Blaski i cienie edukacji permakulturowej
Edukacja zawsze była cichym architektem zmian kulturowych. Kształtuje nie tylko to, co wiemy, ale także sposób, w jaki myślimy, działamy i odnosimy się do otaczającego nas świata. W czasach globalnej niepewności — gdzie degradacja środowiska, fragmentacja społeczna i niestabilność gospodarcza dominują w nagłówkach gazet — edukacja staje się czymś więcej niż narzędziem osobistego rozwoju. Staje się narzędziem regeneracji. Sposób, w jaki nauczamy i uczymy się, określi rodzaj przyszłości, jaką możemy sobie wyobrazić, a co ważniejsze, jaką możemy zbudować.
Permakultura w swojej istocie jest czymś więcej niż systemem dla zrównoważonego rolnictwa czy samowystarczalnego gospodarstwa domowego. Jest podwaliną ponownego wyobrażenia sobie ludzkiej obecności na Ziemi — etycznej, ekologicznej i kreatywnej. Zachęca nas do postrzegania siebie nie jako wyodrębnionych z natury, ale jako element żywej sieci relacji. To nauka o projektowaniu, tak, ale to także filozofia, światopogląd, a dla wielu osobista i zbiorowa ścieżka do przetrwania.
Jednak taka transformacja myślenia nie następuje automatycznie. Zasady permakultury podważają głęboko zakorzenione założenia dotyczące postępu, wzrostu i kontroli nad naturą. Aby permakultura naprawdę zakorzeniła się w jednostkach i społecznościach, należy jej nauczać — nie tylko jako zestawu technik, ale jako nowego sposobu patrzenia. Mówimy żartobliwie, że aby się tego nauczyć, najpierw trzeba wiele zapomnieć. Edukacja odgrywa zatem kluczową rolę w ruchu permakulturowym. Jest pomostem między teorią a praktyką, między inspiracją a działaniem. Bez niej permakultura pozostałaby odizolowaną, idealistyczną teorią. Dzięki edukacji staje się globalną siłą prowadzącą do zmian.
Edukacja permakulturowa jest potężnym wsparciem dla wiedzy ekologicznej i odporności społeczności w obliczu kryzysów. Ale jak każda rozwijająca się dziedzina, staje przed wyzwaniami: kwestiami dostępu, rygoru, reprezentacji i trafności. W tym artykule zbadamy blaski i cienie ruchu, który dąży do przekształcenia nie tylko krajobrazów, ale także umysłów i kultur.
Poznamy genezę i rozwój edukacji permakulturowej, a w szczególności wpływową rolę kursu Permaculture Design Certificate (PDC). Rozważymy, w jaki sposób ta forma edukacji przyczyniła się do globalnego rozpowszechnienia idei permakultury, w jaki sposób różni się od konwencjonalnych dyscyplin i dlaczego pozostaje kluczowa we współczesnym świecie. Porozmawiamy też jednak o innych formach permakulturowej edukacji, bo przecież jest z nią dokładnie tak samo, jak ze wszystkim innym w permakulturze – każdą funkcję musi pełnić wiele elementów, aby była pewność, że jest dobrze pełniona.
A chcemy aby tak było. Od praktycznych umiejętności po głębokie zrozumienie ekologii, edukacja permakulturowa oferuje bogatą i transformacyjną podróż edukacyjną — taką, która sadzi nasiona nie tylko w glebie, ale także w umysłach i sercach.
Początki permakultury i wczesna edukacja
Korzenie permakultury sięgają pracy Billa Mollisona i Davida Holmgrena, którzy w latach 70. XX wieku zaczęli formułować holistyczną filozofię projektowania zrównoważonych osiedli ludzkich, czerpiąc z nauk ekologicznych, rdzennych praktyk zarządzania ziemią oraz tradycyjnego rolnictwa. Termin „permakultura” początkowo łączył w sobie „permanentne rolnictwo”, a później został rozszerzony na „permanentną kulturę” – podkreślając nie tylko sposób użytkowania ziemi, ale także szersze systemy podtrzymujące życie.
Kultowe już dzisiaj kursy Mollisona pokazują,
że jest nadzieja dla tych, którzy słabo rysują ...
Od samego początku edukacja była centralnym elementem tej wizji. Mollison, w szczególności, dostrzegał pilną potrzebę szybkiego rozpowszechnienia tej wiedzy wśród jak największej liczby ludzi. Lubił powtarzać: „Choć problemy świata stają się coraz bardziej złożone, rozwiązania pozostają zawstydzająco proste.” Aby rozpowszechniać te rozwiązania, pomógł stworzyć pierwszy kurs Permaculture Design Certificate (PDC) – uporządkowany, intensywny program trwający 72 godziny, mający na celu wyposażenie uczestników w podstawową wiedzę o zasadach permakultury oraz umiejętnościach projektowania.
Te wczesne kursy były żywe, eklektyczne i głęboko doświadczeniowe. Łączyły opowiadanie historii z obserwacją, i zawsze kładły nacisk na etyczne fundamenty: Troskę o Ziemię, Troskę o Ludzi oraz Zwrot Nadmiaru. W przeciwieństwie do tradycyjnej edukacji, która często izoluje wiedzę w wąskich dziedzinach, edukacja permakulturowa splatała razem ekologię, rolnictwo, architekturę, systemy społeczne i inne dziedziny – odzwierciedlając wzajemne powiązania całego życia. Tam, gdzie było to możliwe, łączyły wykłady z pracą w terenie, wizytami studyjnymi ale i z dobrą zabawą po zakończeniu zajęć.
