Piotr Bernatowicz / S7

Mówi się, że krytycy to niespełnieni artyści. Nie jest to pełna prawda - organizowanie wystaw i pisanie o sztuce też jest sprawą twórczą. I w tym także można się spełniać: łączyć artystów, sztukę i odbiorców. Prawdą jest i to, że my krytycy i kuratorzy bez artystów nie mielibyśmy co robić. A robić można wiele - organizować wystawy, mówić i pisać o prezentowanych pracach, redagować magazyny artystycznie i uczyć o sztuce. Przez ponad dwadzieścia lat robiłem każdą z tych rzeczy. Zaczynałem od pisania recenzji dla lokalnej gazety i organizowania wystaw młodych artystów, aż doszedłem do prowadzenia ogólnopolskiego miesięcznika o sztuce i zarządzania jedną z największych galerii sztuki współczesnej w Polsce. Po drodze zrobiłem doktorat i pracowałem jako wykładowca uniwersytecki.
Jakie są moje wnioski dzisiaj? Bardziej istotne od skali przedsięwzięć, rangi instytucji i ich budżetu, są wartości, którym służysz. Dla mnie najważniejsza jest wolność i przyjaźń z artystami i artystkami, z którym współpracuję. S7 Art Project przy ul. Senatorskiej 7 w Warszawie to miejsce, który założyliśmy z moją żoną, Elizą, w oparciu o te wartości. Miejsce, do którego zapraszamy wszystkich, którzy kochają sztukę: te tradycyjną i współczesną, a nade wszystko cenią niezależne myślenie.