Przydatne linki
Nie jesteś zalogowany
Szukaj
Nie jesteś zalogowany
W Patronite od 21.05.2020
Ranking Autorów
Miesięczne wsparcie: 2146
Liczba Patronów: 2198
Bo wprawdzie, to ja ostatecznie tworzę moje obrazy i utrwalam wizje, jednak twórczość łączy się z życiem, a je dzielę z kochanymi przeze mnie osobami… To one są moją Załogą, moim Teamem.
Ponieważ twórczość artystyczna jest czymś niezwykle osobistym, a zarazem podlegającym dzieleniu się z szeroką publicznością, nie sposób mówić o niej jedynie w kategoriach codziennej pracy.
A jaki jestem ja sam?
Dzieje się u mnie dużo, a wszystko kręci się dookoła sztuk wizualnych. Najważniejszą z nich jest dla mnie malarstwo i to, co prowadzi do tworzenia kolejnych obrazów - najczęściej olejnych, ale nie tylko. Same obrazy są efektami poszukiwań i zainteresowań - oczywiście w konkretnych ramach estetycznych i filozoficznych. Krótko mówiąc, interesuje mnie fantastyka, sci-fi i to, z czego wynika ich surrealistyczna natura - chęć spojrzenia na życie z dystansu.
A czym jest samo malarstwo dla mnie? Niewątpliwie językiem. Nauczyłem się go w stopniu pozwalającym na dość swobodne porozumiewanie się z innymi osobami znającymi go i wrażliwymi, tak jak ja. Moją ukochaną formę artystycznego wyrazu szanuję i rozwijam, a ona prowadzi mnie przez mój mały wszechświat. Czasami jest ciężko, bywają chwile trudne i pozbawione barw, jednak to ciągle część procesu, podróży, życia.
Wspomniałem już, że u mnie wszystko kręci się dookoła sztuk wizualnych - zdecydowanie to właśnie do nich zostałem stworzony. Ale w moich żyłach płynie nie tylko czysty pigment z olejem, a zapach terpentyny uwielbiam nie tylko o poranku, bo darzę uwielbieniem również sztukę filmową. To ona mnie napędza i inspiruje. Jej magia i możliwości, a także to, co pomaga mi w pracy malarskiej - muzyka filmowa, którą kolekcjonuję i słucham z uwielbieniem.
To wszystko wynika pewnie z mojej raczej mocno ścisłej natury. Wprawdzie jestem wrażliwym humanistą, jednak zbyt mocno wielbię fizyczną naturę świata, naturalne procesy, które uważam za jedyną siłę sprawczą wszystkiego, ich relacje i komplikacje. Jeśli miałbym odpowiedzieć, kim dla mnie jest Bóg, nie udzieliłbym pewnie zadowalającej wszystkich odpowiedzi, bo jest dla mnie po prostu wszystkim i wszystkimi naraz. Zarówno bielą i czernią, dobrem i złem, dniem i nocą, wodą i ogniem, wiosną i zimą, etc. Przy okazji przyznaję, że jestem otwarty i szanuję wszelkie poglądy, o ile tylko nie ranią kogokolwiek.
Jako Kapitan tego mojego wizualnego frachtowca, podejmuję się różnych wyzwań, czasami dość skomplikowanych i obarczonych ramami czasowymi oraz materialnymi. Przede wszystkim jednak tworzę to, co stanowi o moim życiu. Chyba każdy artysta tak ma, że w pewnym momencie życia cele powoli zaczynają stawać się wyraźne. Nie zawsze jednak ostrość jest regulowana szybko i płynnie.
Moja historia trwa i żyje już od przeszło 15 lat, kiedy studiowałem malarstwo i skończyłem je broniąc zarówno pracy magisterskiej, jak i zestawu prac dyplomowych w 2007 r. Na pewno nigdy nie pominę wpływu, jaki miały na mnie zajęcia ze ś.p. prof. Andrzejem Klimczakiem-Dobrzanieckim na zielonogórskiej uczelni. To dzięki jego usilnym działaniom, pokonana została trudna do przebycia granica między zwykłym hobby a dojrzałą twórczością - którą z resztą poznaję tak naprawdę do dzisiaj i będę poznawał zawsze.
Od tamtych, jakże niewinnych dni, nie zatrzymałem się ani razu. Nigdy nie powiedziałem sobie “czas na rok urlopu”. Za to walczę na wielu frontach. O wolność i niezależność. Z moimi obrazami byłem już w wielu krajach. Zjechałem Polskę, odbierałem nagrodę za pierwsze miejsce w konkursie “Natale di Roma” w Rzymie, skoordynowałem razem z moim Zespołem i zrealizowałem pierwszą przygodę za oceanem, odbywając ogromnie wiele niesamowitych rozmów przy moich obrazach, z ludźmi z całego świata w Nowym Jorku. Z mojej pracowni w przygranicznej Koźli - mojego “Hobbitonu”, wyruszam co chwila w podróże “tam i z powrotem”. A nawiązania do świata Tolkiena nie są przypadkowe, bo jest to jedna z moich (bardzo wielu) największych, życiowych inspiracji.
