Jak powstaje newsletter z premierami?
Poniżej wyjaśniam krok po kroku, jak tworzę kalendarium najciekawszych nadchodzących gier i... dlaczego nieraz zajmuje mi to cały dzień.
W zeszłym miesiącu pisałam o narzędziach, z których najczęściej korzystam podczas pracy, podając m.in. źródła pozyskiwania informacji o grach. Od prasówek wysyłanych mi pocztą elektroniczną przez developerów i wydawców – zdziwilibyście się, ile tego dostaję każdego dnia, i to już po pozbyciu się tych mniej interesujących – przez strony takie jak Indie Games Plus, Buried Treasure czy Releases.com, po własną listę życzeń. Dziś przyjrzymy się dokładniej dwóm ostatnim z wymienionych elementów, bo okazują się w procesie powstawania newslettera kluczowe – a także innemu, najbardziej czasochłonnemu sposobowi zdobywania wiedzy o grach.
1. Lista życzeń
Przez wiele lat byłam przeciwniczką wrzucania tytułów na steamową wishlistę – nie mam pojęcia dlaczego. Jednak w pewnym momencie, prawdopodobnie podczas któregoś maratonu dem, postanowiłam, że czas to zmienić, bo absolutnie nie chciałabym przegapić premiery ogrywanego cudeńka. Potem poszło już z górki... W tej chwili na mojej liście życzeń widnieje dokładnie 350 gier, z czego pewnie przynajmniej jedna trzecia jest nieaktualna – bo już produkcję testowałam albo okazało się, że została kiepsko oceniona po premierze – ale komu chciałoby się sprzątać tak zagraconą przestrzeń. Kiedy tylko widzę coś ciekawego w którymś z miejsc wymienionych w poprzednim akapicie, jednym kliknięciem wrzucam grę na listę życzeń i voilà!
W efekcie po posortowaniu tytułów pod względem daty wydania oraz pominięciu paru pozycji oznaczonych jako wkrótce dostępne moja wishlista prezentuje się tak, jak na poniższej grafice – ot, przykład z końcówki października. Jak widzicie, gry same pchają się do moich drzwi, dlatego zawsze zaczynam pisanie newslettera z premierami od listy życzeń. Przeglądam je, czytam opisy i/lub oglądam zwiastuny, po czym dzielę się z Wami produkcjami, które uważam za najbardziej interesujące.
2. Releases.com
Oczywiście staram się mieć oczy dookoła głowy i wiedzieć wszystko o ciekawych nadchodzących indyczkach, ale choćbym stanęła na rzęsach, nie jestem w stanie śledzić całej branży. Stronę Releases.com wykorzystuję więc jako podstawowe narzędzie do ogólnego zorientowania się. W zakładce po lewej stronie wybieram kategorię Gry, następnie PC – nie oszukujmy się, większość tego, co mnie interesuje, wychodzi tylko na komputery – a u góry zakładkę Kalendarz. Następnie niemal każdą produkcję otwieram w nowej zakładce, by na spokojnie przejrzeć grafiki bądź przeklikać zwiastun. Nie wszystkie, nie potrzebuję przecież informacji o kolejnej części serii, której unikam od lat, albo nowym patchu do znanej gry-usługi.
Część tytułów pokrywa się oczywiście z tym, co mam już na liście życzeń, bo kalendarium prezentuje także część segmentu indie. Do tego Releases.com daje mi pewne rozeznanie w nadchodzących większych premierach, co jest w mojej branży niezwykle przydatne.
3. Steam
Najłatwiejsza część pracy nad newsletterem za mną – teraz czas na prawdziwą orkę, a jednocześnie najbardziej satysfakcjonującą część tworzenia artykułu z premierami. Przecież nie będę miała pewności, że niczego nie ominę, jeśli nie przejrzę absolutnie wszystkiego, co wychodzi danego miesiąca na Steama... prawda? Tak, perfekcjonizm kiedyś mnie zabije, ale pierwszego dnia miesiąca nie mam czasu na takie głupotki jak spotkanie z kostuchą – zamiast tego odpalam platformę Valve w przeglądarce, podwijam rękawy i działam.
Najpierw, jako że research robię już po rozpoczęciu miesiąca i niektóre tytuły zdążyły już zadebiutować z samego rana, przewijam główną stronę Steama mocno na dół, aż dotrę do zakładki Popularne nowości. W prawym dolnym rogu tej sekcji klikam Zobacz więcej: Nowe tytuły (żeby zobaczyć wszystkie, a nie tylko te mające wzięcie), na świeżo otwartej stronie zjeżdżam jeszcze kawałek, nad samą listę, i wybieram, Nowe tytuły, a następnie zjeżdżam na sam dół tabeli do Zobacz więcej: Wszystkie nowe tytuły (przefiltrowane przez ustawienia użytkownika, np. bez treści NSFW). Po sortowaniu po dacie wydania produkcje, które mi się wyświetlają, ułożone są chronologicznie, a po najechaniu na grę kursorem pojawia się podgląd wraz z tagami użytkowników oraz garścią grafik. Kiedyś taka funkcja nie istniała, ale teraz niesamowicie ułatwia mi pracę – gatunek gier i parę screenów wystarczą mi w zupełności jako pierwsze sito, dzięki czemu podczas pracy nad newsletterem nie otwieram w przeglądarce tysiąca zakładek, tylko zazwyczaj... do dwustu.
