ZAŁOŻENIA „SZKOLENIOWE”

Obrazek posta

W poprzednim poście przedstawiłam Wam mój pomysł na niewielki ośrodek jeździecki. Na ośrodek w miejscu mojego zamieszkania w Kwiejcach Nowych. Na ośrodek, w którym mogłabym pracować z końmi potrzebującymi pomocy. Z końmi, dla których nie jest jeszcze za późno na przywrócenie im sił, kondycji, spokoju i zadowolenia czy radości z pracy z człowiekiem. Pomyślałam w pierwszej kolejności o koniach szkółkowych. Pomyślałam o takich szkółkowych wierzchowcach, które mają w sobie na tyle desperacji, że buntują się przeciw wożeniu bezmyślnych pasażerów na swoim grzbiecie. Pomyślałam o koniach, które z racji swojego buntu nie nadają się już do szkółki. Pomyślałam też o koniach, które są już na tyle zmęczone i „wypalone”, że odmawiają pracy, stają się agresywne i niepokorne.

Nie chodzi mi jednak tylko na konie szkółkowe. Sami wiecie, że jest ogromna ilość koni przechodzących z rąk do rąk, ponieważ nikt sobie z nim nie radzi. Konie z wklęśniętymi grzbietami, przeciążonymi przodami, pędzące i nie reagujące na próby zwolnienie czy zatrzymania przez opiekunów. Konie wieszające się na wodzach albo wyrywające je z rąk jeźdźca. Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo.

Pracując z takimi końmi, odpracowując błędy wszystkich „użytkowników” takich zwierząt, można bardzo wiele się nauczyć. Przy prawidłowej pracy paradoksalnie takie konie są najlepszymi nauczycielami. Wielu z Was staje się właścicielami koni „po przejściach”. Wielu z Was, mimo problemów w pracy z takimi zwierzętami, nie chce ich odsprzedawać w kolejne ręce. Chcecie zapewnić im dom, opiekę i pracę pozbawioną stresów, bólu i dyskomfortu. Tworząc „ośrodek dla skrzywdzonych koni” zamierzam organizować kameralne szkolenia dla osób, które chciałyby nauczyć się pracy z końmi „odrzuconymi”. „Odrzuconymi” przez innych jeźdźców. Pracując z wierzchowcami w mojej stajni, uczylibyście się jak szukać przyczyn problemów zwierzęcia. Dowiedzielibyście się, jak uczyć zwierzę rozumienia próśb i poleceń człowieka. Jak rozmawiać z wierzchowcem bez siłowej i psychicznej presji. Jak nauczyć zwierzę, by nie korzystało ze swojej siły w kontaktach i pracy z człowiekiem. Tak zdobytą wiedzę moglibyście przełożyć na pracę z waszymi podopiecznymi. Podopiecznymi po przeróżnych przejściach.

Wiele razy pisałam, że sporą wiedzę zdobyłam obserwując niezliczoną ilość treningów prowadzonych przez Panią trener. Ale najwięcej wiedzy i doświadczenia dała mi praca z końmi „trudnymi” - szkolenie tych zwierząt i szkolenie ich opiekunów. Dlatego zamierzam prowadzić również treningi, podczas których osoby uczące się szkoliłyby się nawzajem. Konieczność przekazania komuś wiedzy, wyłapania błędów popełnianych przez jeźdźca i konia powoduje, że człowiek zaczyna dużo więcej zauważać niż wówczas, gdy jest tylko uczącym się jeźdźcem. Jeździec, który chociaż na chwilę staje się instruktorem, który w obrazowy sposób musi przekazać wiedzę, rozbudza w sobie kreatywne i niesztampowe myślenie. Rozbudza wyobraźnię tak bardzo potrzebną w pracy z tymi wierzchowcami.

W jeździectwie jest wielu instruktorów, trenerów, metod szkoleniowych i wiele zdań na temat sposobu w jaki powinno pracować się z koniem. Uczącym się osobom czasami trudno zorientować się w tym wszystkim. Trudno ocenić kto ma rację a kto nie. Którą z osób dzielących się swoją wiedzą posłuchać i jej zaufać? Podpowiem Wam - szukajcie takich szkoleniowców, którzy pozwolą Wam rozumieć, dlaczego tak a nie inaczej macie z koniem pracować. Dlaczego tak a nie inaczej macie działać pomocami. Dlaczego tak a nie inaczej zwierzę ma zareagować na wasze poczynania. Amazonka, o której wspomniałam w poprzednim poście, z treningów wyniosła tylko to, że je trener jest najlepszy, a wszyscy inni powinni kłaniać mu się w pas. Brak jakiejkolwiek merytorycznej wiedzy na temat pracy z koniem nie pozwalał jej na rzeczową i inteligentną konwersację. Ten brak wiedzy ukrywała za inwektywami i złośliwościami. Żal koni mających za opiekunów takich ludzi. Wierzchowce zasługują na inteligentnych jeźdźców. Szukajcie wiedzy, która pozwoli Wam świadomie i ze zrozumieniem pracować z końmi.

Wracając jednak do mojego pomysłu - pragnę na początek postawić dwa drewniane boksy (tzw. angielskie) i przyjąć do siebie pierwszych podopiecznych. Zamierzam prowadzić relacje na żywo z treningów, by przekazać jak najwięcej wiedzy potrzebnej do ratowania koni po przejściach. Szukam patronów, którzy pomogą mi przebrnąć przez pierwszy etap drogi w dotarciu do celu. Potrzebuję środków na kupno drewna, z którego powstaną boksy. Na Patronite jest sekcja: „Mecenasi”, na której z przyjemnością wyróżnię osoby, instytucje, firmy, które wesprą mój projekt i profil. W sekcji tej może się pojawić logo, zdjęcie czy inne dane Mecenasa.

Stworzę też grupę dla moich patronów i Mecenasów, na której będę składała relacje z działalności. W pierwszej relacji pokażę miejsce, w którym chciałabym stworzyć mój ośrodek jeździecki.
 

szkolenia jeździeckie ośrodek jeździecki praca z koniem szkolenie konia świadome jeździectwo

Zobacz również

PROWADZENIE KONIA -zestaw postów PDF
NIE KOCHAM JEŹDZIECTWA
BARBUS – MÓJ PIERWSZY KOŃ „SZCZEGÓLNEJ TROSKI”

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...