Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Martyna Konkel Kitesurferka Pełną Gębą w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyDrodzy Kajciarze, Kajciary i Fani Sportów Wodnych...
Z nieokiełznaną od zalążka pasją otwieram się dzisiaj przed Wami. Otwieram się, bo mówię głośno... O nowym rozdziale mojej kitesurfingowej historii! Nie inaczej niż poprzednie lata rozdział ten będzie: pełen wyzwań, marzeń, triumfów i ambitnych celów. Tym razem jednak bogatszy o doświadczenie płynące z wyjścia po ciężkiej kontuzji i przezwyciężeniu wielu ograniczeń psychicznych. A za początek tego rozdziału uznaję wyjątkowy event, w którym wezmę udział już za 10 dni!!! Ale o tym za chwilę ;)
Każdy z Was, kto poznał mnie, choć tylko przelotem, to wie, że kitesurfing traktuję poważniej niż pasję, inaczej niż tylko sport. To forma sztuki i mojego wyrażania siebie. Podobno gdy się nakręcę i gadam o kajcie to widać iskry w moich oczach. Hmm... ja ich nie widzę. Ale czuję. Miliony z nich. Za każdym razem, gdy idę popływać!
Ktoś pamięta moje pierwsze zawody? Hehe... Medal za Best Trick na zawodach Loosersów w Chałupach. Zaledwie po 3 miesiącach pływania! Już wtedy wielu z Was powiedziało "OMG! Ta dziewczyna ma talent! Będzie wymiatać!". Daliście mi siłę i wiarę na początku. Cisnęłam każdą chwilę na wodzie, zaczęłam wyjeżdżać na kite tripy, podejmowałam się pracy instruktorskiej w różnych zakątkach świata, żeby po lekcjach móc dalej pływać i trenować. Wygrałam pierwsze Mistrzostwo Polski w 2019 roku we freestyle - popłakałam się... Mój pot pod pianką i łzy wymieszane z wodą z Zatoki nabrały sensu. Chciałam startować za granicą. Jak poszło? Wicemistrzostwo Tajlandii, Mistrzostwo Kenii... całkiem nieźle. Wróciłam na Polski tour zawodów. Kolejne dwa (łącznie 3) tytuły Mistrzostwa Polski nie pozwoliły mi się najeść... Czułam, że mogę więcej.
Pasja w mojej krwi krążyła jak erytrocyty... Rozprzestrzeniała się dalej i szerzej. Wkręciłam się foila, oldschool, no i w kiteloopy... Zaczęłam trenować Big Air - najbardziej ekstremalną dyscyplinę kitesurfingu. Mierzyłam się z wiatrem 30-40 węzłów, często falami, nieprzyjemnymi warunkami, no i oczywiście własnym strachem... ale każdy kolejno lądowany trik przynosił kolosalne poczucie satysfakcji. Chciałam więcej!
"Czas na starty w Pucharze Świata" - pomyślałam. Aplikowałam na pierwszy przystanek zawodów GKA i... nie zakwalifikowałam się, lista rezerwowa. Musicie bowiem wiedzieć, że aktualnie Big Air cieszy się ogromną popularnością, a zawodników aplikujących jest bardzo dużo. Czasem komitet sędziowski ma niełatwe zadanie w podjęciu decyzji w oparciu o jeden minutowy film Twoich najlepszych trików. Nie poddałam się. W maju otrzymałam maila, dzięki któremu wyskoczyłam do samego sufitu - jadę na Mistrzostwa Świata w Tarifie! Ps: Jako pierwsza i jedyna Polka w historii kitesurfingu.
Niestety, życie kitesurfera pełne jest chwil ekstazy i cierpień, w tym kontuzji. W czerwcu 2023 roku, w drugim dniu zawodów na 4tym triku przeholowałam... Spadałam z nieba z około 12 m, po double loopie, z prędkością ok. 40-50 km/h. Złamałam piszczel i strzałkę. Straciłam na chwilę pamięć. Prosto z oceanu pojechałam na stół operacyjny.
To był trudny czas. Nie zamierzam rozpisywać się o
procesie rekonwalescencji. Wszystko szczegółowo relacjonowałam na social mediach. Nie ważne jest dla mnie to ile wycierpiałam.
Ważne, że mogę kitesurfing uprawiać dalej!
I czuję, teraz po ponad roku, że doszłam do siebie już w 100%. Kontuzja stała się dla mnie inspiracją do jeszcze większej walki, podnosząc poprzeczkę swoich możliwości.
Nauczyła mnie słuchać siebie, być pokorną w walce, mieć szacunek do pasji, ale i powściągliwość do ryzyka, nauczyła mnie mądrości jakich nie przeczytam w żadnej książce. I zgadnij co dalej? Chcę więcej!
Dzisiaj zwracam się do Was z pokorą i prośbą o wsparcie mojej drogi powrotnej na światowy tour. Wielu z Was wspierało mnie mentalnie słowami otuchy przy powrocie na wodzie, widzieliście jakie ograniczenia nałożyła na mnie kontuzja, a i tak starałam się pomóc moim podopiecznym na ProCampach i dzieliłam się pasją przez moje filmiki. Moje marzenia się nie skończyły. Planuję powrócić na zawodniczą scenę Freestyle, a potem do Big Air (po finałowej operacji, która będzie zimą). Tym samym chcę reprezentować Polski kitesurfing na arenie światowej oraz reprezentować siłę i determinację skontuzjowanych :)
Zawody to nie jedyny cel. Kitesurfing to ekstremalna dziedzina. Ale bardzo dobrze wiem, czego wymaga, aby zachować swoje bezpieczeństwo. Odpowiedniej wiedzy i ukierunkowanego przygotowania motorycznego. I tym właśnie się dzielę. Promuję holistyczne podejściem do kitesurfingu. Tak, aby świadomość i satysfakcja rosły wykładniczo ;)
Dlaczego tu jestem?
Trafiłam tu za namową ludzi, którym chyba podoba się to, co robię i którzy chcą wesprzeć moje działania. Dlaczego w ogóle potrzebuję tego wsparcia?
Dlaczego Warto Wspierać?
Bo moja pasja to nie tylko mój prywatny świat, to również chęć dzielenia się nią z Wami, z każdym,
kto kiedykolwiek poczuł wiatr na twarzy podczas kitesurfingu. Przecież to razem jeździmy po spocie, a nie każdy w swoim baseniku.
Jak Możesz Pomóc:
Z iskrą w oku i splashem spod deski...
Martyna Konkel
Wesprzyj działalność Autora Martyna Konkel Kitesurferka Pełną Gębą już teraz!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.