Gdy uczniowie kończyli kursy PDC i zaczynali prowadzić własne zajęcia, permakultura rozprzestrzeniała się w zdecentralizowany, oddolny sposób – bardziej przypominając grzybnię niż monokulturę. Edukacja nie była działalnością poboczną; była głównym narzędziem, dzięki któremu permakultura wyrosła z lokalnego australijskiego eksperymentu w globalny ruch.
Jak kurs PDC pomógł w rozprzestrzenieniu idei permakultury
Kurs Permaculture Design Certificate (PDC) odegrał kluczową rolę w rozpowszechnieniu permakultury na całym świecie. Jego ustandaryzowany format – zazwyczaj 72 godziny zajęć obejmujących etykę, zasady, metody projektowania i zastosowania praktyczne – stworzył przenośny, możliwy do powielenia, a jednocześnie elastyczny model nauczania permakultury w różnych kontekstach. Od ogrodów na dachach w São Paulo po farmy na terenach suchych w Kenii, kurs PDC stał się globalnym paszportem do świata projektowania regeneratywnego.
Jedną z kluczowych zalet PDC jest jego równowaga między strukturą a elastycznością. Choć podstawowy program nauczania zapewnia spójność, nauczyciele są zachęcani do dostosowania treści do swojego bioregionu i kontekstu kulturowego. Dzięki temu permakultura pozostaje zakorzeniona w lokalnych realiach, jednocześnie posługując się wspólnym językiem etyki i projektowania.
Być może jeszcze ważniejsze jest to, że PDC daje uczestnikom możliwość stania się nauczycielami i projektantami. W kursie zawarta jest filozofia dzielenia się wiedzą i budowania kompetencji. Wielu absolwentów PDC zaczyna prowadzić własne kursy, zakładać projekty społeczne, przeprojektowywać swoje gospodarstwa lub tworzyć ogrody miejskie – wywołując efekt mnożnikowy, który znacznie zwiększa zasięg pojedynczego kursu.
Ten model odzwierciedla głębokie zaangażowanie permakultury w decentralizację. Zamiast polegać na instytucjach akademickich czy formalnych ciałach akredytacyjnych, rozwija się poziomo – poprzez sieci zaufania, reputację i praktykę potwierdzoną działaniem. Dzięki temu permakultura dotarła do szerokiego grona ludzi, w tym także do tych, którzy często są wykluczeni z tradycyjnego systemu edukacji.
Oczywiście ta otwarta struktura wiąże się również z pewnymi wyzwaniami: jakość kursów PDC może się różnić, a brak formalnego nadzoru czasem prowadzi do niespójności. Jednocześnie jednak sprzyja to eksperymentowaniu, innowacjom i autonomii – cechom kluczowym dla ruchu poświęconego żywym systemom i projektowaniu adaptacyjnemu. Ostatecznie model PDC nie tylko nauczył ludzi, czym jest permakultura; nauczył ich także, jak uczyć innych, przewodzić i wprowadzać zmiany we własnych społecznościach.
Czym permakultura różni się od innych dyscyplin
Edukacja permakulturowa wyróżnia się na tle większości akademickich czy zawodowych kierunków zarówno treścią, jak i metodą nauczania. Podczas gdy wiele systemów edukacyjnych dzieli wiedzę na odrębne dziedziny – takie jak biologia, architektura czy ekonomia – permakultura nalega, by patrzeć całościowo. Uczy nas, że wszystko jest ze sobą powiązane: zdrowie gleby wpływa na zdrowie społeczności, przepływy energii kształtują systemy społeczne, a ogród to nigdy tylko ogród – to sieć relacji ekologicznych i kulturowych.
To myślenie systemowe jest jednym z największych darów edukacyjnych permakultury. Zamiast kształcić specjalistów rozwiązujących problemy w izolacji, permakultura rozwija generalistów – osoby, które potrafią dostrzegać wzorce, identyfikować punkty przełomowe i projektować rozwiązania, które regenerują, a nie wyczerpują zasoby. Studenci permakultury uczą się nie tylko, jak uprawiać żywność czy gospodarować wodą, ale przede wszystkim – jak obserwować, dostosowywać się i współewoluować ze swoim otoczeniem.
Czy otoczenie kształtuje myślenie?
Co więcej, permakultura jest głęboko zakorzeniona w etyce. W przeciwieństwie do dziedzin technicznych, które skupiają się na efektywności czy zysku, permakultura stawia na pierwszym planie pytania o właściwe relacje: z Ziemią, z innymi ludźmi i z przyszłymi pokoleniami. Ta moralna przejrzystość staje się kompasem zarówno w decyzjach projektowych, jak i życiowych, czyniąc z edukacji permakulturowej nie tylko proces zdobywania umiejętności, ale także formowania etycznych postaw.
Również pod względem pedagogicznym permakultura odchodzi od dominującego modelu nauczania. Kładzie nacisk na naukę poprzez doświadczenie, zakorzenioną w konkretnym miejscu, angażującą i współtwórczą. Zamiast biernie siedzieć w klasie, uczniowie są zapraszani do obserwacji żywych systemów, pracy rękami i wspólnego działania z innymi. Proces uczenia się ma często charakter poziomy – jest moderowany, a nie narzucany – i czerpie równie dużo z wiedzy rdzennych społeczności i tradycyjnych praktyk, co z nauki współczesnej. Co więcej, w edukacji permakulturowej nauczyciel co najmniej tyle samo uczy się od uczniów, co oni od nauczyciela.
