliwość zawołania psa, uspokojenia go i skłonienia do posłuszeństwa. Gdy jednak pies zaczyna uwalniać się a wy nie macie zapasu smyczy w dłoni i widzicie, że nie dacie rady temu zapobiec – puśćcie smycz, lepiej mieć psa, który uciekł w obroży i ze smyczą niż psa bez smyczy i obroży.

Wiele psów nie lubi dotykania przez ludzi. Łatwo to poznać, gdy wyciągniecie rękę do psa, on zrobi unik jeśli was zna, a jak nie zna, zwykle ugryzie lub chociaż pokaże zęby. Należy jednak uczyć taki psy akceptacji dotyku, choćby niechętnej. Szczegóły  opisałem w swojej książce, ale najważniejsze w tym wszystkim jest zbudowanie pozytywnego skojarzenia z dotykiem. Dlatego gdy ćwiczycie dotyk, zawsze po dotknięciu nagródźcie psa supersmaczkiem. Zawsze krótko po dotyku i zawsze po.

Czasem pies nie chce wracać do boksu. Już kilkadziesiąt metrów przed zaczyna zapierać się, łapać zębami za smycz, próbować wyjąć głowę z obroży. Nic dziwnego, pies nie chce zostać sam, kojarzy źle zamknięcie za kratami. Można temu zaradzić prowadząc psa do boksu na luźnej smyczy rzucając mu smaczki na ziemię. Smaczki trzeba rzucać zanim pies się zacznie zapierać, koniecznie na ziemię, z ręki działają słabiej. W ten sposób zaprowadzimy psa do boksu, wejdziemy tam z nim i damy psu coś dużego, coś co bardzo lubi. Psu trzeba zrekompensować zamknięcie czymś tak dobrym, by nagroda przeważyła poczucie straty. Stopniowo zmniejszamy ilość smaczków, rzucając je z każdym powrotem coraz rzadziej. W końcu dojdziemy do dwóch czy trzech smaczków, co w sumie zredukuje problem do zera.

Ogólnie pies po przyjściu do schroniska, czy po przeprowadzce do boksu z kwarantanny ( jeśli taka była potrzebna) powinien dwa czy nawet trzy dni spędzić bez spacerów, aby przyzwyczaił się do swojego nowego domu. Dobrym znakiem jest to, że pies wchodzi do budy i w niej śpi. Dopiero po kilku dniach powinniśmy wyprowadzić psa na pierwszy spacer. Jeśli pies nie chce wracać do boksu, wejdźmy do boksu przed psem, zwabmy go tam smaczkami, ale nie zamykajmy furtki, by pies mógł wyjść ponownie. Jeśli będzie chciał wyjść, wyjdźmy z nim ( nie odpinajmy smyczy) i znowu spróbujmy wejść do boksu i go tam zwabić. Zwykle po kilku takich wejściach pies przestanie chcieć wyjść, wtedy zamknijmy furtkę i posiedźmy z nim kilka minut w boksie, karmiąc go i głaszcząc. Potem rozsypmy sporo smaczków na podłodze i spokojnie wyjdźmy z boksu. Gdy pies podejdzie pod kraty dajmy mu supersmaczka i odejdźmy. Powtarzając tę procedurę w coraz bardziej okrojonej wersji doprowadzimy do sytuacji, gdy pies skojarzy wejście do boksu z korzyścią i chętnie zacznie wchodzić.
Nigdy nie wolno oszukiwać psa, zwabiać go do boksu podstępem. Wybiegać szybko, przepychając się z psiakiem. Nawet jak raz da się oszukać, drugi raz już się nam nie uda. Za to skutecznie zrazimy go pozostawania w boksie i wzmocnimy problem. Jeśli musicie szybko wprowadzić psa do boksu a on na to nie ma ochoty, zapnijcie go na smycz i wejdźcie z nim do boksu.

