Podchodzę do półki. Kolejny raz biorę książkę do ręki, oglądam. Pomału, przeglądam kartka po kartce. Próbuję ocenić ją, jej zawartość, niczym sytuację, jakbym sama była na wojnie. Moje ego zaczyna się śmiać, śmieje się coraz głośniej - Boisz się książki? - pyta mnie cynicznie. Siadam więc na kanapie, otwieram, zaczynam czytać. Robię to pomału, ale na jednym tchu i... już jest po mnie. Wciągnęło mnie...