W ten sposób edukacja permakulturowa nie tylko przekazuje informacje – ona zmienia sposób postrzegania, budowania relacji i działania. Uczy patrzeć na świat nie jak na maszynę do kontroli natury i innych, ale jak na żywy system, z którym należy współpracować – przesunięcie, które może być zarówno intelektualnie radykalne, jak i osobiście uzdrawiające.
Dlaczego edukacja permakulturowa jest ważna
W czasach nakładających się kryzysów – zmian klimatu, utraty bioróżnorodności, niestabilności gospodarczej i społecznej dezintegracji – edukacja permakulturowa oferuje holistyczny zestaw narzędzi na rzecz odporności i regeneracji. Daje ludziom możliwość nie tylko zrozumienia tych wyzwań, ale także reagowania na nie w sposób praktyczny, osadzony w lokalnym kontekście i jednocześnie twórczy.
Przede wszystkim jednak, daje ludziom sprawczość. Zamiast czekać, aż rządy czy korporacje naprawią sytuację, permakultura uczy jednostki i społeczności, jak samodzielnie projektować rozwiązania – od uprawy żywności i zatrzymywania wody, po budowę schronień i odnawianie zdegradowanej ziemi. To oddolne wzmocnienie jest szczególnie ważne w czasach, gdy wiele osób czuje się przytłoczonych lub bezsilnych wobec globalnych problemów. Można powiedzieć, że odbudowuje też nadzieję, potrafi przywracać ją tam, gdzie ją utracono.
Po drugie, permakultura buduje więzi. Przywraca ludziom połączenie z ziemią, z lokalnymi ekosystemami i ze sobą nawzajem. W społeczeństwie coraz częściej naznaczonym alienacją i fragmentacją, to poczucie przynależności – do miejsca, do celu, do wspólnoty, do natury – może być głęboko transformujące. Zaspokaja nie tylko potrzeby materialne, ale także społeczne i psychiczne.
Znajomości z kursów długo procentują
Po trzecie, edukacja permakulturowa oferuje model uczenia się, który jest współtwórczy, partycypacyjny i otwarty na pojawiające się możliwości. Zaprasza różnorodne spojrzenia i doświadczenia, ceni wiedzę którą wnosi każdy i akceptuje złożoność. Dzięki temu wspiera nie tylko tworzenie zrównoważonych krajobrazów, ale także adaptacyjne, odporne kultury – takie, które potrafią przetrwać niepewność i regenerować się mimo przeciwności.
Wreszcie, edukacja permakulturowa ma znaczenie, ponieważ jest powtarzalna i skalowalna. Nie wymaga zaawansowanej technologii ani elitarnych kwalifikacji. Przy użyciu podstawowych narzędzi, przemyślanego programu nauczania i etycznego zaangażowania, wiedza permakulturowa może być szeroko przekazywana i lokalnie dostosowywana. To czyni ją idealną strategią do rozpowszechniania regeneracyjnych praktyk w różnych regionach i społecznościach.
Czego można się nauczyć dzięki edukacji permakulturowej
Edukacja permakulturowa obejmuje zaskakująco szeroki zakres zagadnień – łącząc praktyczne umiejętności z wiedzą ekologiczną, rozwojem osobistym i innowacją społeczną. Choć konkretna zawartość kursów różni się w zależności od nauczyciela i regionu, większość z nich zawiera następujące elementy:
Etyka i zasady: moralne fundamenty każdego projektu permakulturowego.
Myślenie systemowe i projektowanie ekologiczne: nauka dostrzegania wzorców, przepływów i relacji.
Klimat: uwarunkowania mające wpływ na projektowanie w każdym niemal zakątku Ziemi
Zbieranie i zarządzanie wodą: projektowanie krajobrazów, które spowalniają, rozprowadzają i zatrzymują wodę.
Nauka o glebie: budowanie żyzności poprzez kompostowanie, ściółkowanie i cykle biologiczne.
Produkcja żywności: od warzyw jednorocznych, przez systemy wieloletnie, po agroleśnictwo i ogrody leśne oraz etyczną hodowlę zwierząt czy akwakulturę.
Energia i schronienie: projektowanie pasywne, odpowiednie technologie i ekologiczne metody budowy.
Roboty ziemne: „chirurgia ziemi” czyli jej rekultywacja przy użyciu ciężkiego sprzętu budowlanego
Permakultura społeczna: zakładanie i prowadzenie grup permakulturowych, współpraca lokalna i bioregionalna, etyczne podejmowanie decyzji, zarobkowanie i inwestowanie.
Fajnie, jeśli po każdym kursie pozostaje coś dobrego dla Ziemi i Ludzi
Niejednokrotnie klasyczne curriculum wzbogacane jest o najrozmaitsze elementy przydatne tam, gdzie edukacja ma miejsce. Mamy więc kursy przygotowane z myślą o uchodźcach i ofiarach klęsk żywiołowych. Bywają kursy ukierunkowane na rozwiązywanie konfliktów czy też podejmowanie decyzji w sposób sprawiedliwy. Z drugiej strony znaleźć możemy też takie, gdzie prym wiedzie jeśli nie ekonomia, to skupienie na źródłach utrzymania, gdzie nacisk kładzie się na projektowanie regeneracyjnych modeli biznesowych i kooperatyw. Coraz częściej też osobny temat kursowy stanowi permakultura miejska, mająca dostosować miasta i przedmieścia do wymogów zrównoważonego rozwoju, w obliczu pogarszającego się stanu środowiska naturalnego i zmniejszającej się dostępności paliw kopalnych.
