📍Nie, to nie jest “tylko wkłucie”

Obrazek posta

Dla wielu ludzi pobranie krwi czy wkłucie do żyły to nic wielkiego. “Przecież to trwa chwilę”, “nie boli aż tak”, “nie przesadzaj”.
Ale dla mnie to coś więcej.
Dla mnie to migawka traumy, która ciągnie się za mną od dzieciństwa. 👶

Za mną są dziesiątki zabiegów, operacji, tysiące wkłuć, setki godzin rehabilitacji i długie tygodnie spędzone w szpitalnych salach. Ciało pamięta. Umysł – jeszcze bardziej.

Myślę, że to, co przeżyłam, zostawiło ślad, który noszę do dziś – zespół stresu pourazowego.
I kiedy teraz ktoś mówi mi, że “przesadzam”, że “to przecież nic takiego”, że “użalam się nad sobą” – mam w sobie tylko jedno:
To nie ja mam problem z przesadzaniem. To ty masz problem z empatią.

Wrażliwość na ból nie czyni mnie słabszą. Ona przypomina, przez co przeszłam. I jak wiele siły potrzeba, by przez to wszystko iść dalej.

A Ty?
Masz coś, co dla innych jest “błahostką”, a w Tobie wywołuje lęk, ból albo trudne wspomnienia?
Podziel się, jeśli masz ochotę. Może ktoś inny poczuje, że nie jest sam. 💬👇

niepełnosprawność kobieta siła ból walka

Zobacz również

Mogielica zdobyta! 10. szczyt Korony Gór Polski i kolejna przygoda za mną! 🏔️
Góry umajone - Wysoki Kamień
Ten rok będzie wyjątkowy

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...