Psy odbierają patrzenie prosto w oczy jako zamiar agresji. Tylko pies, z którym mamy silną relację traktuje to inaczej. Dlatego jeśli poznajemy dopiero psa lub pracujemy z psem lękowym nie patrzmy mu w oczy. Jeśli napotkacie wzrok psa, kilkukrotnie szybko mrugnijcie a potem pierwsi odwróćcie wzrok.

Gdy jesteście z lękowym psem na spacerze pamiętajcie dając mu smaczki, że o wiele łatwiej jest mu stać gdy do niego podchodzicie ze smaczkiem w ręce niż samemu do was po tego smaczka podejść.

Podchodząc do lękowego psa nie róbcie tego na wprost lecz podejdźcie łukiem. Będzie mu łatwiej.
Psy w grupie czują się o wiele raźniej. Gdy chcecie ośmielić lękowego psa róbcie to gdy w pobliżu są inne, przyjazne mu i śmielsze wobec was psy. Działa to też w obecności człowieka, którego pies lubi i akceptuje. Jeśli pies ma takiego człowieka, w jego obecności będzie śmielszy wobec obcych.

Wyprostowana postawa człowieka często wzbudza lek u psa, dlatego gdy ośmielacie lękowego psa kucnijcie, kleknijcie lub połóżcie się na ziemi. Takiemu psu łatwiej jest też podejść do was z tyłu lub z boku.

Zdarza się bardzo często, że pies zza krat boksu jest bardzo odważny, nawet agresywny a gdy tylko uchylicie choć odrobinę furtkę psiak zmyka do budy. Dlatego nigdy nie traktujcie reakcji psa zza krat jako wyznacznik jego charakteru.

Gdy pracujecie z lękowym psem i chcecie go skłonić do podejścia do was rzucając smaczki w waszym pobliżu, zdarza się, że pies nie chce podejść do smaczka leżącego zbyt blisko waszego ciała. Rzućcie smaczek nieco dalej, wtedy jest duża szansa, że pies podejdzie do tego co leży dalej, a po chwili do tego, który leży bliżej was.

Pracując z psem i ćwicząc różne rzeczy zaczynając nową sesję nauki zaczynajcie ją co najmniej o etap wcześniej niż skończyliście ostatnią sesję. Np gdy uczycie psa akceptacji dotyku i poprzednio skończyliście na dłuższym dotyku szyi poprzednio robiąc to krótko, zacznijcie od krótkiego dotyku.

Łatwo jest sprawdzić stan emocjonalny psa – wystarczy rozsypać mu smaczki na ziemi. Jeśli ich nawet nie zauważy, jest w wysokim stopniu ekscytacji. O tym samym świadczy brak zainteresowania smaczkiem w waszej dłoni. Gdy pies pozbiera rozsypane smaczki co do jednego jest na przeciwnym biegunie emocji – jest spokojny i skoncentrowany.

Większość psów znakomicie kojarzy ostatnie wrażenie związane z daną sytuacją. Dlatego np. gdy wracacie do domu a pies pod wasza nieobecność znowu załatwił się na podłodze, wasza gniewna mowa ciała pokazuje mu, że to się źle skończy bo ostatnim razem też dostał za to burę. Dlatego w przypadku psów sprawdza się powiedzenie – jakie pożegnanie, takie powitanie. Jeśli pożegnaliście się z psem w przyjaźni i dobrym nastroju, najpewniej przywita was również wesoły i chętny do pracy. Dlatego w przypadku gdy pies was ugryzie lub źle wykona ostatnią część ćwiczeń nigdy nie żegnajcie się z nim w gniewie lub niezadowoleni. Przepracujcie złą sytuację i zakończcie sesję ćwiczeń pozytywnie.