Edukacja permakulturowa to jednak więcej niż tylko zbiór tematów. Uczy myślenia projektowego: obserwowania potrzeb i ograniczeń, rozpoznawania wzorców, tworzenia rozwiązań regeneracyjnych i ich ciągłego dostosowywania. Wyposaża uczestników w umiejętność projektowania własnego życia i otoczenia, z kreatywnością, etyką i kompetencją, pozwalając reagować na zmienne warunki.
Warto również podkreślić, że pełny kurs Permaculture Design Certificate (PDC) oferuje głębię, strukturę i spójność, której często brakuje w nauce rozproszonej – przez książki, filmy na YouTube czy pojedyncze warsztaty. PDC to nie tylko kurs techniczny, ale transformujące doświadczenie edukacyjne, podczas którego uczestnicy zanurzają się w spójnych ramach, prowadzeni przez doświadczonych nauczycieli i wspierani przez naukę koleżeńską. Choć samodzielna nauka ma swoje miejsce, kurs PDC pozwala "połączyć kropki", uzyskać informację zwrotną na temat własnego projektu i nabrać pewności w stosowaniu zdobytej wiedzy w praktyce.
Poza kursem PDC: różnorodne ścieżki edukacji permakulturowej
Choć kurs Permaculture Design Certificate (PDC) pozostaje najbardziej rozpoznawalnym formatem, edukacja permakulturowa przybiera wiele form – odzwierciedlając zdecentralizowany i kontekstualny charakter całego ruchu. Od krótkich warsztatów po długoterminowy mentoring, od programów dla dzieci po zaawansowane dyplomy – permakultura jest tak różnorodna, jak społeczności, które ją praktykują.
Warsztaty często stanowią łatwo dostępny punkt wejścia w temat. Łatwość znalezienia uczestników za pośrednictwem mediów społecznościowych niewątpliwie sprzyja ich proliferacji. Skupiają się zazwyczaj na konkretnych umiejętnościach, takich jak kompostowanie, zbiór wody deszczowej, czy projektowanie leśnego ogrodu. Te wydarzenia są zazwyczaj praktyczne, osadzone lokalnie i krótkie. Choć nie oferują pełnych ram projektowych, są skuteczne w angażowaniu nowicjuszy, wzbudzaniu zainteresowania i przekazywaniu praktycznej wiedzy. Co istotne, często prowadzą je praktycy z głębokim doświadczeniem w danej dziedzinie – co odpowiada wezwaniu Billa Mollisona, by „zaczynać od małego i uczyć tego, co się zna”.
Innym powszechnym modelem jest edukacja nieformalna lub rówieśnicza. Obejmuje ona zjazdy permakulturowe, lokalne spotkania, wymiany nasion czy fora internetowe. To przestrzenie, w których nauka przebiega horyzontalnie – wiedza jest wymieniana, a nie narzucana – i które odzwierciedlają permakulturowe zaangażowanie w samopomoc i zdecentralizowane zarządzanie.
Dyplom z Permakultury (Pemaculture Diploma)– oferowany przez sieci takie jak Permaculture Association (UK) i odpowiedniki w innych krajach – to bardziej zaawansowana, samodzielna forma nauki. Kandydaci rozwijają portfolio rzeczywistych projektów wykonanych na przestrzeni jednego lub kilku lat, wspierani przez mentorów i ocenę rówieśniczą. Ten model kładzie nacisk na refleksję, praktykę stosowaną i pogłębianie zrozumienia. Pozwala specjalizować się w wybranych obszarach – od edukacji, przez projektowanie krajobrazu i systemy społeczne, po przedsiębiorczość regeneracyjną. Niejednokrotnie też ma charakter międzynarodowy, co ważne szczególnie tam, gdzie brakuje edukacji permakulturowej lokalnie.
Edukacja permakulturowa nie zna granic ;)
Jednakże, kwestia formalizacji edukacji permakulturowej – poprzez certyfikaty, dyplomy czy integrację akademicką – jest delikatnie mówiąc złożona. Z jednej strony oficjalna struktura może zapewnić rzetelność, rozpoznawalność i wyraźniejsze ścieżki dla uczących się. Pomaga to pracodawcom, instytucjom finansującym i organizacjom zrozumieć, czym permakultura jest i co oferuje. Z drugiej jednak strony nadmierna instytucjonalizacja może ograniczyć twórczość i oddolną dynamikę, które uczyniły ten ruch tak odpornym i elastycznym. Co więcej, może (i czasem to czyni) wypaczyć istotę tego, czemu permakultura ma służyć, a nawet stać w sprzeczności z jej etycznymi zasadami. Trzeba tu zachować delikatną równowagę między spójnością a otwartością, między standardami a różnorodnością. Jeżeli o to nie zadbamy, instytucje i decydenci sprowadzą permakulturę na manowce. A co bardziej smutne, i sami ludzie permakultury czasami to czynią, w pogoni za klientelą obniżając standardy i ucząc tylko rzeczy prostych, łatwych i przyjemnych.
W ostatecznym rozrachunku, siła edukacji permakulturowej leży w jej zdolności do dostosowywania się. Nie istnieje jeden właściwy sposób nauczania permakultury (wbrew temu, co twierdzi wielu nauczycieli o wybujałym ego oraz grono podstarzałych pań i panów zasiadających w różnych światowych gremiach) – jest tylko etyczne zobowiązanie, by uczyć tego, co sami wiemy, w kontekście, który znamy najlepiej, i nieustannie się uczyć wraz z tym, jak się rozwijamy, jako uczniowie, nauczyciele i ludzie.
