Nazywam sie Justyna, w 2006 roku współ - założyłam Kobiety w Sieci.
Funkcjonujemy pod domeną maszwybor.net na której postawione jest forum internetowe.
Posiadamy również telefony zaufania.
fb https://www.facebook.com/kobiety.wsieci/?ref=bookmarks
Kobiety w Sieci grupa kobiet (ilość osób jest bardzo ruchoma), które miały bądź mają mieć aborcję. Temat ten okryty jest zasłoną milczenia. Nie rozmawia sie o tym jak o polityce przy rodzinnym stole. Wręcz unika tematu jak ognia.
Brak jest rzetelnych informacji, lekarze odmawiaja legalnych zabiegów. Nie chcą informować o możliwościach jakie kobiety maja w zakresie dostępu do tego typu usług.
Aborcja jest zabiegiem, które wiele kobiet doświadcza w swoim życiu. Przytaczają c statystyki CBOS z 2013 roku 1 na 3 kobiety w Polsce miała aborcje.
https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_060_13.PDF
Dla nas, Kobiet w Sieci, aborcja była wydarzeniem, które zmieniało nasze życie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Było motorem do zmian, wyrwania sie z toksycznych relacji, wydarzeniem dającym drugą szansę, uwalniającym... Chcemy o tym mówić w pozytywny sposób. Chcemy pokazać, że aborcja to nie tylko dramatyczne, traumatyczne przeżycie (takim też bywa).
Kobiety w naszym kraju maja ograniczony dostęp do informacji. Poprzez stawiane nam ograniczenia nie znamy swoich praw, nie potrafimy ich egzekwować. Mamy problem z domaganiem się informacji.
Do tego dochodzi bardzo agresywna działalność kościoła katolickiego. Wychowane w wierze katolickiej mamy problem z rozdzieleniem co kościelne a co świeckie.
Moja praca to głownie praca u podstaw. Edukowanie każdej osoby, która zwraca się do nas z pytaniem o możliwości wykonania aborcji w bezpieczny sposób.
Edukowanie nie jest tylko związane z informacją na temat aborcji jako takiej, ale często widzimy, że kobiety nie znają własnego ciała, nie wiedzą co to jest antykoncepcja i jaką dobrać do swojego trybu życia. Często żyją w toksycznych relacjach bez perspektywy na przyszłość.
Sama siebie nazywam aborcyjną doulą. Jednak jestem czymś więcej, jestem jak lekarz, terapeuta, przyjaciółka i mama. Na ten krótki moment wiem o tej pojedyczej kobiecie wiecej niż najbliższa jej osoba. Wysłuchuję czasami dramatyczne historie o gwałtach, o molestowaniu, o przemocy.
Moim pomysłem była akcja billboard'ów solidarnościowych rozpoczynające kampanię Nie jesteś sama.
W tym celu uruchomiony został projekt crowdfundingowy który pozwolił nam na postawienie w 12 miastach billboardów.
Prowadzę (raczej nieudolnie :)) kanał youtubowy
Wymyślam grafiki pokazujące jak nie należy postępować rozmawiając z osobą, która potrzebuje informacji o aborcji. Walczymy z piętnowaniem/ stymgatyzacją aborcji.
Od 2016 roku dosyć odważniej zaczęłam mówić o swoje pracy. Pokazałam swoja twarz i wizerunek w mediach co naraziło mnie na nieprzyjemności w życiu prywatnym.
Nie boję się jednak. Całym sercem wierzę w toco robię. Wierzęm że informacja i prawo do niej należy sie każdej kobiecie. Należy się nam niezależnie od tego czy mieszkam w małym czy dużym mieście. Wierzę w to, że to co robię ma olbrzymie znaczenie. Niejednokrotnie słyszę, że uratowałam czyjeś życie.
Chcę robić więcej, chce uczyć się więcej, chcę móc jeździć na konferencje te krajowe jak i międzynarodowe. Mam mnóstwo pomysłów, które czekają do realizacji. Niestety nie mam takich możliwości. Nie chodzi tylko o czas (doba jest za krótka, pracuję zawodowo by utrzymać swoja rodzinę) ale przede wszystkim o pieniądze. Nie mogę pozwolić sobie na reprezentowanie nas bo zwyczajnie brak mi pieniędzy na wyjazdy.