Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Dominika Kiprowska w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyOd najmłodszych lat marzyłam o podróżowaniu, do którego było mi wtedy bardzo daleko. Trenując siatkówkę w lidze młodzieżowej, jako najlepszy zespół na Mazowszu i jeden z czołowych w Polsce, miałyśmy wiele zagraniczych wyjazdów i turniejów międzynarodowych. Niestety nie było mi dane pojechać na żaden z nich, mimo bycia pierwszą libero zespołu. Mój tato nie wyrażał wówczas zgody na takie wyjazdy tłumacząc, iż drogą lądową (autobusami) jest najniebezpieczniej. I kurcze, trudno mu się dziwić. Miał w tym wszystkim trochę racji. Dzięki temu zakazana miłość do podróżowania z dnia na dzień rosła w siłę, a ja dziś chcę sięgać tylko po więcej!
Jedną z najodważniejszych przygód, jakie mnie spotkały, był samotny (i w dodatku pierwszy mój w życiu) autostop po Norwegii. Wyprawa trwała 2 tygodnie. Dwa pełne tygodnie przygód i niezapomnianych wrażeń. Spełniłam wtedy wiele marzeń, o których kiedyś mogłam jedynie śnić. Taką podróż zorganizowałam sobie za 700 zł śpiąc w namiocie, gotując sobie sama jedzenie i korzystając z życzliwości spotkanych osób, które postanowiły mnie podrzucić bliżej, lub dalej.
Bez znajomości języka przejechałam wtedy 2066 km, jechałam 36 samochodami poznając wspaniałych ludzi, przeszłam 190 km z 15 kg plecakiem - w tym 4 wyjścia w góry. Odwiedziłam takie miejsca jak Preikestolen, Trolltugę, Kjeragbolten, Brufjellhalene.
Tego samego roku pojechałam na Erasmusa do Turcji, co znów mnie podróżniczo i kulturalnie uskrzydliło. W Antalyi byłam przez przeszło 3 miesiące, a w tym czasie autostopem zwiedziłam takie miejsca jak Pamukkale, Kapadocję, Izmir, Stambuł, Ankarę, a także "zapuściłam" się w dalekie zakątki na wschód, tuż pod granicę z Syrią, 33 h w jedną stronę tylko po to, by zobaczyć mistyczną górę Nemrut, o której sami naukowcy zbyt wiele jeszcze nie wiedzą.
Po powrocie odbyłam kilka skromnych autostopów wciąż nocując w namiocie i żyjąc skromnie podczas podróży, by starczyło jeszcze tych oszczędności do końca miesiąca.
W marcu 2021 roku dostałam powołanie, by pójść na pielgrzymkę do św. Jakuba. Do Santiago de Compostela. Pod koniec czerwca obroniłam tytuł magistra, następnego dnia spakowałam plecak, a po 3 kolejnych dniach autostopowania przez całą Europę, dojechałam do punktu początkowego - St. Jean Pied de Port we Francji, miejscowości graniczącej z Hiszpanią od strony Navarry.
Tam zaczęła się moja 30 dniowa wędrówka szlakiem Camino de Santiago. Podążałam za żółtymi strzałkami, ikonami muszli i innymi pielgrzymami. Przez Pireneje, całą Hiszpanię wszerz aż do oceanu i przylądku Fisterra. Przez temperatury po 40*C w cieniu i przez chłodne poranki, gdy ta spadała do 6*C. Noce w większości spędzone pod namiotem, ale także w kościele, pod chmurką, w albergue - tych droższych, bo ktoś opłacił, i w tych tańszych, w tych donativo, w tych przykościelnych, w ruinach starego zakonu bez prądu i cieplej wody i w albergue we wciąż działającym zakonie. Wędrówka czasem od godziny 4:00 rano, a czasem dopiero od 14:00, bo w końcu „tranquilo” ja mam czas, nigdzie nie pędzę, tylko cieszę się drogą. Kilka kryzysów, ale więcej tych dobrych momentów. Niosłam ze sobą butle z gazem i wszystko, co było mi potrzebne do przeżycia i bycia niezależną od albergue i restauracji. Prałam ręcznie, a czasem chodziłam w mokrych ubraniach, które akurat nie zdążyły wyschnąć. Wyrzuciłam po drodze kilka ubrań i innych rzeczy, albo coś nabyłam, jak nieużywane już przez kogoś kijki trekkingowe.
To była przede wszystkim droga wgłąb siebie.
Więcej filmów z podróży, a także daily vlogi z Camino znajdziesz pod tym linkiem: https://www.youtube.com/channel/UCW1Yv8aGeD4tnaHWcx15qMw/videos
Dziś staram się pokazywać, przede wszystkim innym kobietom, że samotne podróżowanie to super sprawa dla każdego! Nie musi być to uwarunkowane płcią, wiekiem, znajomością języka. Zamiast tego otwarta głowa, serce głodne przygód i niezastąpiony język podróży - uśmiech! Pokazuję jak samotnie podróżować, jak zacząć i/lub ulepszyć nasze autostopowe podboje, a także jak korzystać ze statywu w podróży i robić dobre zdjęcia!
Ponadto regularnie publikuję filmy z Camino i opowiadam na moich Social Mediach czym ta droga jest, czym była dla mnie, a czym może się stać dla innych. O symbolice przyziemnej, a także duchownej, o kilometrach, o stopniu trudności, o ludziach i ich sercach, o tych wszystkich miejscach odwiedzonych podczas 30 dni wędrówki!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.