bliskie spotkanie z zającami
Półtorej tygodnia temu, wracając z lasu po zawieszeniu fotopułapki, zauważyłem na skoszonym polu dwa piękne zające. Wybiegły z pola pszenicy i kierowały się w moją stronę.
Długo się nie zastanawiałem – szybko, ale ostrożnie, żeby ich nie spłoszyć, zszedłem z roweru, wyjąłem aparat i powoli wszedłem na pole. Na szczęście miałem idealny wiatr.
Niestety zające w mojej okolicy (może w całej Polsce też tak jest?) są znacznie bardziej płochliwe niż kiedyś – usłyszą byle szelest i już ich nie ma. A tu poprzeczka była jeszcze wyżej, bo były dwa.
Zacząłem więc podchodzić bardzo powoli, krok po kroku, uważnie sprawdzając, czy mnie nie obserwują. Na szczęście były zbyt zajęte… ganianiem się nawzajem 😄
W końcu byłem już jakieś 50 metrów od nich – dość blisko, ale wciąż za daleko, żeby zrobić dobre zdjęcie. I wtedy… zaczęły biec w moją stronę! Kucnąłem szybko. Zbliżały się coraz bardziej, co jakiś czas zatrzymując się. W pewnym momencie były już 10 metrów ode mnie – mogłem zrobić świetne zdjęcia.
Zatrzymały się na chwilę, ale w ogóle nie patrzyły w moją stronę. Nagle jeden znów zaczął gonić drugiego i oddaliły się tak szybko, jak się pojawiły.
Jestem naprawdę zadowolony – to jedno z moich pierwszych lepszych zdjęć zająca. I trochę fartowne 😅
Dajcie znać, czy się Wam podoba! 📸🐇
Jeżeli chcesz wesprzeć to co robię zachęcam do zostania moim patronem aktualnie zbieram na termowizję by móc jeszcze lepiej obserwować zachowania zwierząt
Trwa ładowanie...