Tyndalizacja - doskonały i tani sposób na zapasy żywności
Tyndalizacja to doskonały i tani sposób na zapasy.
Przy budowie galerii Dominikańskiej we Wrocławiu znaleziono weki z kurczakiem zrobione przez Niemców przed II Wojną Światową, po czym oddano je do Sanepidu, który stwierdził, że są zdatne do spożycia. Niestety nikt nie odważył się skosztować.
Tyndalizowanego mięsa nie trzeba mrozić ani nawet przechowywać w lodówce. Wystarczy chłodny i zacieniony kąt w szafie lub piwnica.
Sama tyndalizacja to proces trzykrotnej pasteryzacji (ogrzewania żywności do odpowiedniej temperatury), która ma na celu zabicie bakterii odpowiedzialnych za psucie się jedzenia i ich przetrwalników.
Jeśli moje treści są dla Ciebie wartościowe, rozważ wsparcie mnie przez postawienie wirtualnej kawy lub zostanie Patronem. Twoje wsparcie pozwala mi poświęcać więcej czasu na tekstów!
Linki – jak zawsze pod moimi merytorycznymi postami – znajdziesz w komentarzu. Dzięki!
Ile domów, tyle przepisów na tyndalizację. My robimy to dość ostrożnie z dużą dozą bezpieczeństwa:
Umyte słoiki 1l wraz z nakrętkami sterylizujemy wysoką temperaturą (raz zalewamy wrzątkiem, a innym razem wsadzamy do piekarnika ustawionego na 100stC).
Mięso kroimy w kostki gulaszowe lub filety, przyprawiamy jak lubimy, do słoików nalewamy kranówy na 3 palce, po czym wsadzamy do nich tyle mięsa, aby do zakrętki było jeszcze 3cm wolnego miejsca. Wycieramy gwinty słoików do sucha, zakręcamy je i wsadzamy do rozgrzanego do 100°C piekarnika z termoobiegiem na półtorej godziny.
Jeśli przyszłoby nam wekować łykowate mięso, to pierwszego dnia gotowalibyśmy je przez 3h aby zmiękło.
Słoiki w piekarniku ustawiamy wieczkiem do góry, w odstępach i na szmatce, aby drgania wrzących słoików nie doprowadziły do potłuczenia ich. Po wyłączeniu piekarnika i w trakcie ostudzania się słoików powinno się usłyszeć charakterystyczne kliknięcie zakrętki słoika, oznacza ono, że ciśnienie w słoiku zrobiło się niższe niż atmosferyczne i że słoik jest szczelny. Jeżeli, po ostudzeniu, wieczko nie jest wklęsłe, to należy wymienić zakrętkę na nową (nie zapomnijcie o wyparzeniu, nowe zakrętki też mogą być skażone) bez wznawiania procesu (chyba, ze to ostatni dzień). Przez kolejne dwa dni powtarzamy obróbkę cieplną słoików z mięsem. Drugiego dnia przez godzinę, a trzeciego wystarczy już 45 minut. Następnie zanosimy weki do spiżarni. W chłodnym i zacienionym miejscu takie słoiki mogą leżeć latami.
Obróbkę cieplną słoików można też robić na kuchence gazowej czy nawet na dużej Kuchence Ekspedycyjnej Preppers Poland zasilanej drewnem Potrzebny do tego jest duży garnek wyścielony ręcznikiem lub inną szmatką. Do garnka wsadzamy w odstępach słoiki (pamiętajcie o drganiach) i zalewamy wodą tak, aby nie dochodziła do zakrętek. Od zagotowania się wody gotujemy całość na małym ogniu przez półtorej godziny i powtarzamy proces przez dwa kolejne dni analogicznie jak w piekarniku.
Takie słoiki to właściwie gotowe dania nie tylko na czas kryzysu, ale i na wypadek gdybyście zwyczajnie mieli lenia i nie chciałoby się Wam gotować obiadu
Jeśli będziecie dysponować dużo większymi słoikami niż 1l to warto zwiększyć czas obróbki cieplnej na 3h, 1,5h i 1h.
Przed spożyciem sprawdźcie bombaż (wydęcie zakrętki) i zapach. Jeśli wszystko będzie w porządku, ale mimo wszystko będziecie obawiać się jadu kiełbasianego, to zagotujcie potrawę. Laseczki jadu kiełbasianego giną już w 60°C, ale należy wziąć pod uwagę, że nie wszystkie kawałki mięsa osiągną identyczną temperaturę, doprowadzenie do wrzątku da pewność.
Trwa ładowanie...