Osobiście, jakość permakulturowej edukacji, podobnie jak i wiele innych w życiu rzeczy oceniam przez pryzmat prostej maksymy, a mianowicie „Po owocach ich poznacie”. Tą zaczerpniętą z Ewangelii (Mt 7,16) myśl, można bardzo trafnie odnieść do oceny jakości i skuteczności edukacji permakulturowej, a także do wpływu, jaki wywierają nauczyciele na swoich uczniów.
"Po owocach ich poznacie"
Edukacja permakulturowa jako proces dający owoce
Podobnie jak przy obserwacji ogrodu, gdzie nie oceniamy projektu po dniu czy tygodniu, ale po tym, jak się rozwija, najlepszym wskaźnikiem jakości edukacji permakulturowej są efekty działań absolwentów – ich owoce.
Co można uznać za „owoce” edukacji permakulturowej?
-
Tworzenie własnych bytów permakulturowych (ogrodów, siedlisk, społeczności)
-
Zdolność do projektowania zintegrowanych systemów zgodnie z etyką Ziemia–Ludzie–Zwrot Nadmiaru
-
Umiejętność uczenia innych lub prowadzenia warsztatów, kręgów, spotkań
-
Przemiany w stylu życia: lokalność, zmniejszenie konsumpcji, regeneracja krajobrazu
-
Zaangażowanie społeczne: inicjatywy oddolne, ogrody społeczne, działania w duchu sprawiedliwości ekologicznej
Takie działania wskazują, że dana osoba nie tylko zdobyła wiedzę, ale wprowadziła ją w życie – a to właśnie jest miarą prawdziwej skuteczności edukacji permakulturowej.
Nie na darmo przecież Mollison grzmiał jak z ambony - "Wiedza niewykorzystana jest bezużyteczna" - prawda?
A co z nauczycielami?
Działania absolwentów są odbiciem nauczyciela, nie w sensie dosłownego naśladownictwa, ale jako efekt stylu nauczania, inspiracji, przekazanych wartości i przestrzeni na samodzielność.
Dobry nauczyciel permakultury:
-
Nie narzuca, ale zaprasza do myślenia i samodzielnego projektowania
-
Przekazuje etykę, nie tylko techniki
-
Zostawia przestrzeń na błąd, wzrost i refleksję
-
Pielęgnuje relacje, zamiast dominować
-
Podkreśla własnym życiem to, czego uczy
Jeśli więc widzimy, że wielu uczniów danego nauczyciela tworzy żywe, zrównoważone projekty i wnosi zmiany w swoje społeczności, to właśnie jest "owoc", który świadczy o jakości tego, kto ich uczył. Nie chodzi tylko o wiedzę techniczną, ale głównie o podejście do życia, natury i ludzi.
W permakulturze jednak nie ma jednego wzorca, jednej ścieżki – każdy uczestnik edukacji może wydać inne owoce: jeden zakłada lasy jadalne, inny rozwija edukację dzieci, ktoś inny zmienia miejską przestrzeń społeczną. Różnorodność działań uczniów jest świadectwem zdrowego „ekosystemu” edukacyjnego. Pewnym rozczarowaniem byłoby, gdyby wszyscy uczniowie robili to samo, na przykład wyłącznie zakładali gospodarstwa warzywnicze - od tego są inne szkoły. Specyficznym dla edukacji permakulturowej jest coś wręcz przeciwnego - zdobytą w niej wiedzę można zaimplementować w absolutnie każdym działaniu, związanym z ziemią lub nie.
Warto też pamiętać o czasie – niektórzy „owocują” niebawem, po miesiącu, inni po dekadzie. Tak jak drzewa – jedne dają owoce szybko, inne późno, ale być może dłużej. Dobrze prowadzona edukacja permakulturowa powinna to respektować.
Maksymę „Po owocach ich poznacie” można w permakulturze odczytać jako wezwanie do patrzenia nie na certyfikaty, dyplomy czy listy obecności, ale na rzeczywisty wpływ nauczania na życie uczniów i ich otoczenia. Ostateczną miarą nauczyciela nie są jego słowa, ale to, jak bardzo pomógł innym stać się samodzielnymi, uważnymi projektantami życia w zgodzie z naturą.
Największą zaś dumą nauczyciela są uczniowie, którzy go przerośli, którzy wznieśli się na poziom wyższy, osiągnęli więcej, więcej dali Ziemi i Ludziom.
Na fali minikursów, tutoriali na YouTube i edukacji projektowania własnej działki
W ostatnich latach krajobraz edukacji permakulturowej znacznie się poszerzył, obejmując coraz więcej alternatywnych form nauki – od filmów na YouTube i podcastów, przez weekendowe warsztaty, po specjalistyczne kursy skupione na projektowaniu własnej działki. Te nowe formaty odegrały ważną rolę w popularyzacji permakultury i uczyniły ją bardziej dostępną, zwłaszcza dla osób początkujących.
Tego typu treści mają duże znaczenie. Obniżają próg wejścia, umożliwiając ludziom eksplorację idei we własnym tempie, często bez żadnych kosztów. Kursy specjalistyczne – takie jak „zaprojektuj swoje siedlisko” czy „permakultura miejska na balkonie i tarasie” – mogą być bardzo praktyczne i natychmiastowo użyteczne, zwłaszcza dla tych, którzy mają konkretne cele lub ograniczony czas, a czasem i zasoby.
Jednak te formaty mają również swoje ograniczenia. Bez pełnego kontekstu 72-godzinnego kursu PDC, uczestnicy mogą zetknąć się z permakulturą jedynie jako zbiorem technik – kompostowania, ściółkowania, zbierania deszczówki – zamiast zintegrowanym systemem projektowym. Etyka i zasady, będące sercem permakulturowego myślenia, często są w takich materiałach całkowicie pomijane lub schodzą na margines.
