Diuna wbrew pozorom nie jest z gruntu antyreligijna i nie mówi o starciu myślenia religijnego i sceptycznego. Najnowsza adaptacja filmowa dzieła Franka Herberta opowiada nam, że nie ma znaczenia, czy religia jest metafizycznie prawdziwa czy fałszywa. Religia działa - inspiruje i pociąga ludzi, więc jej wpływ na świat, jest jak najbardziej namacalny. I to jest coś, czemu trzeba się uważnie przyglądać, bo religia w rękach tyranów może być groźniejsza od bomb.