Zawracanie do schroniska zawsze wywołuje u psa stres, tak jak przy powrocie bliskość schroniskowych boksów. Znałem psa, który nie dawał się zawrócić i kilkanaście psów, które przy zawrotce z ekscytacji wieszały się zębami na rękawach. Dlatego o ile tylko możecie chodźcie na spacery z psami w kółko a jeśli to niemożliwe, zawracajcie w przemyślany sposób wykorzystując boczne drogi i placyki. Pamiętajcie – gryzienie i węszenie uspokaja psa więc przy zawracaniu dajcie psy kilka twardych smaczków lub rozsypcie mu kilka razy zaraz po zawróceniu ścieżkę z drobnych smaczków, i wam i psu będzie wtedy łatwiej. Uczcie też wyjątkowo trudne psy zmiany kierunku o 180 stopni podczas spacerów, nie zawracając do schroniska. Może trafić się sytuacja gdy będziecie musieli zawrócić bezwzględnie, a jak wcześniej tego nauczycie psa to wtedy się uda.

Mit jakoby pies poznawał człowieka po zapachu to zwykła ściema. Choć węch jest dla psa zmysłem wiodącym, to wzrok jest zaraz po nim i pies z dystansu rozpoznaje człowieka po wyglądzie. Dlatego zaczynając pracę z psem starajcie się zawsze ubierać tak samo. Podchodząc do psa mówcie do niego, psy mają doskonały słuch i wzmocnicie swoją rozpoznawalność gdyż pies skojarzy wasz głos. Nigdy nie noście przy psach okularów słonecznych, wiele psów jest zdezorientowanych brakiem widoku ludzkich oczu. Jeśli zawsze przy psie nosiliście czapkę a chcecie ją akurat zdjąć, zróbcie to wtedy gdy pies na was patrzy. To samo dotyczy części ubrania. Pies nie odróżnia ubrania od waszego ciała, dla niego to jedno i to samo.

Pracując z gryzącym psem noście szerokie rękawy. Już wiecie, że pies nie odróżnia waszego ciała od ubrania, jest więc szansa, że gdy was ugryzie to złapie zębami za rękaw.

Pies ma refleks 4-5 razy lepszy od człowieka. Gdy chce was ugryźć, to ugryzie, nie zdążycie zabrać ręki czy nogi. Jeśli pies was nie ugryzł a tylko kłapnął zębami to znaczy, że was nie chciał ugryźć.

Pies zazwyczaj gryzie w najbliższą jego pyska część człowieka. Z mojego doświadczenia wynika, ze 90% ugryzień skierowanych jest na odcinek przedramienia od połowy dłoni do łokcia. Zdarzały mi się ugryzienia w palce przy karmieniu psa, oberwałem kilka razy w ramię, w brzuch czy w łydkę. Te ostatnie to często objaw frustracji psa lub przekierowania agresji.

Psy widzą kolory, choć słabo. Najlepiej widzą zielony i niebieski, czerwony dosyć mizernie, spotkałem nawet psa, który na zielonej trawie nie potrafił znaleźć czerwonej piłki choć miał ją dokładnie przed nosem.

Pierwszą oznaką budowania relacja przez psa z człowiekiem jest oglądanie się na spacerze, pies sprawdza czy jego człowiek tam jest. Ponieważ pies ma pole widzenia ostrego znacznie węższe niż człowiek, aby poznać człowieka musi mu właściwie spojrzeć w oczy, tak że nie przegapicie tego na spacerze.

Za to pole widzenia nieostrego pies ma większe niż człowiek, dlatego psiak zauważy każdy ruch dłonią w pobliżu swojego ciała o ile nie jest on dokładnie z tyłu, w osi podłużnej psa.

Słynny gen głuchoty psów jest powiązany z białym kolorem sierści psa. Zdarza się nawet, że pies, który ma jedno białe ucho jest właśnie na to ucho głuchy. Uważajcie – psy głuche od urodzenia jak gryzą to od razu na całego. Psy uczą się kontroli siły gryzienia podczas zabaw z rodzeństwem, gdy pisk rodzeństwa ostrzega je przed zbyt mocnym uściskiem szczęk. Psy głuche nie słyszą pisku rodzeństwa i gdy dorosną to od razu gryzą z całej siły.

Psy słyszą od kilku do kilkunastu razy lepiej niż człowiek. Potrafią doskonale poznać was przez zamknięte drzwi mieszkania po waszym sposobie wchodzenia po schodach. Dlatego używajcie głosu, mówcie do psów, poznają was bez kłopotu, nawet w ciemności. 

