W przyszłym roku Mateusz będzie już seniorem, aczkolwiek z tym „gorzowskim” usposobieniem wróżę mu świetlaną przyszłość. W mojej skromnej ocenie, to po Kuberze, kolejny z bardzo nielicznych, rodzimych kandydatów do osiągania światowych szczytów. Póki co zaś, za ów ekscytujący i skuteczny występ w Gorzowie - brawo, brawo i jeszcze raz brawo. Czapki z głów. Chłopak rośnie w oczach. Wygrał cykl w poprzednim sezonie, ale wówczas „dopiero” zdobywał i nie aż z takim przytupem to się odbyło. Fachowcy wiedzą doskonale, że łatwiej wgramolić się na wyżyny niźli się na nich utrzymać. Mateusz nie dość, że potrafi się odnaleźć, to widać gołym okiem bardzo duże postępy w porównaniu z ubiegłoroczną wiktorią. Zatem - trzymam kciuki za dorosłego Cierniaka.