Przy okazji poznałem, że moja ścisła natura nie zadowoli się “jedynie” czystym malarstwem. Potrzebuję wyzwań, a te dają mi podróże, fotografia, grafika komputerowa, w tym 3D, masa zainteresowań - światem i wszechświatem. Poza podziwianym przeze mnie warsztatem dawnych mistrzów - tak włoskich i holenderskich, jak i polskich czy amerykańskich, Interesują mnie najnowsze osiągnięcia w sztukach wizualnych, w tym w filmie, a także w grach komputerowych. Jednak ciągle to płótno i farby olejne, a czasami również ołówek, dają mi poczucie spełnienia.
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę:
Jednak zanim zdecydujesz się na wsparcie Autora, weź pod uwagę, że w przypadkach spornych ewentualny zwrot pieniędzy może być obarczony znacznym ryzykiem.
Drogi Patronie! Dziękuję Ci za doładowanie mojego pozawymiarowego malarskiego statku! Na pokładzie do działania potrzeba kilku rodzajów energii, takich jak dobra muzyka, internet czy kawa. Bez tego nie polecimy dalej! Witaj na pokładzie HoderArt!
Patroni: 0
Codzienna praca nad doskonaleniem warsztatu i poszukiwanie rozwiązań na zastosowanie lepszych materiałów w celu przyspieszenia mojej malarskiej maszyny, to pewność dostawy świeżych inspiracji i rozszerzanie horyzontów wiedzy. Żeby stworzyć obraz, potrzebuję pomysłów, no i oczywiście podzespołów - takich jak pędzle, farby czy płótna. A poza tym muszę rozwijać swoje umiejętności, a te w moim przypadku, to między innymi rysunek i grafika 3D.
Drogi Patronie, a właściwie również Bosmanie HoderArt! Tak, teraz jesteś już Członkiem naszej Załogi! A to oznacza, że od tej pory możemy dzielić się zdobyczami! Za każdy miesiąc na pokładzie, możesz liczyć na krótki wycinek z mojego Dziennika Pokładowego, by zobaczyć, w jakich okolicznościach zdobyłem i przemyciłem na płótnie lub papierze niektóre z moich wizji ze świata, do którego dostęp ma tylko Kapitan. Dziękuję Ci!
Patroni: 1
Jako zaufany towarzysz mojej artystycznej podróży po zakamarkach wszechświata wiesz już, czego potrzebuje nasz pozawymiarowy malarski statek HoderArt aby go uruchomić i odbyć jakąś podróż. No właśnie, jakąś. Żeby ta podróż okazała się owocna, a eskapada na drugi koniec galaktyki nie zakończyła się utratą prędkości już na samym jej początku, potrzeba planu. Wiesz, że we wszechświecie działają różne siły. Po pierwsze jest grawitacja będąca jedną z podstaw wszystkiego i to jej wektory nadają kształt podróży. Ale jest też ciemna materia i ciemna energia... Cel jest, ale do planu potrzeba ciągłego uzupełniania wiedzy, której przepływ jest bardzo oporny w niesprzyjających warunkach. Czasami przymusowe lądowanie na nieznanej planecie przynosi większe korzyści, bo dokonuje się co najmniej ciekawego odkrycia. Ale wcale nie ma gwarancji, że kawałek skały, na którym awaryjnie posadzę statek, nie jest w istocie jakimś potworem pożerającym czas i od którego niezwykle trudno jest uciec - Tempożerem.
Ponieważ zdecydowałeś się na wspólną przygodę, niniejszym mianuję Cię Drugim Oficerem! Poza dotychczasowymi korzyściami, za każdy kolejny miesiąc na pokładzie, otrzymasz od Kapitana dodatkowe zapisy w Dzienniku Pokładowym, czyli historie i anegdoty, jakie kryją się za niektórymi przygodami. Dziękuję Ci!
Patroni: 0
Za takie wsparcie, mianuję Cię Pierwszym Oficerem na naszym malarskim pokładzie HoderArt! To już bardzo poważna funkcja, bo dzięki Tobie moje artystyczne wyzwania mają szansę na dostarczenie czegoś naprawdę cennego z odległych zakątków metafizycznych kosmosów.
Rozgość się wygodnie w mojej kajucie i przejrzyj Dziennik Pokładowy, który Tobie do tej pory udostępniłem. Nie krępuj się i zajrzyj również do tej zakładki z napisem video, bo tam pojawi się raz na trzy miesiące filmik - zawsze związany z którąś z artystycznych wypraw lub z którymś z procesów twórczych. Ale! Nigdy nie wiadomo, na co dokładnie trafisz... To tak, jak z tymi słynnymi czekoladkami w bombonierce - tylko, że u Kapitana HoderArt trafisz wyłącznie na smaczne czekoladki. A jeśli nie lubisz słodyczy, raz na trzy miesiące dostaniesz jeszcze reprodukcję wybranego obrazu - na płótnie lub na papierze. Jakiego? Oczywiście wybierzesz obraz, format i rodzaj wydruku według własnych preferencji. Dziękuję Ci Drogi Patronie!
Patroni: 0
Promowani autorzy
Pomoc