Leśne Rzemiosło

Witajcie, Wybaczcie za dłuższą ciszę, pogoda uniemożliwiała nam wejście na górski szczyt. Do krainy w której się zatrzymaliśmy, dotarła zima oraz wyczekiwane mrozy. Pewnie teraz pomyślicie, że nienormalny, bo na mróz i zimę czeka. Nic z tego - to dla mnie oznacza zamknięcie sezonu wędkarsko-rybackiego i otwarcie sezonu…

Tego roku zimę spędzamy inaczej, niż zwykle - nie dusimy się w ciasnym namiocie, mamy za to do dyspozycji przestrzeń o wymiarach 6x3 metry i około 2,25 metra wysokie. Różnica w komforcie jest ogromna, nie chodzę zgarbiony ani nie pełzam na kolanach. Mogę się wreszcie rozciągnąć i normalnie ubrać. Po krótkim czasie użytkowania jestem zachwycony i zacząłem intensywnie rozważać…

Dziś będzie uzupełnienie poprzedniego tematu, z dziedziny połowów ryb. Teraz mniej wędkarsko-ichtiologicznie. Będzie czysto rybacko, praktycznie i technicznie. A na samym końcu przygotowałem krótki raport z budowy naszego lokum na nadchodzącą zimę.

Czując powiew nadchodzącej zimy, czym prędzej zająłem się gromadzeniem zapasów żywności. Na celowniku znalazły się ryby, filar naszej diety - jemy je na każdy posiłek w różnej formie, wykorzystując także podroby. Dziennie spożywamy od 3 do 10 ryb, w zależności od ich wielkości. Odkąd zacząłem…

Gdy ostatnio publikowałem wpis na Patronite, pisałem co u nas. Transportowaliśmy zapasy na zimę i byliśmy wtedy w połowie drogi od szutrowej drogi (tam odbierałem zapasy) do jeziora, gdzie nad brzegiem mieliśmy ukryte canoe wraz z częścią ładunku jaki był w jesiennym transporcie i który zniosłem w deszczowe dni. Na kolejny dzień zmagań mieliśmy zaplanowany…

Kilka dni temu rozpoczęliśmy podróż powrotną do naszej miejscówki. Ostatnie kilometry tego roku to transport zimowych zapasów żywności, a także pozostałego sprzętu jak i materiałów budowlanych. Łączna waga towaru to…

Ostatnie kilometry rzeki dały mi ostro popalić. Dwa kilometry przed jej końcem utknęliśmy - nie było szans na pokonywanie jej drogą wodną, wysokie klify po dziesięć metrów sabotowały wychodzenie z rzeki na ląd. Konieczne było…

Dziś krócej, niż ostatnio. Łapiemy kreskę zasięgu, w biegu, ponieważ zasuwamy „ile fabryka da”. Zostały nam trzy kilometry do docelowego miejsca, tam zrobimy bardzo szybki rekonesans i…

Dziś kolejna garść wieści z tegorocznego szlaku. Wieści pisane szybko, „na kolanie” przy piecu - czas nagli. Wyczekujemy dużego, pogodowego okienka, które według moich prognoz opartych na instrumentach pomiarowych będzie lada moment. Potwierdzenie warunków będę szukał na szczycie góry, gdzie jest internet - wymarsz od razu po kawie którą właśnie siorbie.

Dopiero co złapałem więcej mocniejszego zasięgu, udało się zrobić wyprawę w góry. Tylko powyżej 700 mnpm łapię „opary” sieci. Czasem internet jest, czasem go nie ma. Jak jest to ogarniam szybko tylko to, co muszę - i tyle. Czasu wystarcza wyłącznie na pobranie danych meteorologicznych (co trwa czasem wieczność) i trzeba cisnąć dalej. Nie wiemy co…

W tym poście znajdziesz linki do pobrania naszych książek w formie cyfrowej. Miłej lektury i dziękujemy za Twoje wsparcie!