Takie szaleństwa dzieją się, kiedy zaczynam przeglądać to, co dopiero wyjdzie – niemal każdego dnia wychodzą dziesiątki gier, choć od czasu do czasu zdarzają się i niechciane daty, pozbawione jakichkolwiek premier. Te ostatnie przyjmuję, nie ukrywam, z radością, bo cały proces i tak zajmuje wiele godzin. Nigdy nie wiem, czy skończę pisać newsletter o siedemnastej, czy o dwudziestej drugiej – nawet jeśli zaczęłam o tej samej porze.
Aby przejrzeć nadchodzące premiery, ponownie na głównej stronie Steama zjeżdżam do zakładki Popularne nowości, by wybrać zamiast nich Popularne nadchodzące, następnie Zobacz więcej: Nadchodzące tytuły, Wszystkie nadchodzące tytuły oraz Zobacz więcej: Nadchodzące tytuły. Paradoksalnie tym razem nie szereguję ich względem daty wydania, co z jakiegoś powodu kompletnie wywala chronologię, sortuję je zamiast tego według trafności. Następnie robię dokładnie to samo, co opisywałam wyżej – najeżdżam kursorem na każdą grę po kolei, a co ciekawsze otwieram w nowych zakładkach. Niejednokrotnie mój mały laptop do pisania dusił się i zawieszał pod takim naporem wojsk nieprzyjaciela, na szczęście wymyślono skrót Ctrl + Shift + T przywracający wszystkie zamknięte karty.
Zawarłam przeglądanie Steama w zaledwie paru akapitach, ale to, uwierzcie, najbardziej męcząca część całego procesu. Kolejne podglądy, czytanie opisów, przeklikiwanie się przez dziesiątki zwiastunów, a następnie – to coś, co często łamie mi serduszko – konieczność zdecydowania, co wrzucę, a co nie. Selekcja jest potrzebna po części dlatego, że chcę wybrać to, co najlepsze, a po drugie dlatego, że po całym dniu pełnego skupienia jestem już zmęczona i trochę przestaję myśleć. To jeden z powodów, dla którego – kiedy pod koniec waham się, które z dwudziestu potencjalnie najlepszych tytułów chciałabym dorzucić do prawie skończonego już tekstu – w wyborze ostatnich produkcji zazwyczaj pomaga mi Michał (enki). Czasami nawet go słucham, ale zazwyczaj i tak robię po swojemu. To dla mnie przede wszystkim możliwość spojrzenia na tytuły z perspektywy innej osoby oraz moment oddechu. Czy to wygląda jak prawdziwa gra, czy raczej jak sklejony na kolanie gniot? Czy planuję w to grać na streamie lub poza nim?
Z połączonych mocy listy życzeń, Releases.com, Steama i innych źródeł powstaje on – niepowtarzalny newsletter z premierami, przefiltrowany przez moje dziwaczne preferencje. Teraz, kiedy zdradziłam wszystkie moje sekrety, wiecie już wszystko i dosłownie każdy czytelnik z dostępem do internetu może stworzyć własne kalendarium nadchodzących gier.
Jeśli jednak nie macie ochoty – co byłoby kompletnie zrozumiałe – ślęczeć przed ekranem i robić własnego researchu, zapraszam do rozważenia patronatu na progu 18 zł lub wyższym, by taki wypełniony dobrem artykuł trafiał do Waszych skrzynek mailowych każdego pierwszego dnia miesiąca. Dość powiedzieć, że niektórzy Patroni boją się go otwierać... żeby nie przesadzać potem z kupowaniem ciekawych gier. Na szczęście dla portfela większość tytułów, o których piszę – zazwyczaj zawieram w tekście od kilkunastu do nawet trzydziestu produkcji – to gry niezależne, a przez to tańsze. Tak prezentuje się newsletter w akcji:
Dodam jeszcze, że jutrzejszy poniedziałek jest fantastycznym momentem na wykupienie lub zwiększenie patronatu, jeśli tylko macie taką ochotę – każda kwota napiwku bądź wspierająca moją działalność na Patronite przedłuża nasz trwający maraton dem, jeśli tylko dokona się wpłaty w trakcie streamu.
Dzięki wsparciu na Patronite także w przyszłym miesiącu spodziewajcie się dodatkowego tekstu, tym razem już tylko dla Patronów. Ankieta dotycząca tematu pojawi się na Discordzie. Na razie!
Trwa ładowanie...