Jechaliśmy sobie na południe, myśląc, że może jakoś uda nam się dojechać do okolic Szwajcarii… może jakoś tak rzucić okiem za granicę… Nie pamiętam czy o tym wspominałam, ale początkowo naszą magiczną granica miała być ta francusko- hiszpańska, jednak szybko zorientowaliśmy się że to bardzo ambitny plan, daleka droga i że nie warto zamieniać naszej eskapady w rajd samochodowy aby tam dotrzeć i wrócić na czas aby po raz trzeci nie zmieniać rezerwacji na Eurotunel… także stanęło na Szwajcarii… a raczej na marzeniach o niej.