Tutoriale na YouTube i niszowe kursy online rzadko są w stanie przekazać myślenie systemowe, etyczne ramy i całościową perspektywę, którą może zaoferować dobrze poprowadzony kurs PDC. Brakuje w nich również odpowiedzialności za jakość treści – uczestnicy mogą napotkać sprzeczne, niepełne, a czasem wręcz nieodpowiednie porady.
Coooo takiego?!
Kursy skoncentrowane na jednej nieruchomości – choć potencjalnie wzmacniające sprawczość – również mogą zawodzić, jeśli nie umieszczą projektowania terenu w szerszym kontekście ekologicznym, społecznym i etycznym. Bez takiego zakotwiczenia istnieje ryzyko powielania konwencjonalnych, eksploatacyjnych praktyk zarządzania ziemią, tyle że pod „zielonym” szyldem permakultury. Niejednokrotnie też w takich projektach dominuje permakultura o industrialnych czy korporacyjnych o zgrozo naleciałościach, skupiona na (oczywiście ważnych) liczbach, budżetach i kosztach, a nie na mniej mierzalnych, ale istotniejszych wzajemnych powiązaniach elementów, zdolności do samoodnawialności czy wzorcach natury stanowiących dla projektu unikalny motyw przewodni.
Nie oznacza to jednak, że wszystkie kursy krótkie czy nieformalne są powierzchowne. Gdy są zakorzenione w osobistym doświadczeniu, wiedzy lokalnej i permakulturowej etyce, mogą być potężnym źródłem inspiracji i zaangażowania. Idealnie, takie materiały stanowią pomost – budując ciekawość, poczucie kompetencji i motywując do dalszego, głębszego uczenia się. Edukacja permakulturowa ma bowiem to do siebie, że nigdy się nie kończy, podobnie zresztą jak wykonanie projektu własnego siedliska niczego nie kończy, a raczej zaczyna.
Rozkwit edukacji nieformalnej sam w sobie nie jest problemem. Stawia jednak przed ruchem permakulturowym ważne wyzwanie: jak zapewnić, by rdzenne wartości permakultury – Troska o Ziemię, Troska o Ludzi, Zwrot Nadmiaru – pozostały centralne, nawet gdy ruch się rozszerza. Kluczowe staje się tu odpowiedzialne nauczanie, przejrzystość w komunikowaniu zakresu kursów oraz zachęcanie uczestników do dalszego pogłębiania wiedzy, niekoniecznie u siebie.
To wszystko podkreśla unikalną wartość pełnego kursu Permaculture Design Certificate (PDC), który oferuje coś, czego większość formatów nieformalnych nie jest w stanie zapewnić: strukturalne zanurzenie w języku wzorców, myśleniu systemowym i etyce ekologicznej. Dobrze zaprojektowany kurs PDC nie tylko uczy umiejętności, jak już wspomniałem, on przekształca sposób postrzegania świata. Uczestnicy uczą się dostrzegać relacje, sprzężenia zwrotne i przepływy energii; rozpoznawać wzorce występujące w naturze i społeczeństwie; a następnie stosować te spostrzeżenia w projektowaniu regeneracyjnym.
Powtórzę to raz jeszcze, bo sam tego doświadczyłem i uznaję to doświadczenie za ważne - tego rodzaju edukację często opisuje się jako transformującą. Wielu uczestników mówi o przebudzeniu – przejściu od liniowego rozwiązywania problemów do myślenia holistycznego, od rozdrobnionej wiedzy do widzenia świata jako żywego systemu. I co równie ważne – kurs PDC staje się bramą do wspólnoty. Niezależnie od tego, czy odbywa się online, czy stacjonarnie, łączy ludzi o podobnych wartościach, umożliwia poznanie mentorów, tworzenie sieci kontaktów, przyjaźni i wspólnych projektów, które często trwają długo po zakończeniu kursu.
W świecie spragnionym zarówno wizji, jak i praktycznych narzędzi, kurs PDC pozostaje doświadczeniem wyjątkowym – łączącym konkretne umiejętności z filozoficzną głębią, rozwój osobisty z budowaniem zbiorowej odporności, dając przy tym ogrom praktycznej wiedzy, z której natychmiast można skorzystać.
Przyszłość edukacji permakulturowej
Edukacja permakulturowa szybko się rozwija, odpowiadając na zmiany technologiczne, przemiany kulturowe oraz na coraz bardziej złożone potrzeby naszej planety. Widać wyraźnie kilka kierunków, które wyznaczają dynamiczną i szeroko zakrojoną przyszłość nauczania tej dyscypliny.
Dziś mamy do dyspozycji setki, jeśli nie tysiące kursów online...
Jednym z najważniejszych trendów jest rozwój edukacji online. Narzędzia cyfrowe – kursy wideo, webinary, wirtualne studia projektowe i platformy edukacyjne – sprawiły, że permakultura stała się bardziej dostępna dla osób, które nigdy nie mogłyby wziąć udziału w kursie stacjonarnym. To szczególnie istotne dla mieszkańców terenów odległych, osób z ograniczoną mobilnością lub opiekujących się bliskimi. Edukacja online umożliwia również globalną wymianę wiedzy i dialog pomiędzy różnymi klimatami, kulturami i kontekstami społecznymi.
Jednocześnie edukacja cyfrowa ma swoje ograniczenia. Permakultura to wiedza głęboko zakorzeniona w doświadczeniu fizycznym i lokalnym. Obserwowanie krawędzi lasu, budowanie gleby własnymi rękami, czy smakowanie pomidora dojrzewającego w słońcu – to doświadczenia, których nie da się w pełni oddać online. Dlatego coraz więcej nauczycieli wybiera modele hybrydowe, łącząc teorię online z praktyką prowadzoną lokalnie, w terenie.
