Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Marta Kurek w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyMoją przygodą jest książka, którą napisałam, i projekt, jaki wokół niej buduję. W pewien nudny, zimowy dzień wymyśliłam, że sprowadzę do Krakowa współczesnych potomków Smoka Wawelskiego, coby nie mówiono, że tu tylko smog :D Miałam wtedy 13 lat (to niby wiele tłumaczy...), ale teraz mam 21 i jeszcze nigdy nie byłam bardziej zadowolona z tego, co robię.
Od razu przyznam się, że dużo mówię, więc dla dobra nieco mniej cierpliwych, zacznę od maksymalnego skrótu, czyli listy najważniejszych informacji o mnie :)
Uff, skrót już jest, więc mogę puścić wodze fantazji...
Zaczęło się od "Szału Vandy", czyli pierwszej cześci serii "Dragonus Cracovus: Biomagia". "Szał Vandy" opowiada o Dragonus Cracovus - alternatywnym gatunku cywilizowanych, jakby "ludzkich" smoków - które na mocy Testamentu Smoka Wawelskiego (ich odległego przodka) kupują współczesny nam Kraków, aby osiedlić się tu wśród ludzi. Następuje Wielki Przylot, a Dragonus przynoszą swoją kulturę, technikę, religię, ale też mroczny sekret, z którym - jak to w baśniach bywa - musi się uporać główna bohaterka książki, piętnastoletnia Wanda Wszechwiedzka, córka naukowców i wielka miłośniczka biologii.
Jeśli myślisz, że trudno zdobyć Mount Everest, jesteś w błędzie. Trudno wydać powieść, tak przynajmniej uważa większość Polaków. "Proszę Cię, kochanie, kto to przeczyta?" - powie ciocia Zosia albo inny autorytet w dziedzinie literatury (lub też czytania gazetek z Biedronki), kiedy tylko napomkniesz o swoim marzeniu. Mam to szczęście, że jestem "ciocioodporna", więc postanowiłam zawalczyć o publikację "Szału Vandy", nawet gdyby na mojej drodze stanął tyranozaur albo sam Sauron z armią orków. Obyło się bez tego, ale droga nie była łatwa.
Początkowo książkę miało wydać wydawnictwo Znak, jednak w wyniku ich wewnętrzynych zmian zakończyliśmy współpracę. Wtedy... cóż, zaszalałam w prawdziwie smoczy sposób ;)
W XXI wieku pierwszego miliona nie trzeba już kraść. Można go scrowdfundować! Tak też zrobiłam, choć nie był mi potrzebny milion. Uznałam, że 20 tysięcy "styknie", aby rozpocząć budowę smoczego imperium ze stolicą w Krakowie.
Dzięki wspierającym z Polak Potrafi zebrałam tę smoczą kupę złociszków i mogłam wydać swoją pierwszą powieść tak, jak zawsze marzyłam. Jest to efekt 7 lat wytężonej pracy i wstawania zawsze o 5 rano; dowód mojego uporu i być może motywacja dla innych. Przede wszystkim jest to jednak niesamowita opowieść. Historia z Krakowa, ale o całym świecie, współczesna baśń o odpowiedzialności i zderzeniu z innością. Przygoda podszyta szumem skrzydeł, ale nie odlatująca od Ziemi i tego, co tutaj nasze i piękne. Smoki mają w niej ludzkie twarze, a magia kryje się w naturze.
Za szczególne osiągnięcie uważam nie tyle samo wydanie "Szału Vandy", a wydanie go w sposób profesjonalny, co pozwoliło mi otrzymać patronat Miasta Literatury UNESCO i RMF FM.
Więcej o realizacji marzeń można przeczytać w Smokletterze, czyli w newsletterze, który wysyłam przez moją stronę martakurek.com :)
Wsparcia potrzebuję, bo jestem na początku drogi. Wydałam już książkę i samodzielnie ją sprzedaję, ale minus jest taki, że muszę też sama płacić np za dodruki, muszę też (albo raczej chcę ;)) po prostu żyć, a jak dobrze wiemy, życie kosztuje. Pomoc Patronów umożliwia mi zorganizowanie zaplecza (np. kamery, programów do montowania, materiałów do rysunku, komputera itp), na które normalnie nie mogłabym sobie pozwolić, a także na rozwój mojego pomysłu z większym rozmachem - mając do dyspozycji nie tylko środki, które zarabiam.
Wydaje mi się, że powiedziałam już wszystko, choć jako gaduła mogłabym oczywiście powiedzieć drugie tyle. Na koniec dodam, że dążę do czegoś większego - wydaje mi się, że mój pomysł uwspółcześnienia legend Krakowa czerpie z wartości, które są bardzo potrzebne, a symbol smoka z ludzką twarzą mieści w sobie zarówno przeszłość, jak i przyszłości: wywodzi się z tradycji, ale sięga do współczesności, do nadziei i problemów, które dotyczą każdego. Jest w nim pierwotna mądrość, jest siła i jest ogień, który może ogrzać cały świat.
Mam nadzieję, że moja przygoda ze smokami nie skończy się wyłącznie na książkach i wyłącznie w Polsce. Wiem, że jest wiele smoczych opowieści do odkrycia i wielu, którzy chcieliby je poznać ;)
Zdjęcia ze mną: Justyna Wydra (ig:@j.w.foto), zdjęcia książki: Gosia Lu (ig:@gosia.lu.photo), smocza suknia - projekt i wykonanie: Lucyna Zienkiewicz, www.kreatorka.eu (ig:@kreatorka.eu).
Dla bardzo dociekliwych zostawiam jeszcze link do mojej akcji na Polak Potrafi, do Smoczego Sklepu i do artykułu Miasta Kobiet z czasów zbiórki crowdfundingowej:
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.