Po prostu być oraz sztokholmskie tajemnice

Obrazek posta

Po prostu być oraz sztokholmskie tajemnice

Jest to odcinek o tym, co się robi, gdy w zasadzie nic się nie robi i dlaczego szwedzkie „att hänga bara” zawiera w sobie pewną mądrość i młodą energię.🌷A także o tym, czym ludzie zajmują się na imprezach i rodzinnych spotkaniach. 🤔🤔🤔Dlaczego Szwedzi organizują quizy? Czy jest to dziwne? I czy loteryjki Wisławy Szymborskiej nie były przypadkiem bardzo szwedzkie? A poza tym: co to jest szczęście i dlaczego kraje skandynawskie z 😁Finlandią na czele w rankingu ONZ lądują nieustannie na szczycie krajów szczęśliwych. I czy naprawdę ludzie w Helsinkach wydają się (na pierwszy rzut oka) tacy zadowoleni? A poza tym: o potędze teraźniejszości, o sposobach na dobrą starość (a może niedługo będziemy znacznie krócej starzy?) oraz trzy sztokholmskie tajemnice .

😍😍😍😍

Wśród tajemnic sztokholmskich znajdziecie opowieść o cudownym, a bardzo mało znanym muzeum Carl Eldhs Ateljémuseum. Sama odkryłam je po latach mieszkania w Sztokholmie, choć Carl Eldh to wybitny rzeźbiarz , niemal rówieśnik Carla Millesa (którego uwielbiam, a Millesgården znałam i regularnie odwiedzałam od początku mojego życia w Szwecji). Kto wie, czy Carl Eldh (który rzeźbił w atelier, które zimą jest tak zimne, że muzeum zostaje zamknięte) nie był zdolniejszy od Carla Millesa. Co ich różniło: Milles był po prostu genialnym PR-owcem i miał żonę, która poświęciła życie promowaniu go. A Carl Eldh był raczej samotnym wilkiem z rozwalonym życiem prywatnym i człowiekiem, który żył sztuką i dla sztuki, i w ogóle nie zabiegał o reklamę. Chciał tworzyć, tym żył.

Mam poczucie, że właśnie dziś, gdy wszyscy ludzie kreatywni z pisarzami na czele muszą wisieć godzinami w mediach społecznościowych (chcą, czy nie chcą), żeby się jakoś przebić, odwiedzanie takich miejsc jak atelier Carla Eldha (najgorzej wypromowane muzeum w Sztokholmie swoją drogą) jest niesamowitym odpoczynkiem dla duszy.

W Morzu możliwości są też inne sztokholmskie polecajki. W Centralbadet byłam wczoraj, więc i stamtąd wrzucam zdjęcie.

DODAM jednak, że czasem jest tak, że NIE NALEŻY planować żadnych wyjazdów, ani wypraw do muzeów, ani w ogóle nic. Wystarczy po prostu być.

Zobacz również

Selfie na pogrzebie, turyści do domu, i szwedzko-duńskie dylematy moralne
Joga, staycation, książki na lato i staruszkowie w klubie techno
Jasny i ciemny Sztokholm oraz bomba polityczna w środku lata

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...