W chwilach stresujących psa, na przykład w gabinecie weterynaryjnym, mówcie do psiaka powoli spokojnym głosem, to uspokaja psa. Nic nie jest bardziej stresujące dla psa niż złowroga, pełna napięcia cisza.

Zdarzają się psy, które z emocji gryza smycz, czasem tak mocno, że potrafią ją przegryźć. Ratunkiem jest tu 2 metry łańcuszka pomiędzy obrożą a właściwą smyczą. Pies łańcuszka nie przegryzie, w dodatku część psów bardzo nie lubi smaku stali w pysku i sama przestanie gryźć smycz. Ważne jest jednak by frustrację psa rozładować a nie zmusić go do zduszenia jej w sobie. Dlatego albo spróbujcie uspokoić emocje psa albo przekierujcie je na gryzienie piłki lub szarpaka.

Pamiętajcie – tzw wyciszenie reaktywnego psa w schronisku najprawdopodobniej nie zadziała, za dużo jest bodźców, nad którymi nie macie kontroli. O wiele lepiej uczyć psa panowania nad emocjami lub rozładowywać je intensywnym ruchem, np. długim spacerem pełnym ciekawych zapachów. Nie należy skupiać się wyłącznie na aportowaniu lub intensywnych zabawach, to potrafi jeszcze bardziej nakręcić psa, dlatego aportowanie czy zabawy należy przeplatać z węszeniem czy ćwiczeniem komend.

Spacer psa to jego czas a nie dogodna chwila na pogaduszki z koleżanką czy grzebanie w telefonie. Pozwólcie schroniskowemu psiakowi tarzać się w czym chce, węszyć do woli, jeść trawę itp. Psy najlepiej spacerują w pojedynkę, tylko z jednym wolontariuszem. Wtedy cały czas spaceru wykorzystują na swoje przyjemności. Obecność drugiego człowieka na spacerze zawsze dodatkowo ekscytuje psa. Zaś dwa psy na spacerze to zwykle stres dla jednego z nich. Jeden spaceruje szybciej, drugi wolniej, ten wolniejszy zwykle stara się nadążyć kosztem spaceru. Dlatego też nigdy nie idźcie razem na spacer z dwoma psami, które znacząco różnią się wiekiem. Ten starszy będzie próbował tylko nadążyć i z relaksu na spacerze nici.

Nigdy nie zaniedbujcie kontaktu z psem po spacerze. Poświęćcie na to choć dwie minuty by usiąść z psem w boksie czy na wybiegu, pogłaskać go, dać kilka smaczków. To nie tylko wzmocni waszą relację, ale pozwoli psu rozprężyć emocje po powrocie do schroniska. Bo powrót do schroniska zawsze ekscytuje psa.

Gdy psy skaczą do siebie przez kraty boksu, czyli jeden w środku a drugi na zewnątrz, nigdy nie próbujcie łapać psa za obrożę by go odciągnąć, niemal na pewno oberwiecie. Weźcie smycz, zróbcie z niej pętlę, zarzućcie psu na szyję i wtedy odciągajcie. Gwizdek czy walenie miską w kraty boksu zapewne już nie poskutkuje, bo psy się rozkręciły i nic już nie słyszą, ale zawsze warto spróbować.

