Avatar użytkownika

Jakub Zieliński zawodnik trójboju siłowego

Opcja wsparcia finansowego jest niedostępna!

O autorze

Nigdy nie jest za późno by spełniać swoje marzenia. Pragnę moją postawą dawać temu najlepszy przykład. Nazywam się Jakub Zieliński i po 8 latach przerwy postanowiłem wrócić do startów w trójboju siłowym, sporcie który kocham. Każdego kto chciałby mnie wesprzeć zapraszam do zapoznania się z profilem

Jeżeli jesteś tu, znaczy, że nie jest Ci obojętny niekwestionowany król sportów siłowych jakim jest niewątpliwie Trójbój Siłowy.

Nazywam się Jakub Zieliński, mam 31 lat, jestem żołnierzem zawodowym w strukturach Marynarki Wojennej, mężem i ojcem dwójki dzieci (lada miesiąc trójki), udzielam się charytatywnie, działam w wolontariatach, ogólnie jestem bardzo aktywną osobą jednak mimo to mam czas i siłę na realizowanie swoich marzeń z których nigdy nie zrezygnowałem pomimo wielu przeciwności losu. W poniższym tekście chciałbym zarysować Ci moją historię i stać się przykładem tego, że nie warto rezygnować z marzeń... NIGDY!!!

Moją przygodę z trójbojem zacząłem zupełnie przypadkowo ponad 14 lat temu. Sam nie wiem dlaczego wybrałem taki a nie inny zestaw ćwiczeń na siłowni. Nigdy nie byłem jak wszyscy i podążałem własnymi ścieżkami. Zamiast robić klatę, plecy, barki...  no i łapy, trwałem w tym co robiłem. Byłem jedyną osobą która wykonywała przysiady ze sztangą i martwy ciąg pomimo ,,fachowych'' uwag typu: ,,a nie szkoda Ci kolan?'' lub ,,a nie szkoda Ci pleców?'' Czułem, że to co robię mi się podoba nie wiedząc nawet o istnieniu takiej dyscypliny sportowej jak Trójbój Siłowy.

Gdy rozpocząłem studia na Wojskowej Akademii Technicznej jako podchorąży okazało się, że jest tam sekcja TS. Było to spełnienie moich najskrytszych marzeń gdyż zawsze chciałem zacząć robić to profesjonalnie, pod okiem trenera i w gronie ludzi z tą samą zajawką.

Podczas moich pierwszych startów udało mi się uzyskać kilka małych sukcesów w tej dyscyplinie jak II miejsce na Mistrzostwach Warszawy i woj. mazowieckiego:

Oraz III miejsce na Akademickich Mistrzostwach Polski:

Moją obiecującą karierę sportową przerwała seria niefortunnych zdarzeń związanych ze sprawami osobistymi i życiowymi tragediami. Nie chcąc nikogo specjalnie wzruszać moją łzawą historią pozwolę sobie pominąć tą kwestię gdyż są to sprawy do których już nigdy nie chciałbym wracać.

Przerwałem studia jednak nigdy nie zrezygnowałem ze sportu tak jak z wojska. Po pewnym czasie i podjętych staraniach zrealizowałem postawiony cel i zostałem żołnierzem zawodowym, znowu miałem na sobie mundur i źródło utrzymania.

Dwa lata zajęło mi stanięcie na nogi i odzyskanie wszystkiego co straciłem. Znowu stałem stabilnie na nogach i mogłem zająć się tym co kocham, dźwiganiem ciężarów!!!

Decyzja zapadła bez wahania WRACAM!!! Jednak powiedzenie, że ,,początki bywają trudne'' nie wzięło się znikąd, było trudno... Wiedziałem jednak, że każdy trening, każde ćwiczenie, każda seria i powtórzenie zbliżają mnie do celu jakim był ponowny start w zawodach. Trwało to wszystko 6 lat, można by powiedzieć, że to wystarczający czas na zrobienie formy wręcz mistrzowskiej jednak nie wiesz nawet jak bardzo zamierzam Cie teraz zaskoczyć. Służba wojskowa to ciężki kawałek chleba i obowiązki wobec ojczyzny muszą być często przekładane ponad inne wartości. Tak też przez 6 lat musiałem pięciokrotnie podejmować trud ponownego początku...

Mówi się, że umiejętność podniesienia się po porażce to cech mistrzów ale każdy upadek boli... bardzo... jeżeli obierasz cel i robisz wszystko by go osiągnąć a ostatecznie nawet nie możesz spróbować... to boli...

Powody były różne: ćwiczenia międzynarodowe, misje poza granicami kraju lub po prostu ludzka słabość która w chwilach kryzysu krzyczała co raz głośniej... NIE UDA CI SIĘ!!! I w ten właśnie sposób przez 6 lat, aż 5 razy musiałem się zbierać do kupy i zaczynać od nowa.

