#80 Twardoch – „Null”
Szanowni Państwo,
powieść o wydarzeniach, które wciąż trwają, a czytać o nich przyzwyczailiśmy się w artykułach prasowych i reportażach? Bez czasowego „dystansu”, nawet wiedzy, co będzie, kiedy skończy się świat „Nulla”. Oczywiście, że tak – jeśli wszystko inne byłoby pisaniem „o czymś innym”, „zamiast”. Jeśli życie teraz i tajemnica, co będzie później, są właśnie doświadczeniem, które domaga się opisania. Tak – jeżeli stężenie rzeczywistości na każdym planie: psychologicznym, fabularnym, językowym da się osiągnąć tylko w fikcyjnej prozie, która jeszcze raz pokazuje na czym polega sztuczka lteratury. Nieprawdziwa opowieść przekazuje prawdę.
Twardoch napisał powieść o wojnie w Ukrainie, która jest etyczną (estetyczną też – w obszarze języka) prowokacją. „Null” to określenie linii frontu, ale jednocześnie „zero”. Zero nadziei, wiary, miłości, zero heroizmu, niestety też zero sensu. W innych warunkach można byłoby nazwać ją powieścią antywojenną. W naszych – świadectwem operacji psychologicznej, której należy dokonać, aby zmienić się w obrońcę i jakie są tego wewnętrzne koszty. Dlatego ciągle kojarzyła mi się ta książka z Tadeuszem Borowskim. Na poziomie opowieści (świat opisywany bez wstępów, wyjaśnień), języka („lagerszpracha”), kreacji bohatera (osławiony „człowiek zlagrowany”). A to jest jednak szczyt, jaki można osiągnąć w opisywaniu dna. Próbowałem to pokazać w #80 odcinku „Pełni Literatury”.
No właśnie - kolejna okrągła cyfra przypomina o tym, jak wiele już za godzin pełnych literatury nami. Możliwych dzięki Państwa aktywnej obecności i wsparciu. Serdecznie za nie dziękuję. Dziękuję za Obecność.
Życzę dobrego odsłuchu
Radosław Romaniuk
Trwa ładowanie...