Bobry są genialnymi inżynierami wody. Ogarną każde miejsce i sprawią, że będzie działać lepiej. Naprawią co zepste.
Na małych ciekach budują tamy żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo głębszej i stabilnej wody.
Więcej wody to więcej wykrotów, których korzenie nie wytrzymały warunków. Każdy wykrot to minizbiornik i minizapora dla szybko płynącej wody.
Ale w każdym miejscu, w którym mieszkają bobry nie da się nie zauważyć ich wpływu.
To powalone drzewa, które jak trafią do nurtu to go troszkę zwolnią. Jak zwolnią to powstaną namuliska i wypłycenia. Jak kłoda zostanie na brzegu i zacznie zamieniać się w próchno to stanie się magazynem wody. Może zgromadzić nawet tonę wody na m3 drewna. Przyda się podczas suszy albo pożaru.
Jak bobry zetną większe drzewa to będzie więcej światła przy brzegu. Rośliny karmią się światłem. Błyskawicznie pojawią się krzewy, rozbujnią się trawy, zioła, maliny i jeżyny. One też zatrzymają wodę jak będzie wyższy poziom podczas przyboru.
Bobry kopią nory i kanały. Po pewnym czasie nory się zawalają. W miejsce gładkiego brzegu powstanie skomplikowany. Linia brzegowa się wydłuży. Każde takie miejsce jest świetną kryjówką dla ryb.
Bobry często tworzą wyspy. To miejsca gdzie wyniosły muł z pogłębianego dna. Czasem ogryzają tam gałązki. Często niedokładnie i gałązki dają początek krzewom. Kolejny hamulec.
Bobry często pogłębiają koryto. Żeby czuć się bezpieczniej. Każde pogłębienie to większa szorstkość. Bardziej slow.
Trwa ładowanie...