W głowie miałem tylko jedno: PODEST STARTOWY i ja na nim, gdy zamykałem oczy widziałem siebie w dawnym blasku którego tak mi brakowało. Szargany własnym niedowartościowaniem i marzeniami, od spełnienia których zależało bardzo wiele zacząłem ponownie po raz piąty... Tylko tym razem miało być jakoś inaczej, wszystko było takie realne, daty nie kolidowały z niczym... to się może udać... zrobię to... Mistrzostwa Polskie federacji XPC 2019 w Siedlcach uważajcie nadchodzę!!!

Miałem 5 miesięcy, zbyt duży brzuch i kiepską formę. Cel jednak był na wyciągnięcie reki więc zacząłem... całe moje życie, wszystkie obowiązki służbowe i rodzinne podporządkowałem dla osiągnięcia tego jednego, nic nie mogło mi stanąć na przeszkodzie. Przez ten czas zrobiłem wszystko co w mojej mocy aby wypaść jak najlepiej. Przerzuciłem tony żelastwa, wylałem litry potu który nierzadko mieszał się z krwią i łzami, robiłem kursy, poszerzałem wiedzę aby stawić czoła temu co nadchodzi.

Nie było odwrotu, zapisałem się, opłaciłem składkę startową, czas który mi pozostał topniał w oczach, lada dzień miało się to stać, znowu stanę naprzeciw sędziów i poczuję zew rywalizacji, najwspanialszy sprawdzian własnych umiejętności oddzielający chłopców od mężczyzn. Emocje sięgały zenitu jednak byłem spokojny wykonałem plan w 100% od A do Z teraz niech się dzieje co chce... nie mam sobie nic do zarzucenia...

Zależało mi tylko na jednym: być tam, wziąć udział, zaliczyć udany start i tyle, wrócić do żywych po latach uśmiercenia. Bałem się, że może mi nie starczyć sił by ponownie się podnieść, zbyt wiele poświęciłem przez te kilka miesięcy i ponowna porażka jeszcze przed startem mogła być tą ostatnią...

UDAŁO SIĘ!!! (TAAAA... JASNE... ZROBIŁEM TO, A NIE SIĘ UDAŁO) Jestem, zaczynam rozgrzewkę, wiele osób trzyma kciuki, nie mogę ich zawieść... Nie mogę zawieść siebie... Nie mogę zawieść własnych marzeń... Ostatnie minuty i START...

Tak wyglądałem podczas poszczególnych zmagań które zakończyły się w ten sposób...

Mistrz Polski Służb Mundurowych w Trójboju Siłowym kat. do 100 kg oraz drugi najsilniejszy mundurowy w całej Polsce... Czy można sobie wyobrazić coś piękniejszego.... tak długo wyczekiwany start po ponad 8 latach przerwy zakończony mocnym przytupem!!!

Dlatego jeżeli ktoś Ci mówi, że nie dasz rady to się myli, jeżeli sądzisz, że nie dasz rady to mylisz się Ty. Nigdy nie jest za późno by spełniać marzenia, nawet jeżeli wszyscy w Ciebie zwątpili, nawet jeżeli zwątpiłeś w siebie sam... Zrobisz to... Jeżeli będziesz odpowiednio mocno chciał żadna siła Cię nie powstrzyma... Jak i mnie nie powstrzymała...

Bardzo chciałbym kontynuować moją karierę sportową i piąć się po szczeblach sukcesu bo wiem, że nie zatrzyma mnie nic...

Chociaż...

Stoję w obliczu nadchodzących Mistrzostw Europy do których chciałbym się przygotować jak najlepiej, jednak wiążę się to z nakładem dużych środków finansowych których najzwyczajniej w świecie nie mam. Wiem, że mogę osiągnąć kolejny sukces tym razem na arenie międzynarodowej jednak w sytuacji w jakiej się znajduję to niesamowicie trudne. Nie chce aby mój nienarodzony jeszcze syn miał używany wózek lub stare ciuszki po siostrze bo tata musiał się przygotowywać do zawodów.

Dlatego jeżeli nie jest Ci obojętny los człowieka który nigdy nie zrezygnował z marzeń zarzuć groszem i pomóż mi sięgnąć po kolejny medal, polska flaga w niewielu miejscach wygląda piękniej niż na pierwszym miejscu na podium.

Uważam, że jestem kompetentną osobą do udzielania wszelkich porad związanych z tym sportem wiec z chęcią pomogę każdemu kto pomoże mi. Służę pomocą wszystkim zainteresowanym zwiększeniem swojej siły lub startami w zawodach. Postaram się założyć kanał tematyczny na YT aby trafiać do szerszego grona odbiorców i pomagać tym którzy jak ja przed laty zaczynają przygodę z siłownią.

Dzięki, że dotrwałeś do końca mam nadzieję, że okażę się dla Ciebie inspiracją i uświadomisz sobie, że to czego pragnąłeś przed laty lub nadal pragniesz jest w zasięgu Twojej ręki... Uwierz w siebie tak jak ja to zrobiłem!!!

Ja w Ciebie wierze!!!