Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Pies i Kot na Manowcach w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyTeraz zaczął się okres być albo nie być mojego domu tymczasowego, ale zacznę od początku....
Moje działania polegają przede wszystkim na pomocy bezdomnym i porzuconym psom i kotom z powiatu Dąbrowa Tarnowska (woj. małopolskie), gdzie skala problemu jest bardzo duża i mimo najszczerszych chęci z mojej strony, dotychczasowa pomoc nadal jest niewystarczająca. Pomimo to, zdarza mi się pomagać również zwierzętom z innych „trudnych” terenów, szczególnie z sąsiednich województw.
Chcę jednak wyraźnie zaznaczyć, że nie mam fundacji, azylu, schroniska, a wszystko co robię jest moją prywatną inicjatywą i tak należy to rozumieć. Z Fundacją łączy mnie tylko tyle, że Fundacja SEDEKA użycza mi subkonto dzięki, któremu mogę zbierać na moją działalność również poprzez 1,5% rozliczanego przez ludzi przy rocznych zeznaniach podatkowych.
Na zdjęciu od lewej Bingo, Rocky i Bystra.
A tutaj zapraszam do zamieszczonego przez Fundację wywiadu ze mną - Dzień Bezpańskiego Psa – Dom Tymczasowy na Manowcach
Całość z otrzymanego wsparcia idzie na zakup karmy, żwirku, usługi weterynaryjne, oraz inne rzeczy opisane poniżej:
Współpracuję z organizacjami prozwierzęcymi z terenu mojego powiatu, jak również samorządami terytorialnymi (urzędy gmin). Prowadzę działalność edukacyjną wśród dzieci i młodzieży szkolnej – w tym zakresie współpracuję ze szkołami.
W przeważającej większości działam intuicyjnie i na bazie mojego doświadczenia, ale ukończyłam również kurs hycla, aby łatwiej odławiać trudne psy. Chcę także dalej doskonalić moje umiejętności na kursach behawioralnych i trenerskich.
Moich działań pomocowych często nie planuję, przyjmuję wyzwania, które narzuca samo życie. Jednak zawsze w centrum tych działaniach są zwierzęta, które przez ludzi i życie zostały zepchnięte na manowce.
A moim mottem jest: „Nie pytaj, czego potrzeba światu – zapytaj, co sprawia, że serce mocniej Ci bije, a potem to zrób. Ponieważ świat potrzebuje właśnie ludzi o mocno bijących sercach.” /Howard Martin/
Nie jest jednak łatwo pomagać samemu, szczególnie jeżeli wolontariat zajmuje około 2-3 etaty dziennie. I wtedy pojawia się problem zarabiania na "swoje" potrzeby, gdyż te kotów i psów, praktycznie cały czas są zaspokajane z mniejszymi lub większymi problemami. Problemami, gdyż ich potrzeby cały czas rosną, a fundusze niestety nie rosną proporcjonalnie.
Mam marzenie połączyć wolontariat z pracą zawodową - czy to mi się uda?
W pracę zawodową, która również będzie dotyczyć zwierząt. Być może będzie to trudne, ale nie mam lepszego pomysłu, jak wejść w zwierzaki, koty i psy na całość a jednocześnie móc utrzymać siebie.
Aktualnie coraz większym moim problem jest moja lokalizacja w środku miasta, w centrum i kolejne pisma napływające od sąsiadów do Gminy, w których żalą się na ujadanie moich psów.
Nie mam żalu, ani pretensji do sąsiadów, rozumiem ich i wiem, że moje sąsiedztwo może być mało komfortowe, szczególnie w chwilach gdy moje psy się uaktywniają i pilnują terenu, reagują na dzwony kościelne czy sygnały karetek, albo na dzwonek do drzwi. Niestety również podczas zabawy i różne inne sytuacje. Dla psa jest to naturalne, że szczeka, to jego sposób komunikacji. Problem jest ich ilość akurat w środku miasta.
Marzę o innych manowcach dla siebie i swoich zwierzaków i przede wszystkim tymczasiaków. Tymczasiaków, gdyż to one powinny znajdować nowe domy, a nie pogarszać relacje sąsiedzkie.
Jestem między młotem a kowadłem. Z jednej strony sąsiedzi, a z drugiej psy. Żeby działać dalej, muszę zmieć lokalizację i zacząć działalność z której mogę utrzymywać nie tylko moje zwierzęta, ale również i siebie.
Wesprzyj działalność Autora Pies i Kot na Manowcach już teraz!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.