Kolejnym ważnym kierunkiem rozwoju jest integracja permakultury z formalną edukacją – w szkołach, na uczelniach i w programach szkolenia zawodowego. W niektórych krajach permakultura stała się częścią studiów przyrodniczych lub kursów „zielonych zawodów”. Nauczyciele opracowują programy nauczania, które spełniają krajowe standardy, a jednocześnie wplatają w nie permakulturowe zasady i etykę. W ten sposób ekologiczne myślenie zaczyna być postrzegane jako norma, a nie alternatywa, i daje uczniom konkretne narzędzia do mierzenia się z rzeczywistymi wyzwaniami naszych czasów. Bolączką tego kierunku jest to, że "permakultury" w instytucjach najczęściej uczą osoby bez praktyki i pełnej edukacji w tym zakresie. Niewielu jest w Polsce nauczycieli permakultury z dyplomem PDC, a jeszcze mniej dyplomowanych praktyków, na szczęście i jednych i drugich wolno, ale "nieubłaganie" przybywa i być może kiedyś dojdziemy do światowych standardów, gdzie jednak ten, kto uczy permakultury w placówce edukacyjnej ma curriculum kursu PDC w małym palcu.
Szczególnie ekscytującym nurtem jest permakultura dla dzieci. Dzięki ogrodom szkolnym, opowieściom, zabawom w naturze i nauce poprzez zmysły, dzieci uczą się obserwowania wzorców, troski o życie i projektowania z myślą o całych systemach. Coraz więcej powstaje książek, gier i materiałów edukacyjnych stworzonych specjalnie dla młodych odbiorców. To nie tylko sposób na wychowanie przyszłych ludzi permakultury – to przede wszystkim kultywowanie empatii, wyobraźni i inteligencji ekologicznej od najmłodszych lat.
Lepsze to niż nic? Projektant potrzebny od zaraz!
Czwarty nurt to rosnące zainteresowanie sprawiedliwością społeczną, dekolonizacją i równością w edukacji permakulturowej. Społeczności marginalizowane – często najbardziej dotknięte degradacją środowiska – przez długi czas były niedostatecznie reprezentowane w przestrzeni permakulturowej. Dziś w świecie coraz więcej edukatorów i edukatorek zadaje pytania o to jak i kogo uczymy: wzmacniają głosy BIPOC (osób Czarnych, Rdzennych i Kolorowych), oddają szacunek rdzennym systemom wiedzy, czynią kursy bardziej dostępne oraz podważają kolonialne korzenie nowoczesnych praktyk użytkowania ziemi. To trudny, ale niezbędny proces, jeśli permakultura ma spełnić swoje etyczne zobowiązania wobec wszystkich ludzi i ekosystemów. Na naszym podwórku część edukatorów stara się zdobywać dofinansowanie do swych zajęć, aby uczynić je dostępnymi dla szerszego grona odbiorców, część kultywuje też istniejącą od zarania edukacji permakulturowej praktykę rezerwacji części miejsc bezpłatnie na swoich kursach, dla tych, którzy odpłatnie nie mogliby sobie na to pozwolić.
Na koniec warto zauważyć, że edukacja permakulturowa coraz częściej postrzegana jest nie tylko jako zestaw narzędzi technicznych, ale jako katalizator przemiany kulturowej. Wspiera nowe modele ekonomii – lokalnej, współdzielonej i regeneratywnej. Wzmacnia odporność społeczności. Zaprasza ludzi do stworzenia innej opowieści o tym, co znaczy żyć dobrze na tej Ziemi. W tym sensie edukacja permakulturowa nie służy wyłącznie przetrwaniu w czasach kryzysu – jej celem jest zasiewanie nowej kultury opartej na trosce, kreatywności i głębokich więziach.
Patrząc w przyszłość, wydaje się jasne, że edukacja permakulturowa nie będzie ani jednolita, ani zamknięta. Będzie różnorodna, zdecentralizowana i żywa – od miejskich ogrodów społecznych po uniwersyteckie sale wykładowe, od cyfrowych klas po dziecięce opowieści w lesie. I to właśnie ta różnorodność może się okazać jej największą siłą.
Edukacja dla regeneracyjnej przyszłości
Edukacja permakulturowa to coś więcej niż tylko sposób zdobywania umiejętności – to szkolenie w postrzeganiu świata. Zmienia sposób, w jaki widzimy rzeczywistość i nasze w niej miejsce. W kulturze często zdominowanej przez eksploatację, oderwanie od natury i liniowe myślenie, permakultura proponuje coś radykalnie innego: systemowe, etyczne podejście oparte na trosce, obserwacji i współpracy z naturalnymi wzorcami.
Uczenie permakultury to nie tylko przekazywanie technik kompostowania czy zbierania wody deszczowej, a nawet nie tylko projektowania własnego siedliska. To kształtowanie postawy ciekawości, pokory i uważności. To pomoc w dostrzeżeniu krajobrazów jako żywych systemów, relacji jako szansy na wzajemne wsparcie, a problemów jako zaproszeń do twórczego myślenia, jak przekształcić je w rozwiązanie. To przywracanie poczucia zachwytu i odpowiedzialności – przypomnienie, że nie jesteśmy oddzieleni od Ziemi, lecz stanowimy jej integralną część.
Nie jesteśmy oddzieleni od ziemi...