Gdy psy zaczynają się gryźć a jeden z nich lub obydwa są bez smyczy zamiast pchać ręce między szalejące psiaki najpierw spróbujcie krzyknąć lub zrobić inny, jak największy hałas. Próby rozdzielenia psów rękami gdy już kłębią się na ziemi najprawdopodobniej skończą się jedynie tym, że też oberwiecie a nic nie zdziałacie. Jeśli choć jeden z psów złapie drugiego zębami, wtedy działajcie manualnie – trzymający pies nie puści drugiego, jego zęby są zajęte, więc łapcie tego w pierwszej kolejności. Łapcie za obrożę, skręćcie ją mocno by poddusić psa  a ten najdalej po kilkunastu sekundach otworzy pysk by zaczerpnąć oddechu i wtedy puści drugiego psa. Pies trzymany przez pierwszego zębami najczęściej nie może się poruszać, więc druga osoba może go również złapać za obrożę i czekać aż pierwszy pies zwolni ucisk by odciągnąć drugiego psa. Ja dodatkowo nosze przy sobie cytrynowy sok w niewielkim aplikatorze. Gdy pies zaciśnie szczęki na drugim psie wystarczy zadać mu z boku do paszczy trochę tego soku, pies powinien po chwili otworzyć pysk.
Sytuacja komplikuje się gdy zostaliście sami z psami, bo druga osoba uciekła lub biernie stoi z boku. Jeśli psy nie są duże dacie radę rozdzielić je i utrzymać na dystans, gdy są większe konieczne jest zahaczenie jednego za płot, słup czy coś podobnego. Konieczna jest do tego smycz, dlatego zawsze trzeba nosić zapasową smycz przy sobie.
Nigdy, powtarzam NIGDY, nie kopcie trzymających się psów i nie krzyczcie. To tylko wzmaga ekscytację psów i utrudnia ich rozdzielenie.

Zwykle po operacji pies musi nosić kilka dni kołnierz. Ma on zapobiegać targaniu szwów zębami. Pamiętajcie – na spacer pies powinien mieć kołnierz zdejmowany i zakładany zaraz po spacerze z powrotem. Kołnierz potrafi uniemożliwić psu wejście do budy lub wyjście z niej. Dlatego gdy wystąpi taka sytuacja, zwłaszcza zimą, należy zdjąć dach z budy psa, przewrócić ją na bok i ustawić w boksie tak miejsce w budzie było osłonięte od wiatru.

Gdy musicie smarować skórę psa maścią, niemal na pewno pies będzie ją wylizywał. Dlatego smarujcie bezpośrednio przed spacerem lub na jego samym początku. Pies zajęty spacerowaniem pozwoli maści się wchłonąć.

Jeśli musicie posmarować psu ciało maścią a psiak się tego boi, zacznijcie od karmienia go jedna ręką a w tym czasie delikatnego dotykania go w okolice miejsca do posmarowania drugą dłonią, pustą, bez maści. Po kilku razach, gdy pies przestanie zwracać uwagi na dotyk, możecie spróbować już z maścią.
Ogólnie przed nieprzyjemnymi zabiegami jak czyszczenie oczu czy pobieranie wymazu z ucha, należy najpierw przyzwyczaić psa do dotykania go w te miejsca tak, by nie powodować zbytniego oporu, czyli krótko i delikatnie. Stopniowo wzmacniając sposób dotykania i zawsze po tej czynności nagradzając psa supersmaczkiem, dojdziecie do momentu, gdy pies przestanie reagować na dotykanie. Dopiero potem spróbujcie wykonać właściwy zabieg.
Dobrze jest też robić zabieg, o ile jest cykliczny, zawsze w tym samym miejscu. Pies, gdy spodziewa się jakiegoś wydarzenia, reaguje na nie spokojniej niż wtedy, gdy jest nim zaskoczony. Takie wybrane miejsce specjalne jest też pomocą dla was – gdy pies dobrowolnie tam podchodzi, znaczy, że z rezygnacją przyjmie nieprzyjemną czynność, jeśli zaczyna się zapierać – jeszcze musicie popracować.

Pies z reguły wyciągniętą ludzka rękę traktuje z rezerwą a na pewno ambiwalentnie. Gdy pies cofa się na widok waszej dłoni opuśćcie ją i cofnijcie się jeden krok. To nie zawsze działa, ale część psów ośmieli się waszym cofnięciem i zacznie się sama przytulać

Sławomir Prochocki 

Pies

Zobacz również

Ślina psa
Biologia wad rozszczepu podniebienia
Gen FGF4L1: klucz do jamnika krótkonożnego

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...