Tego rodzaju edukacja jest dziś pilnie potrzebna. Żyjemy w czasach narastającej niepewności – ekologicznego załamania, niestabilności gospodarczej i rozpadu więzi społecznych. Tradycyjne systemy edukacyjne, koncentrujące się na wąskiej specjalizacji i abstrakcyjnej wiedzy, często nie przygotowują ludzi na złożone, wzajemnie powiązane wyzwania przyszłości. Edukacja permakulturowa, przeciwnie – oferuje narzędzia nie tylko do przetrwania, lecz do tworzenia życia w granicach jakie napotykamy, do regeneracji zniszczonych systemów i budowania wspólnot opartych na trosce i odporności.
To edukacja niosąca nadzieję – praktyczna, angażująca, głęboko etyczna i dostępna dla ludzi w każdym wieku i z różnych środowisk. Niezależnie od tego, czy jest realizowana w formie pełnego kursu PDC, programu ogrodu dla dzieci, kręgu opowieści czy społeczności online – istotą pozostaje to samo: uczyć jak być projektantami systemów przyjaznych Ziemi i ludziom, zakorzenionych w miejscu i czasie, kierujących się etyką.
W tym świetle edukacja permakulturowa nie jest dziedziną niszową. To interwencja kulturowa, cicha rewolucja, która rozprzestrzenia się z każdą pryzmą kompostową, każdym zachowanym nasionkiem, każdym sąsiadem nauczonym że glifosat jest be i fuj, każdym dzieckiem, które nauczy się patrzeć na świat jako sieć powiązań i współzależności. To sposób uczenia się, który zaprasza nas nie tylko do rozumienia Ziemi – ale do powrotu do bycia jej częścią.
Być może w czasach kryzysu i dezorientacji, edukacja, która przywraca więź z Ziemią, jest tą najważniejszą ze wszystkich.
Dodatek bonusowy: Rady dla uczących się i nauczających permakultury
Dla tych, którzy chcą się uczyć permakultury
Podążaj za ciekawością. Nie ma jednej drogi do permakultury – niektórzy zaczynają od książki, inni od ogrodu, kryzysu życiowego albo od marzenia o swoim skrawku ziemi. Niezależnie od tego, czy przyciąga cię bezpieczeństwo żywnościowe, działania na rzecz klimatu, budowanie wspólnoty czy osobista przemiana, permakultura oferuje narzędzia, które mogą wspierać twoją ścieżkę.
Jeśli to możliwe, weź udział w pełnym kursie PDC (Permaculture Design Certificate). To coś więcej niż tylko program nauczania – to zaproszenie do spojrzenia na świat zupełnie nowymi oczami. Wybierz kurs prowadzony przez doświadczonych, osadzonych w praktyce nauczycieli, którzy znają twój klimat i lokalny kontekst, ale ukażą ci również „big picture”. Szukaj różnorodności – tematów, metod i krajobrazów. Jeśli pełny kurs jest poza zasięgiem, zacznij od lokalnych warsztatów, ogrodu społecznościowego albo zajęć online – i nie przestawaj być ciekawym.
Nie musisz uczyć się wszystkiego naraz. Permakultura to nie lista do odhaczenia, lecz długofalowy proces i praktyka. Możesz zacząć od kompostowania albo upraw w donicach. Każdy mały sukces pogłębia zaangażowanie. Szukaj towarzyszy. Dołącz do lokalnej grupy, weź udział w permablitzu, wybierz się na zjazd permakulturowy. Nauka w społeczności sprawia, że pomysły nabierają życia.
I najważniejsze: obserwuj. Zwracaj uwagę na wzorce w przyrodzie i kulturze. Niech natura będzie twoim nauczycielem.
Dla tych, którzy chcą uczyć innych permakultury
Zacznij od rzeczy małych, jak doradzał Bill Mollison. Ucz tego, co znasz z własnego doświadczenia. Szczerość, pokora i ciekawość są cenniejsze niż charyzma. Dobre nauczanie wyrasta z etycznej praktyki – Troski o Ludzi, o Ziemię i o Sprawiedliwy Podział.
Nie musisz być ekspertem. Zamiast odgrywać rolę wszystkowiedzącego nauczyciela, bądź facylitatorem. Stwórz przestrzeń dla dialogu, eksperymentów i budowania wspólnoty. Dziel się nie tylko sukcesami, ale i porażkami. One również uczą. Zachęcaj do informacji zwrotnej i sam nie przestawaj się uczyć. Naucz się mówić „nie wiem” i się tego nie wstydzić.
Jeśli chcesz prowadzić pełne kursy PDC, rozważ mentoring u doświadczonych nauczycieli, a planując uczyć w świecie, ścieżkę dyplomową. Ale nie musisz czekać, aż osiągniesz „perfekcję”, by zacząć nauczać. Zorganizuj pokaz kompostowania. Poprowadź spacer przyrodniczy. Zaproponuj prelekcję o leśnych ogrodach na lokalnym wydarzeniu. Taka edukacja może być prosta, radosna i bardzo skuteczna.
Przeczytaj ten artykuł. Wracaj do niego. Dyskutuj z innymi.
A przede wszystkim: ucz z miłością – do natury, do ludzi i do możliwości. Nie uczysz tylko umiejętności. Pomagasz tworzyć nową opowieść – o tym, co to znaczy naprawdę być częścią Gai - planety Ziemi i częścią wszystkiego, co ją zamieszkuje.
Artykuł powstał dzięki wsparciu udzielonemu za pośrednictwem witryny https://patronite.pl/Permisie
Patroni Artykułu:
Mariusz
55 Patronek i Patronów Anonimowych
Serdecznie dziękuję!
Trwa ładowanie...